To całkowite zniwelowanie niszczy także ludzką seksualność, przeobrażając ją w seks. Stąd właśnie problem, że wielu ludzi staje się potem niewolnikami seksu, albo takiego zniewolenia praktycznego od seksu, od pornografii, a z drugiej strony także takiego myślenia o sobie w kategorii seksu. To już nie jest seksualność i relacja, podarowanie się, ale utożsamianie się z pewnym sposobem zachowania, który się nazywa seks
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Robert Skrzypczak, odnosząc się do destrukcyjnych skutków ideologii LGBT.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Rozpętała się burza wokół wyproszenia posła Jacka Żalka z TVN. Usiłował on wytłumaczyć dziennikarce, że LGBT to jest ideologia. Zapytam o rzecz oczywistą, czy LGBT jest ideologią?
Ks. prof. Skrzypczak: We fragmencie, który można znaleźć w internecie rozmowy pani red. Kolendy-Zaleskiej z posłem Żalkiem widać wyraźnie, że dziennikarka nie chce wsłuchać się w wypowiedź zaproszonego gościa, tylko reaguje alergicznie, żeby nie powiedzieć histerycznie. Poseł Żalek przecież – co było słychać - nie miał w intencji dehumanizować osób, które są takiej a nie innej orientacji seksualnej, tylko generalnie chciał powiedzieć, że LGBT to jest ideologia, a nie ludzie. Gdyby dostał jeszcze dwie minuty czasu, to być może w swoim stylu mógłby wyjaśnić to, co każdy człowiek myślący, trochę wykształcony, wie, że człowieka nie można identyfikować, czyli utożsamiać ani z jego seksualnością, ani z ilorazem inteligencji, ani z pochodzeniem, ani z wykształceniem. On zareagował w ten sposób, ponieważ nie można utożsamiać ludzi z jakimś elementem ich życia, a tzw. orientacja seksualna jest co najwyżej pewnym elementem samoświadomości. Oczywiście, że to jest wielka kompromitacja dla niektórych dziennikarzy, którzy potwierdzają właśnie takie podejście. To się nazywa w filozofii pars pro toto, czyli wyciąga się jakiś szczegół, element życia i go się uogólnia na całą osobę. To jest typowy przykład etykietkowania: nazwania kogoś obżartuchem ze względu na wygląd, albo bogaczem ze względu na stan posiadania.
Tak samo mi się wydaje, i myślę, że dla większości było to oczywiste, że poseł Żalek chciał zaprotestować, żeby tych osób nie traktować w sposób ideologiczny. LGBT jest typową ideologią, czyli próbą ocenienia, czy identyfikowania ludzi ze względu na ich element świadomości, czyli tego, jak oni sami postrzegają swoją orientację seksualną.
To jest kompromitacja bardziej osoby prowadzącej, bo pokazała, że nie jest ciekawa opinii zaproszonego gościa. Stacja nie okazała gościnności wobec gościa, który może mieć inne poglądy, inny punkt widzenia. On może mieć bardziej subtelny, czy bardziej skomplikowany sposób postrzegania rzeczywistości, tylko trzeba mu dać szansę, by go mógł przedstawić. A z drugiej strony jest to reagowanie alergiczne na ludzi ze względu na poglądy. Pani redaktor dokładnie zareagowała w taki sam sposób, w jaki nie życzyła sobie, żeby – według niej – reagował żaden z zaproszonych gości.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że duży wkład w rozpowszechnienie pojęcia ideologii miał sam marksizm. LGBT ewidentnie jest gałęzią neomarksizmu, u podstaw którego – czy chcą tego pewne środowiska, czy nie – stoi Szkoła Frankfurcka i to z niej należy wywodzić ideologię LGBT, szukać jej korzeni.
Ale to jest oczywiste, że u korzenia jest myślenie heglowskie, jest dialektyka, jest spieranie się przeciwieństw, które rzekomo ma być motorem rozwoju. Z tego korzystał marksizm. W ten sposób funkcjonował komunizm. Ja bym bardzo chciał, żebyśmy – Polacy – mogli się zaznajomić z pewną bardzo ważną pracą abp. Fultona Sheena. Ona wyszła w 1947 roku: „Komunizm i sumienie Zachodu”. Mówi w niej, że marksizm jest tak niebezpieczny dla człowieka, jak i także dla Kościoła, wiary, także wizji człowieka, wizji jego przyszłości z tego powodu, że jest typową herezją chrześcijańską, czyli jest pewną postacią niszczącego wirusa. Herezja jest dlatego zła, bo ma w sobie wpisane pewne kłamstwo, które potem rozsadza życie ludzkie, ludzkie dążenia, aspiracje, od środka. I – mówi – marksizm jest herezją chrześcijańską, dlatego że ją wymyślili ochrzczeni chrześcijanie i sporządzili ideologię, która stała się największym motorem ateizacji i jednym z największych narzędzi do niszczenia wiary w Chrystusa, Kościoła, chrystofobii w świecie. Fulton Sheen mówił, że marksizm przybrał historyczną postać przeniesienia idei w praktykę w postaci komunizmu. Komunizm zniszczył jedną trzecią część ludzkości, zwłaszcza sprawił ogromne cierpienie ludziom, którzy mieszkali na wschodzie Europy. Fulton Sheen przewidywał w 1947 roku, że komunizm się zawali, ale marksizm pozostanie. Pozostaje jako ta heretycka, niszcząca ideologia, która będzie się mutowała i będzie ukazywała się w innych niszczących postaciach. I widać, że dzisiaj marksizm, który potem skorzystał z tzw. myśli neomarksistowskiej ze Szkoły Frankfurckiej, także Antonio Gramsciego, dzisiaj występuje w postaci rewolucji seksualnej, a zwłaszcza – jak ja ją nazywam – drugiej fali uderzeniowej, czyli genderowej, gdzie pod pozorem walki o równość ludzi między sobą niweluje się naturalną, związaną z ontologią, z tożsamością człowieka różnicę między męskością i kobiecością. Czyli niszczy się seksualność w tym sensie, że seksualność jest relacją, jest szansą na to, żeby człowiek mógł zbudować więź z drugą osobą, więź sensorodną, żeby to mu dało szczęście. Właśnie ta różnica między mężczyzną i kobietą daje człowiekowi szansę, żeby się podarować. To jest chrześcijańska wizja człowieka, natomiast neomarksizm, jak walec przejeżdża po tym, żeby zrównać wszystko, żeby już nie mówić mężczyzna i kobieta, tylko mówić „gender”, żeby nie mówić „matka” i „ojciec”, tylko „rodzic A”, „rodzic B”.
To całkowite zniwelowanie niszczy także ludzką seksualność, przeobrażając ją w seks. Stąd właśnie problem, że wielu ludzi staje się potem niewolnikami seksu, albo takiego zniewolenia praktycznego od seksu, od pornografii, a z drugiej strony także takiego myślenia o sobie w kategorii seksu. To już nie jest seksualność i relacja, podarowanie się, ale utożsamianie się z pewnym sposobem zachowania, który się nazywa seks.
Stąd właśnie to nieporozumienie, że potem ludzie przyklejają sobie dobrowolnie etykietkę, która zamiast ich nobilitować, uskrzydlać, to ich redukuje tylko do jednej sfery życia. Przecież człowiek ma umysł, ma sumienie, ma samoświadomość, ma dążenia, ma aspiracje artystyczne, no i w końcu ma nieśmiertelną duszę. Wszystko sprowadzić tylko do orientacji seksualnej – to prawdopodobnie miał na myśli pan Żalek, tylko redaktorka TVN nie miała ochoty go wysłuchać, bo działała stereotypowo, ideologicznie.
To jest tak naprawdę sprowadzenie człowieka do popędu. Neomarksizm też wziął to ze Szkoły Frankfurckiej, a konkretnie m.in. od Herberta Marcuse. Pytanie, jak wielu zwolenników ideologii LGBT zna te korzenie i zdaje sobie sprawę z tego, w czym rzeczywiście tkwią?
Jeśli chodzi o te korzenie ideologiczne, czyli zagłębianie się w szkołę myślenia marksistowskiego, czyli takich zagorzałych czytelników Wilhelma Reicha, Marcuse, Horkheimera, Adorno, Ericha Fromma, Antonio Gramsciego i dzisiejszych ich epigonów jest niewiele. To są pewne centra ideologiczne. Potem wytwarza się wokół tego pewna przestrzeń oddziaływania poprzez media. To tak, jakby coś nieczystego, śmierdzącego wrzucić w wentylator – będą wszyscy w jakiś sposób ubrudzeni. Ludzie niestety sięgają po nagłówki, sięgają po zaznajomienie się z jakąś teorią „piąte przez dziesiąte” i potem takie stereotypy, hasła stają się tylko i wyłącznie hasłami używanymi do walki, do tego, żeby zwalczać kogoś innego. To jest właśnie typowa dialektyka: rozwijam się, potwierdzam swoją tożsamość poprzez zwalczanie wroga.
Ale też potężna manipulacja…
Ale widać przecież to, jak to funkcjonuje. Prezydent podpisuje Kartę Rodziny, zawierając w tej Karcie Rodziny trzy punkty, które powinny być oczywiste. Każde państwo, jeżeli myśli o swoim dobrobycie, a przede wszystkim o swojej przyszłości i bezpieczeństwie, będzie dbało o to środowisko osobotwórcze, czyli przyjmowania potomków i wychowywania, jakim jest rodzina. Trzeba więc zabezpieczyć ich finansowo, trzeba zabezpieczyć ich prawnie, bo to jest przywilej przyznawany przez społeczeństwo ze względu na dobro, z którego korzysta. My potrzebujemy dobrze uformowanego nowego pokolenia. I potem także trzecia rzecz, że edukacja powinna być przede wszystkim w rękach rodziców i rodzice potem, na zasadzie subsydiarności, korzystają z pomocy nauczycieli, szkoły, specjalistów wychowania. A nie tak jak w ideologii LGBT, że wychodzi się z założenia, że rodzice nie znają się na wychowaniu dziecka, więc należy przekazać sprawę tzw. ekspertom, bo wiemy dzisiaj w praktyce, że tzw. eksperci, którzy są powoływani przez szkoły do edukacji seksualnej, to najczęściej są wyzwoleni działacze LGBT. Mamy zbyt dużo przykładów tego, jak to się rozwija w krajach zachodnich. Z jednej strony mamy drag queens, które prowadzą z przedszkolakami lekcje, a z drugiej strony mamy także zastraszanych nauczycieli, pracowników samorządowych, czy także szkoleniowców, którzy boją się zająć stanowisko, bo mają wzięty kredyt na mieszkanie, czy samochód i boją się w związku z tym stracić pracę. Jest to pewna dyktatura, która jest niebezpieczna. Widać właśnie było, że prezydent proponuje Kartę Rodziny, mówiąc „musimy chronić rodzinę, bo rodzina jest przyszłością, dobrobytem państwa, narodu” a z drugiej strony od razu wychodzi protest, błąd pt. „nie, bo LGBT”, tęczowe protesty, tęczowe dyskoteki, oskarżenia o nierówność i dyskryminację. Przecież nie dogadamy się nigdy, kiedy będziemy mówili językiem neomarksistowskim, to znaczy, kiedy będziemy cały czas obracać się wewnątrz stereotypów, dialektyki, walki klas czy walki rodzajów, żeby nie powiedzieć płci. To będzie tylko walka. Zwalczanie drugiego człowieka nie prowadzi do niczego dobrego. My, jako chrześcijanie, wychodzimy z założenia, które podsunął nam św. Paweł. Nasza walka nie jest przeciw stworzeniom, ciału i krwi, ale przeciwko duchom zła, które zamieszkują ten świat ciemności. My nie walczymy z ludźmi. Dla nas każdy człowiek, nawet ten, który się utożsamia jako homoseksualny, czy transseksualny, czy ma jakieś inne tego typu nieokreślone doświadczenia życiowe, każdy jest godny szacunku, bo jest dzieckiem Boga i każdego będziemy kochać i prowadzić do pełnej realizacji, do zbawienia. Wiemy, że miłość nie jest tożsama z oszukiwaniem drugiego człowieka, kłamaniem, żeby się tylko dobrze poczuł.
Nie walczymy z ludźmi. Walczymy z trującymi, fałszywymi ideami i teoriami, czy nawet ideologiami. Bo ideologia jest czymś więcej niż teorią, bo ma pewien element nacisku i założenie, że ma obowiązywać wszystkich.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/504563-nasz-wywiad-ks-prof-skrzypczaklgbt-jest-typowa-ideologia