Mamy do czynienia z eskalacją. Ci ludzie znaleźli sposób walki. Okazuje się, że dość skuteczny. W gruncie rzeczy grozi im niewiele, bo rząd i siły policyjne obchodzą się z nimi w aksamitnych rękawiczkach, żeby nie wywołać jakiegoś echa na świecie. Oni się czują bardzo pewnie* - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Wojciech Polak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Naukowcy z całego świata w specjalnym liście wyrazili „zaniepokojenie bezprecedensowym atakiem na społeczność LGBT w Polsce. Potępili aresztowanie Michała Sz., którego nazwali „Małgorzatą”. Co się stało z nauką? Czy ideologizacja już zupełnie przysłoniła rzeczywistość?
Prof. Wojciech Polak: Przede wszystkim musielibyśmy się zastanowić nad tym, którzy to naukowcy, bo wiadomo że nie wszyscy. To grupa naukowców podpisała się pod tym pismem. Odnoszę wrażenie, że dla wielu osób czymś naturalnym jest wykorzystywanie swojej rangi naukowej do działań o charakterze – nazwijmy to wprost – politycznym. Cała sprawa z aresztowaniem tego chłopaka czy „dziewczyny” ma charakter polityczny. Chodzi po prostu o to, żeby uderzyć w obecny układ rządzący, uderzyć w PiS, pokazać, że są nietolerancyjni, że w Polsce są łamane prawa człowieka itd. Tymczasem ten pan czy „pani” został aresztowany za napaść o charakterze chuligańskim i już tego prostego faktu, który zresztą jest mocno rozpowszechniany, nikt nie bierze pod uwagę. Jeżeli się lekceważy fakty i opiera się tylko na jakichś ideologicznych przesłankach czy na jakiejś politycznej taktyce, która w tym momencie jest wygodna, to jest po prostu bardzo nie w porządku.
Naukowcy mieli i mają tendencję do nadużywania czasami swoich tytułów profesorskich do podpierania rzeczy mało poważnych czy rzeczy związanych z bieżącą działalnością polityczną. Do tego już można było się przyzwyczaić.
Te ataki aktywistów LGBT ewidentnie uzyskały poparcie polityczne przynajmniej części opozycji. Efekt tego jest taki, że poczuli się oni pewnie i – jak obserwuję – dokonują ich coraz częściej i w sposób coraz bardziej spektakularny. Czego możemy się spodziewać? Wygląda bowiem na to, że mamy do czynienia z eskalacją tych zjawisk.
Mamy do czynienia z eskalacją. Ci ludzie znaleźli sposób walki. Okazuje się, że dość skuteczny. W gruncie rzeczy grozi im niewiele, bo rząd i siły policyjne obchodzą się z nimi w aksamitnych rękawiczkach, żeby nie wywołać jakiegoś echa na świecie. Oni się czują bardzo pewnie. Wychodzą z założenia, że eskalowanie działań, eskalowanie protestów i używanie brutalnych metod, bo za takie te metody – wyzwiska na przykład stosowane – należy uznawać, że wszystko to im ujdzie z jednej strony bezkarnie, z drugiej strony przyniesie efekt w postaci szerokiego nagłośnienia na świecie narracji, że Polska jest krajem nietolerancyjnym, tłumiącym mniejszości itd.
W tym prawdopodobnie się mieści też taka metoda, żeby kreować ofiary czy pseudoofiary tego wszystkiego. Te zatem osoby, które są agresywne, są zatrzymywane, to potem kreuje się ich na męczenników i idzie informacja na cały świat, że tutaj pozbawia się wolności ludzi, którzy protestują, tylko że nikt oczywiście nie pisze, w jaki sposób protestują. Jest to taka taktyka.
O co tutaj chodzi? Chodzi o to, że tym młodym ludziom zależy na tym, żeby ideologia LGBT została wmontowana w prawa państwowe, w struktury państwowe, w sposób funkcjonowania państwa, co w Europie Zachodniej w pewnym stopniu już nastąpiło. Stąd ci wysokiej rangi urzędnicy z krajów Europy Zachodniej czy w Brukseli popierają tych młodych ludzi, widząc zresztą tutaj okazję do upokorzenia polskiego rządu, do uderzenia w niego, dlatego że jest konserwatywny, związany z wartościami chrześcijańskimi, związany z normalnością.
Oczywiście w Polsce większość obywateli nie chce takiego wmontowywania ideologii LGBT w społeczeństwo i państwo polskie. Obawiam się, że ten rozdźwięk między nami a zachodnimi członkami Unii Europejskiej będzie się pogłębiał, ponieważ u nich już wiele w tej sprawie wmontowywania nastąpiło. Nastąpiły pewne fakty dokonane. My się przed tym skutecznie bronimy. Podejrzewam, że ten konflikt będzie coraz bardziej nabrzmiały.
Ideologia LGBT jest forsowana w Polsce nie tylko przemocą, na ulicach, ale również – w sposób zupełnie pokojowy – w szkołach, poprzez sztukę, poprzez reklamę i wiele innych nośników kształtujących światopogląd. Czy na dłuższą metę jesteśmy w stanie się skutecznie przed tym obronić?
W szkole dochodziło do szeregu takich incydentów. Mam nadzieję, że one zostały jednak ostatnio skutecznie zdiagnozowane i powstrzymane. Natomiast w sferze kultury, czy w sferze środków masowego przekazu sprawa jest trudniejsza, ponieważ obowiązuje wolność wypowiedzi, wolność słowa i środowiska LGBT tego używają. Wydaje mi się, że wprowadzenie pewnych zasad jest możliwe, bo nie rozumiem na przykład dlaczego w państwowym teatrze utrzymywanym za pieniądze podatnika są wystawiane sztuki promujące ideologię LGBT. Nie odnoszę się tu do żadnego konkretnego przypadku, ale takie przypadki się zdarzają. Jeżeli ktoś chce to robić, powinien to robić w teatrze prywatnym za własne pieniądze. Wydaje mi się, że zarówno środki masowego przekazu, jak i instytucje kultury utrzymywane z pieniędzy podatnika powinny w tej sprawie zachowywać neutralność.
Jak walczyć z aktywistami LGBT? Czy polskie organy ścigania nie są jednak zbyt łagodne?
Ja nie jestem zwolennikiem brutalnej policji. Policja powinna być moim zdaniem tak łagodna, jak tylko jest to możliwe. Jeżeli ktoś łamie prawo, to oczywiście trzeba mu to uniemożliwić, trzeba go zatrzymać, ale w sposób jak najbardziej łagodny – to jest sprawa oczywista – tak, aby on, ani interweniujący funkcjonariusz nie ponieśli szkód. Jeżeli nasza policja to robi w ten sposób, to chwała jej za to. Natomiast trzeba się zastanowić, czy w sprawach, w których jest ewidentnie łamane prawo, prokuratura nie powinna być bardziej zdecydowana, stawiać zarzuty w sposób bardziej zdecydowany. Jeżeli niszczy się samochód tych organizacji pro-life i się je demoluje… Przecież jakby ktoś przyszedł i zdemolował mój samochód, zgłosiłbym tą sprawę na policję czy do prokuratury, to miałbym prawo oczekiwać, że ta osoba zostanie ukarana, mało tego – niech jeszcze zapłaci za naprawę mojego samochodu. Tak samo powinno być w przypadkach organizacji pro-life czy w ogóle w przypadkach niszczenia mienia, napadania na ludzi.
Jak już jesteśmy przy niszczeniu samochodów organizacji pro-life, warto zauważyć, że ostatnia furgonetka fundacji Pro-Prawo do Życia, która została zaatakowana na ul. Francuskiej w Warszawie, na plandece miała wypisany plan ideologów LGBT wobec dzieci. On był zaczerpnięty wprost ze standardów WHO. Dlaczego aktywiści LGBT zamazywali napisy będące wyciągiem z rekomendacji międzynarodowej organizacji?
To jest sprawa oczywista, że dla aktywistów LGBT jest lepiej być może, żeby część ich działań pozostawała w ukryciu, np. taktyka postępowania wobec dzieci. Wtedy jeżeli społeczeństwo nie jest odpowiednio uświadomione co do ich intencji, to te działania mogą być skuteczniejsze. Tym bardziej trzeba takie różne materiały ujawniać, żeby opinia publiczna była świadoma zagrożenia.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/513256-profpolakaktywiscilgbt-powinni-odpowiedziec-za-zniszczenia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.