Konferencja Episkopatu Włoch opublikowała w zeszłym tygodniu list otwarty, w którym przeciwstawia się przyjęciu w swoim kraju nowego prawa przeciwko homofobii i ostrzegła, że jest ono niepotrzebne i może zagrozić wolności słowa w państwie.
List biskupów jest odpowiedzią na propozycje polityczne w kwestii nowego prawa, które miałoby karać „homotransfobiczne przestępstwa” i napisali, że nie ma dla niego podstawy prawnej. Osoby homoseksualne i transseksualne są w tej chwili chronione przez już istniejące prawa, a dodatkowe zapisy mogłyby tylko zagrozić swobodnemu wyrażaniu opinii na temat niektórych kwestii moralności seksualnej.
“To potwierdza również doświadczenie innych krajów, posiadających podobne rozwiązania prawne. W krajach tych już dziś dochodzi do oskarżeń skierowanym przeciwko ludziom wierzącym w to, że każda rodzina powinna składać się z ojca i matki. Takie postawy wprowadzają do prawa ‘myślozbrodnie’“ -
— stwierdzili w liście biskupi.
Jak podają niektóre zachodnie media, biskupi zareagowali na pojedyncze przypadki, jak ten z USA, kiedy cukiernik z Colorado, Jack Phillips został ukarany za to, że nie zgodził się na wykonanie tortu na gejowski „ślub”. Jako jeden z argumentów obrony podał, że wierzy, iż małżeństwo może stworzyć jedynie kobieta i mężczyzna i dlatego nie może wykonać tego zmówienia.
Poprzez swój list włoscy biskupi chcieli najwyraźniej podkreślić, że również we Włoszech mogłoby się wydarzyć to, co papież Benedykt XVI nazwał „dyktaturą relatywizmu”, która przyjmuje konkretny prawny kształt w momencie, gdy ludzie są karani z powodu swojego myślenia.
Biskupi zwrócili jednocześnie uwagę, że każda dyskryminacja z powodu orientacji seksualnej jest nie do przyjęcia. Jednak istniejące prawa i dodatkowa edukacja są wystarczającymi środkami, aby jej przeciwdziałać, czytamy w liście.
Avvenire, organ włoskiego episkopatu także opublikował tekst, w którym ostrzega, że propozycje prawne, o których się dyskutuje, grożą powstaniem sytuacji, w której obrona tradycyjnie pojętej rodziny może się stać we Włoszech czynem przestępczym.
Cała historia jest jeszcze jednym dowodem na to, że ruch LGBT (który lobbuje na rzecz przyjęcia tego prawa) to przede wszystkim ideologia narzucająca światu swój światopogląd, a nie troska o konkretne osoby z konkretnymi problemami. Gdyby było inaczej, wtedy działacze LGBT nie koncentrowaliby się na wprowadzaniu nowych praw, ale pracowaliby na rzecz ochrony osób homoseksualnych w ramach już istniejących przepisów, wystarczających, zdaniem większości, do ich ochrony.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/505181-ktos-chce-wprowadzic-do-prawa-kategorie-myslozbrodni