„Jesteśmy gangiem, samym zamętem. (…) Siejemy zamęt. Tylko w taki sposób możemy dojść do głosu” - tak w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” mówią o sobie aktywistki LGBT, które wywiesiły tęczowe flagi na warszawskich pomnikach i sprofanowały pomnik Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu „GW” oddaje łamy tęczowym prowokatorom, którzy twierdzą, że poprzez wandalizm i obrażanie uczuć religijnych wierzących, pomagają osobom zaszczuwanym i „queerowym dzieciakom”. Czysta manipulacja.
CZYTAJ TEŻ:
Tęczowe flagi to walka
Nie bez powodu wybrałyśmy pomniki, które trzymają miecze w rękach. To kojarzy się z walką, którą my też prowadzimy. To walka, aby wyjść na miasto, na blokowisko, i kupić sobie chleb w sklepie i nie być wyzywanym od pedałów
—stwierdziły uczestniczki akcji wieszania tęczowych flag na warszawskich pomnikach.
Dlaczego nie poszły na policję, jeśli dochodziło do takich ataków słownych w czasie wyjścia po chleb? Czy aktywiści LGBT uważają, że profanacja i bezczeszczenie pomników to naprawdę walka z rzekomo szerząca się w Polsce homofobią? To zwykły wandalizm i nie ma co dorabiać do tego na siłę ideologii.
Tęcza nie obraża?
Dlaczego aktywistki LGBT wybrały tak ważną figurę Jezusa na Krakowskim Przedmieściu? W wywiadzie dla „GW” powtarzają, że tęcza nikogo nie obraża.
Chcemy pokazać, jak wiele agresji spotyka osoby LGBT ze strony Kościoła. Mamy szeroką rzeszę sojuszników ze strony osób wierzących, więc wydaje mi się, że jeśli jest ktoś po naszej stronie, to tęcza go nie obraża
—ogłosiły i dodały, że jeśli polska flaga nie obraża uczuć religijnych, to tęczowa też nie powinna.
Jak widać aktywiści LGBT nie cofają się przez niczym, by narzucić społeczeństwu swoje idee. Posuwają się do manipulacji i zrównują symbol, jakim jest flaga państwowa, z symbolem społeczności LGBT. Tu jednak nie da postawić się znaku równości.
Jeśli wystarczy zawiesić kawałek szmatki na mieście, aby podważyć wartości narodowe, to jakieś słabe te wartości
—mówi jedna z aktywistek.
Właśnie po to mamy wartości narodowe, by je szanować, by budowały one naszą tożsamość i pokazywały przywiązanie do historii oraz dorobku naszych przodków. To nie są zabawki i chwilowe mody. Nie można ich też wykorzystać do szerzenia ideologii, które stoją w wyraźniej sprzeczności z wartościami ważnymi dla większości naszego społeczeństwa. Jak widać coraz wyraźniej aktywiści LGBT sondują granice społecznego przyzwolenia na swoje haniebne dział.
aes/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/512364-gw-oddaje-glos-aktywistkom-lgbt-jestesmy-gangiem-zametem