Współpraca przemysłu aborcyjnego z przemysłem modowym jest dobrze znana. „Prawa reprodukcyjne“, jak się to mówi w ruchach feministycznych są częstym tematem pism kobiecych, w których proaborcyjne artykuły pojawiają się dość często (polskim przykładem jest lobbowanie za aborcją w „Wysokich Obcasach”). Jednocześnie domy mody i to znane marki, równie często w swoich projektach wykorzystują stanowisko pro-choice (przykład z brzegu to marka Gucci i jego zeszłoroczna kolekcja) lub też hojnie wspierają organizacje proaborcyjne takie jak Planned Parenthood.
Ideologia postępu, której częścią jest ruch pro-choice, ma to do siebie, że często bardzo dobrze funkcjonuje ręka w rękę z konsumpcjonizmem, z którego żyje przemysł modowy. Powstało wiele tekstów na temat podobieństw między fałszywą wolnością jaką daje kobietom „prawo do aborcji”, czyli do uśmiercenia swojego nienarodzonego dziecka oraz iluzję innych swobód i „realizacji” jakie zdobywa jako konsument nowych modnych trendów. Dlatego nic w tym dziwnego ani przypadkowego, że oba przemysły są tak silnie ze sobą związane i w pewien sposób służą jeden drugiemu.
Piszącemu te słowa jednak się wydawało, że tego rodzaju trendy wciąż jeszcze omijają Polskę większym lub mniejszym kołem oraz że przemysł krajowy uważa jednak w tych kwestiach na wrażliwość narodu katolickiego.
Byłem w błędzie.
Podczas wczorajszych zakupów w jednym z centrum handlowych w Zagrzebiu, w sklepie polskiej firmy RESERVED moja żona znalazła tshirt ze znanym sloganem pro-choice: „Moje ciało, mój wybor”, któremu dodano jeszcze jedno wyrażenie „mój głos” (#mychoice #mybody #myvoice). Przesłanie jest jasne dla wszystkich , ponieważ hasło „moje ciało, mój wybór“ to jedno z najbardziej rozpoznawalnych fraz ruchu proaborcyjnego na świecie. Zainspirowany aborcją, wykorzystał go nawet wspomniany wyżej Gucci, w swojej zeszłorocznej kolekcji.
Kwestia staje się jeszcze bardziej przykra, ponieważ slogan pro-choice został wzmocniony zieloną etykietą, która w języku angielskim informuje o wadze świadomości ekologicznej, ochronie przyrody i zachowaniu „etycznych standardów” w działaniach firmy. Aborcja idzie ręka w rękę z ekologią.
Na pytanie jakie konkretnie „standardy etyczne” wiążą się z zabijaniem nienarodzonych dzieci i czy muszą być one z nimi związane troską o przyrodę i zwierzęta, odpowiedzieć może jedynie któryś z menadżerów RESERVED, który zezwolił na pojawienie się tak idiotycznego hasła w swojej kolekcji. Tylko on może również odpowiedzieć na pytanie jaki to „ głos” można usłyszeć wtedy, kiedy uciszy się głos nienarodzonego dziecka. Cywilizacja śmierci jest dostępna na półkach modnych marek. I nie jest to już tylko Gucci, ale dostępna dla każdego sieciówka.
Bardzo lubię ze swoją polsko-chorwacką rodziną robić zakupy w polskich sklepach, których tutaj w Chorwacji jest coraz więcej. Czasami kupowałem też coś w Reserved. Po wczorajszym doświadczeniu mogę napisać tylko to:
Drogi Reserved, dziękuję za propozycję. Więcej u was zakupów nie zrobię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/503837-reserved-promuje-aborcje-wiecej-u-was-zakupow-nie-zrobie