„Ktokolwiek z nimi (politykami PiS — przyp. red.) się nie zgadza, albo nie chce współpracować, jest natychmiast niszczony jako człowiek z całym życiowym dorobkiem” - w ten sposób Jerzy Radziwiłowicz stanął w obronie pogardliwych słów Janusza Gajosa o prezesie PiS. Oczywiście Gajosowi nie ma nic do zarzucenia. Winny jest PiS.
Radziwiłowicz broni Gajosa
To są proste inwektywy marnych ludzi, którzy nie wiedzą, jak oczernić wybitnego aktora. Ta władza i jej zwolennicy nie potrafią żyć bez wroga
—powiedział w wywiadzie dla portalu newsweek.pl Jerzy Radziwiłowicz o krytyce słów Janusza Gajosa przez polityków PiS.
Radziwiłowicz stanął w obronie Gajowa i jego słów i stwierdził:
Ktokolwiek z nimi (politykami PiS) się nie zgadza, albo nie chce współpracować, jest natychmiast niszczony jako człowiek z całym życiowym dorobkiem. Proszę przypomnieć, co się stało, kiedy Marian Opania nie zgodził się zagrać Lecha Kaczyńskiego w filmie „Smoleńsk”. Został przez prawicę podobnie potraktowany jak dzisiaj Janusz Gajos. Nazwano go „marnym aktorem”, „kabareciarzem”. A sądzę, że gdyby zagrał prezydenta, zostałby nazwany „największym polskim aktorem
—ocenił Radziwiłowicz w rozmowie z „Newsweekiem”.
Aktor zapomniał, że między krytyką a pogardą jest przepaść. To co powiedział Gajos z krytyką nie ma nic wspólnego.
Atak na PiS
Radziwiłowicz stwierdził jednak, że komentarze polityków PiS, na temat słów Gajosa „to są proste inwektywy marnych ludzi, którzy nie wiedzą, jak oczernić wybitnego aktora”. Za to słowa Gajosa dla niego inwektywami oczywiście nie są.
Janusz powiedział, że jeden człowiek jednym ruchem ręki podzielił nasz kraj i nas samych na pół. A w taki sposób powstawały najgorsze sprawy na świecie
—powiedział.
I wszystko jasne. Jak krytykuje „salon III RP”, to ma rację. Jeśli ktoś skrytykuje ich to znaczy, że niszczy.
aes/newsweek.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/512879-radziwilowicz-broni-haniebnych-slow-gajosa-o-prezesie-pis