„Środowiska LGBT nie mają jednego rzecznika, który musi się tłumaczyć za każdą osobę, która zrobi coś pod tęczową flagą” - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Bartosz Staszewski - aktywista LGBT i członek stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. Działacz broni w ten sposób tęczowej flagi na figurze Chrystusa i zaznacza, że oburzenie po tej profanacji oznacza, że jako państwo” mamy problem z wrażliwością”. Może to jednak tęczowi aktywiści powinni z większą wrażliwością podchodzić do symboli i świętości ważnych dla większości Polaków?
CZYTAJ TEŻ:
Zapowiedź walki o prawa dla społeczności LGBT
Bart Staszewski podkreśla, że na Zachodzie walka o prawa przyjmowała rożne formy i trwała kilkadziesiąt lat. Dochodziło nawet do zamieszek.
Grzecznym czekaniem aż ktoś nam coś da, to równych praw nie uzyskamy
—powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Dodał, że chodzi przede wszystkim o prawo do sformalizowania związków. Aktywista LGBT jest też zdania, że nie ma racjonalnych powodów dla których osoby LGBT nie mogłyby zawierać małżeństwa. Zbywa też argument, że w konsytuacji jest zapis, iż małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny.
To możemy porozmawiać o różnych interpretacjach
—stwierdza.
Prawo do adopcji
Chodzi też o prawo do adopcji. I tu nie jest mowa tylko o dzieciach, które są np. w domach dziecka, lecz także o tych, które mają osoby będące już w związkach homoseksualnych. Bo wiele par jednopłciowych wspólnie wychowuje dzieci
—powiedział Staszewski.
Działacz LGBT oskarżył też rząd o to, że wykorzystuje machinę propagandową, by zwalczać tę społeczność. Nie zauważa, że tęczowi aktywiści są coraz bardziej agresywni i sami prowokują swoim skandalicznym zachowaniem. I tak na przykład jeden z aktywistów w rocznice wybuch powstania warszawskiego wywiesił na balkonie tęczową flagę, a następnie wykonywał w kierunku uczestników uroczystości obsceniczne gesty. Bart Staszewski zaznacza, że społeczność LGBT nie ponosi odpowiedzialności na czyn jednego czlowieka.
Ilekroć jakiś przedstawiciel LGBT zrobi coś głupiego, odium spada na cały ruch. A przecież każdy odpowiada za siebie. Nie jesteśmy partią, jesteśmy aktywistami, jesteśmy ludźmi
—mówi w wywiadzie dla „DGP” Staszewski.
Na koniec mówi jak wg niego będzie wyglądać Polska za 10 lat pod kątem współistnienia społeczności hetero - i homoseksualnych.
Jestem przekonany, że będziemy mieli małżeństwa jednopłciowe z prawem do adopcji dzieci.
Mówił już o tym wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej. Teraz jak widać także aktywiści LGBT mają zamiar tak wpływać na społeczeństwo, by stopniowo przekonać je do związków jednopłciowych i w końcu adopcji dzieci przez homoseksualistów.
aes/Dziennik Gazeta Prawna
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/513546-czego-chce-srodowisko-lgbt-malzenstw-i-prawa-do-adopcji