Wszystko jest robione w przyspieszony sposób, to znaczy Polska ma być pod tym względem dostosowana do tego, co się dzieje na zachodzie w ciągu kilku lat, więc wszystkie pośrednie etapy są pomijane i w tej chwili rzeczywiście jest próba rozniecenia takich zamieszek, jak na przykład we Francji w 1968 roku – w Paryżu, w maju - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, politolog KUL.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Środowiska LGBT stały się wyjątkowo aktywne. Czy wczorajsze wydarzenia w Warszawie wokół Michała Sz. nie stanowiły prowokacji mającej wykreować tychże aktywistów LGBT na prześladowanych w Polsce?
Prof. Mieczysław Ryba: Ależ oczywiście, że tak. Zresztą wedle scenariusza już zachodniego w wielu wypadkach w ten sposób to się robi, czyli prowokuje się pewne zajścia, po czym udaje się pokrzywdzonego. Myślę, że na razie przynajmniej w Polsce społeczeństwo tak na to nie patrzy, natomiast zagranica nie patrząc w ogóle na to, co ten pan zrobił, bierze go w obronę, co jest w ogóle skandalem.
Dopiero co za granicą grzmiano o konieczności niezawisłości sądów w Polsce, a w tej chwili próbuje się wywierać presję polityczną na te sądy. To jest trochę schizofreniczne.
Nie, bo tu nie chodzi o niezależność sądów. Tu chodzi o podporządkowanie się sądów pewnej ideologii i pewnym układom politycznym, a ponieważ były to układy prounijne i ideologia właśnie rewolucyjna, to bardzo dobrze. Natomiast jeśli wprowadza się jakieś zmiany w sądach w kierunku oderwania ich od ideologii i od pewnych uzależnień, dawnych uzależnień partyjnych, to następuje atak. Tu nie chodzi o prawdę, tu chodzi po prostu o władzę. A wiemy, że władza sądowa jest potężna. Żaden przecież prezydent, żaden premier, żaden parlament nie jest w stanie nikogo pozbawić wolności, a sąd - owszem. Dopóki sądy wyrokują i za poglądy skazują ludzi, którzy krytykują ideologię LGBT, to jest wspaniale, natomiast kiedy za chuligaństwo aresztuje się aktywistę LGBT, to jest prześladowanie. Ta retoryka dokładnie ilustruje, gdzie Europa zabrnęła.
Eurodeputowany Dominik Tarczyński ocenił, że policja była bardzo delikatna w stosunku do aktywistów LGBT, których aresztowano. Opozycja grzmi o „łapance”, „torturach”. Jaka w Pana ocenie jest rzeczywistość?
Gdyby oni popatrzyli, jak działa policja francuska albo hiszpańska w sytuacji, gdy ktoś łamie prawo. Gdyby zobaczono te pały, które są uruchamiane, więzienie polityków, jak w Katalonii, to wtedy byśmy mieli płaszczyznę porównawczą. Po prostu jest to czysta demagogia, ale ostatecznie moim zdaniem niesłużąca opozycji, bo przecież ludzie widzą, co się dzieje. Obywatele wręcz domagali się zastosowania adekwatnych, zgodnych z prawem środków przymusu, bo przecież nie może być tak, że ktoś krzywdzi innych ludzi, bo sobie tęczową flagę zawiesi na głowie, czy na innej części ciała.
Politycy polskiej opozycji jakoś nie krytykowali, a przynajmniej ja sobie tego nie przypominam, np. rządu francuskiego za to, że pałowano protesty tzw. żółtych kamizelek, a to były bardzo ostre sceny. W tej chwili natomiast potępiają polską policję za to, że ta realizowała swoje zadania.
Bo co wolno Francji, albo Niemcom czy Hiszpanom, to nie wolno Polakom. W Polsce ma być anarchia - to jest zewnętrzna wykładnia polityczna. A jeśli bierzemy u nas, wewnętrzną, to wszystko, co robi PiS jest „be” i tyle. W tym sensie jeśli następuje karanie kogokolwiek, kto działa w polityce i działa wprawdzie na niwie ideologicznej, ale wbrew prawu, to robi się z igły widły. Taką metodę przyjęto.
Na działaniach aktywistów LGBT ewidentnie chciała ugrać swoje część posłów opozycji. Dominik Tarczyński wprost powiedział, że KO wykorzystuje lewicowych ekstremistów do tego, żeby zaistnieć w mediach. Czy zgodziłby się Pan z tą opinią?
Tak. Oczywiście, że tak. Poza tym chce też na siłę przypodobać się Unii, bo myślę, że w ten sposób oni nie zyskają większego poparcia w społeczeństwie polskim. Wręcz przeciwnie. Natomiast na pewno mogą pokazywać Europie, że mamy do czynienia z faszystowskimi rządami w Polsce i znowu zyskiwać ich poparcie, ich mediów, ich wpływów, może czasem i ich pieniędzy. Pewnie o to chodzi.
Z czego wynika obserwowany ostatnio wzrost agresji aktywistów LGBT. Czy wojna cywilizacyjna wkracza właśnie w kolejną fazę?
Wszystko jest robione w przyspieszony sposób, to znaczy Polska ma być pod tym względem dostosowana do tego, co się dzieje na zachodzie w ciągu kilku lat, więc wszystkie pośrednie etapy są pomijane i w tej chwili rzeczywiście jest próba rozniecenia takich zamieszek, jak na przykład we Francji w 1968 roku – w Paryżu, w maju. Próbuje się wywołać tego typu rzeczywistość. Pewnie kalkulują, że te głosy, które padły na Trzaskowskiego są „tęczowe”, „półtęczowe”, „ćwierćtęczowe” i da się z tego zrobić rewolucję. Wydaje mi się, że to nie jest jeszcze ten etap, natomiast oni mają chyba jakieś zlecenie zewnętrzne, żeby robić to szybko i robią to za szybko.
To jest dla nas poważne ostrzeżenie…
To jest ostrzeżenie dla nas, ponieważ jak kiedyś nieliczne grupy bolszewików z Leninem na czele błąkały się gdzieś po Szwajcarii i można było się z nich śmiać, kiedy zyskały odpowiednie wsparcie z Niemiec, zwłaszcza finansowe i organizacyjne w 1917 roku, dokonały zamachu stanu i doprowadziły do bolszewizacji kraju, więc tu absolutnie jest sytuacja skrajna i działania i państwowe i społeczne i kościelne powinny być jednoznaczne. Pokazywanie zagrożeń jest kluczowe, bo wszystko opiera się na manipulacji. Bez manipulacji praktycznie oni by sobie nie dali rady.
Czy nie należałoby zaostrzyć prawa?
Przede wszystkim ja bym zaostrzył prawo w dziedzinie propagandy. Nie, czy możliwe jest bycie gejem, lesbijką czy kimś, bo to jest prywatna sprawa każdego, natomiast czy możliwa jest promocja tej ideologii, szczególnie w szkole. Prezydent zaproponował pewną ustawę w czasie kampanii wyborczej i absolutnie należałoby to prawnie zblokować, szczególnie jeżeli mówimy o młodym pokoleniu, bo to jest potężne zagrożenie dla jego duszy, dla przyszłości narodu.
Przed wojną za agitację komunistyczną groziły kary, więc to, że neomarksizm ma inny kolor, nie czerwony, a tęczowy, to nie znaczy, że można sobie głosić wszystko i wprowadzać destrukcję w życiu społecznym.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/512730-protesty-lgbt-maja-cel-prof-ryba-chca-zrobic-rewolucje