Anna Grzybowska, była koordynatorka KOD w województwie warmińsko–mazurskim, o której było głośno kilka late temu, gdy zbuntowała się wobec Mateusza Kijowskiego, zamieściła na Facebooku ciekawy wpis, w którym punktuje hipokryzję środowisk LGBT.
„Za tych ‘nowych ateistów’ jest mi wstyd”
Jak czytamy w długim wpisie Grzybowskiej, jest „od pokoleń niewierząca”. Nie była ochrzczona, ani nie była u Komunii św.
Nigdy nie robiliśmy z tego problemu, bo dla nas to stan normalny. Nigdy - podkreślam NIGDY - nie byliśmy z tego powodu szykanowani
—zaznacza.
W dalszej części swojego wpisu, Grzybowska podkreśla, że jako ateistka nigdy nie walczyła z Kościołem, co robi wiele osób, które uznaje się za ateistów.
W pewnym momencie ateizm stał się modny. Nagle co drugi Polak - ochrzczony, wysyłający dzieci na religię i do Pierwszej Komunii - okazuje się antyklerykałem (co nie ma nic wspólnego z ateizmem) i człowiekiem walczącym z Kościołem. Tu nie ma polemiki, dyskursu o istnieniu - bądź nie - Boga, Demiurga, Siły Sprawczej. Jest walka z pewną instytucją. Polak robi to kompletnie bezrefleksyjnie - bo ksiądz za dużo bierze za chrzest, albo obejrzał film i doszedł do wniosku, ze każdy ksiądz to pedofil, albo drażni go taca. Krzyczy o tolerancji, jednocześnie odmawiając jej tym rzeszom, którym Kościół jest niezbędny. To ich pieniądze, nie nasze. To ich duszpasterze i nie każdy z nich jest pedofilem, chociaż krycie tych występków jest ohydne. Pamiętajmy jednak, że solidarność branżowa to norma nie tylko w tym zawodzie.
Nagle do niechęci do Kościoła Katolickiego dopisuje się jakąś absurdalną i rozbudowaną ideologię. Wcześniej tego nie było. Ateiści byli ludźmi dobrze wykształconymi, mądrymi i odważnymi. Teraz zostali tylko durnie. Ateista nie jest antyklerykalem, to nie jest sposób na walkę z Kościołem. To jest zadawanie pytań o to, co jest bardzo głęboko w nas i szukanie odpowiedzi, a nie krzyki o „czarnych w sukienkach”. Pamiętajcie, ze wiara - jakakolwiek - jest wpisana w nasz gatunek od tysięcy lat. To nie jest wymysł ostatnich kilku pokoleń. Każda inna wiara od tej pierwotnej powstawała, bo ktoś zadał pytanie „dlaczego to akurat wy macie rację?!” I naturalnie zawsze powstawała kontra do tej wiary, która także pytała o to samo. Dzisiaj nazywamy to agnostycyzmem czy ateizmem. Takie pytania zadawano dlatego, że człowiek próbował zrozumieć to, co jest niewytłumaczalne
Nagle okazuje się, że Kościół - w szerokim tego słowa znaczeniu - tylko bierze, nic nie dając w zamian, a to bzdura. Nagle neguje się ogromną, fundamentalną rolę tej instytucji w powstaniu naszego zachodniego świata. To jest brak wiedzy i zwykła ignorancja. Nagle pluje się na Biblię, Księgę Ksiąg, jedno z najwspanialszych dziel ludzkiego umysłu, niezwykle humanistyczną i humanitarną. Bardzo mądrą.
Czasami czytam o jakiś niesamowitych prześladowaniach ze strony ludzi wierzących.
My jesteśmy tolerancyjni i ludzie są tolerancyjni w stosunku do nas. Przyjaźnimy się z księżmi - fakt, że to ludzie w duchu księdza Tischnera. Wielu innych znamy prywatnie. Nikogo nie nawracamy na ateizm, na mszach stoimy z boku, nie bierzemy udziału w nabożeństwie, ale do głowy by mi nie przyszło wyjść przed kościół na papierosa, albo rzucać jakieś komentarze. Nie klękamy, ale pochylamy głowy. Nie namawiamy nikogo do niczego, nie rozwieszamy chamskich plakatów, nie biegamy z waginą na patyku. Szanujemy, doceniamy i po prostu znamy. Nie ukrywamy się w domu przed księdzem chodzącym po kolędzie - nasze drzwi są otwarte, każdy jest mile widziany. Nikogo nie obrażamy.
Za tych „nowych ateistów” jest mi po prostu wstyd. Jestem zażenowana i zwyczajnie przed nimi uciekam. To tak jak „warszawiacy”, którzy w stolicy mieszkają od kilku lat i w sklepie krzyczą „Jestem z Warszawy!”. Albo jak mój sąsiad, który po 20 latach rzucił palenie i tępi wszystkich palaczy. Neofici są straszni… Żenujący. Czasami czuję się, jakbym dostała w mordę. Czytam i słucham tych nieprawdopodobnych bzdur i farmazonów, i cały czas mam nadzieję, ze ci dziwni ludzie gdzieś znikną. Bo przecież niemożliwe, żeby ktoś był tak potwornie głupi… Skąd oni się nagle wzięli?!
„Przestańcie na siłę nawracać”
Na koniec wpisu Grzybowskiej, pojawia się wątek dotyczący LGBT. Autorka apeluje do osób homoseksualnych, aby te zaczęły „żyć normalnie”.
Tak jest z „ideologią LGBT”. To nie jest czas ani miejsce. Kiedy słyszałam, że w Białymstoku na siłę robi się paradę równości, robiło mi się niedobrze. Podobnie jak widziałam „msze” odprawianą przez jakiegoś kretyna czy waginy na patyku. To szkodzi makabrycznie. Zacznijcie żyć normalnie - uwierzcie, włos Wam z głowy nie spadnie, nikt Was nie będzie wytykał palcami na ulicy. Przestańcie na siłę nawracać. Mam bardzo wielu homoseksualnych przyjaciół obu płci - ludzi świetnie wykształconych, znanych, z dużymi pieniędzmi. Oni się tego całego cyrku wstydzą i zwyczajnie nie mogą zrozumieć, dlaczego heteroseksualni ludzie robią z ich życia jakąś przedziwną parodię. W życiu tego nie poprą choćby chcieli, chociaż mogliby namieszać.
Pewnie nie dotarło, ale przynajmniej powiedziałam. Może ktoś zrozumie.
Kaziu (Kazimierz Sowa), wywołuję Cię na dywanik
—kończy wpis Anna Grzybowska.
kk/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/504880-byla-dzialaczka-kod-krytykuje-srodowiska-lgbt
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.