“Szwedzi byli tak bardzo pewni, że to dziecko zostanie im wydane, że otrzymaliśmy nawet informację, że urzędnicy szwedzcy płyną już promem do Polski po to, żeby to dziecko zabrać. Także sprawa była bardzo trudna – do ostatniego momentu się ważyła” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Dziecko z ojcem przyjechali do Polski kilka tygodni temu. Szwedzi uznali, że doszło do porwania dziecka, w związku z czym wysłali europejski nakaz aresztowania wobec tego ojca. Oczekiwali, że ten europejski nakaz zostanie wykonany. Natomiast prokuratura – to jest jej ogromna zasługa – po przeanalizowaniu tych dokumentów uznała, że nie ma potrzeby zastosowania wobec ojca aresztowania jako środka zabezpieczającego, tylko wystarczy dozór policyjny. Sąd zgodził się ze stanowiskiem prokuratury i ojciec przebywa na wolności
— przypomniał wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Nie było podstawy prawnej do trzymania dziecka w pogotowiu opiekuńczym
Dziecko zostało umieszczone w pogotowiu opiekuńczym i była podstawa do tego umieszczenia w momencie, kiedy rozstrzygana była kwestia europejskiego nakazu aresztowania. Natomiast w momencie, kiedy zastosowano dozór, to powinno to dziecko zostać zwolnione z pogotowia opiekuńczego, nie ma bowiem podstawy prawnej, żeby w tym pogotowiu przebywało
— wyjaśnił.
W tym samym czasie, kiedy dziecko przebywało w pogotowiu opiekuńczym Szwedzi wysłali do Ministerstwa Sprawiedliwości dokumenty, wnioskując o to, żeby przeprowadzono konkretne czynności dotyczące tego dziecka. Chodziło przede wszystkim o przeprowadzenie wywiadu środowiskowego. Odmówiłem i poleciłem zwrócić te dokumenty ze względu na to, że miały błędy formalne (m.in. nie było tłumaczenia na język polski)
— dodał, zauważając, że wobec tego strona polska nie mogła się zastosować do prośby szwedzkiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Później ponowili Szwedzi tę prośbę. Po raz kolejny wysłali dokumenty, które ostatecznie trafiły do sądu.
Resort sprawiedliwości przygotował szczegółową analizę
Jako resort sprawiedliwości przygotowaliśmy bardzo szczegółowe stanowisko i przesłaliśmy do prokuratury, ponieważ mamy dokładnie to samo zdanie, co prokuratura, że podstawy prawnej do zatrzymania dziecka w pogotowiu opiekuńczym nie ma. Na tej podstawie między innymi prokuratura wystąpiła z zażaleniem dotyczącym tego postanowienia o umieszczeniu dziecka w placówce opiekuńczej i jednocześnie wystąpiła z wnioskiem o natychmiastowe zwolnienie tego dziecka z tej placówki opiekuńczej w momencie, kiedy ojciec przebywał na zewnątrz. To nastąpiło wczoraj, chociaż nie ukrywam – wcale to takie łatwe nie było, bo wiadomo, że rozstrzygającym ostatecznie był sąd i podjął on dobrą decyzję
— relacjonował.
Szwedzi byli tak pewni wyroku, że wysłali po dziecko urzędników
Szwedzi byli tak bardzo pewni, że to dziecko zostanie im wydane, że otrzymaliśmy nawet informację, że urzędnicy szwedzcy przyjeżdżają już promem do Polski po to, żeby to dziecko zabrać. Także sprawa była bardzo trudna – do ostatniego momentu się ważyła
— poinformował, podkreślając, że Polska to kraj praworządny.
Trzeba przestrzegać przepisów. Żaden kraj nie może sobie rościć pretensji do tego, że w takiej sytuacji, kiedy nie ma podstawy prawnej do wywiezienia dziecka z terytorium Polski, strona polska odmawia, mimo że oni jednak za wszelką cenę próbują to zrobić. Nie ma takiej możliwości. Czasy się zmieniły. Inaczej było kilka lat temu, inaczej jest dzisiaj
— skonstatował.
Kiedyś z Polski uciekano do Szwecji. Dzisiaj mamy takie czasy, że to obywatele ze Szwecji przyjeżdżają do Polski, uciekając z tamtego kraju. Takich rodzin jest znacznie więcej
— zauważył.
Sprawa małego Szweda - pod szczególnym nadzorem
Na osobiste polecenie wiceministra Wójcika Departament Spraw Rodzinnych i Nieletnich wystąpił do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku o objęcie tej sprawy nadzorem ze względu na szczególne okoliczności.
Proszę pamiętać, że Szwedzi wnioskują też o to, żeby wydać dziecko, ponieważ zostało wydane przez sąd szwedzki rozstrzygnięcie, że dziecko ma być umieszczone w rodzinie zastępczej. Szwedzi oczekują, że to szwedzkie orzeczenie zostanie wykonane w Polsce. Natomiast my staliśmy na stanowisku, że musi zostać przeprowadzone odrębne postępowanie, żeby takie orzeczenie wykonać, więc jest zbyt wcześnie i dziecko ma wyjść z pogotowia opiekuńczego i trafić w ręce ojca. I takie jest jednoznaczne stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości
— podkreślał.
Jeśli chodzi o prokuraturę, to duże działania prokuratorów z Prokuratury Rejonowej w Gdańsku Wrzeszczu, ale ta cała sprawa była pod bezpośrednim nadzorem zarówno Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, jak również bezpośrednio zastępcy Prokuratora Generalnego Roberta Hernanda
— zaznaczył wiceminister, dodając, że „sprawa ta jeszcze nie jest zakończona i podejrzewam, że Szwedzi będą walczyli o to, żeby to orzeczenie zostało w Polsce wykonane”.
Nie ma podstawy prawnej do przekazania dziecka szwedzkiej rodzinie zastępczej
Sprawa może się jednak rozpocząć dopiero, jeżeli Szwedzi prawidłowo złożą taki wniosek.
Uważam, że nie ma podstawy w oparciu o te dokumenty, które są, żeby dziecko wydać do Szwecji
— ocenił wiceminister Wójcik.
Szwedzi mają prawo ubiegać się o wykonanie swoich orzeczeń. Inna sprawa, czy polski sąd się do tego zastosuje, bo muszą być podstawy do tego, ale na pewno nie będziemy łamali prawa i będziemy absolutnie stali na straży dobra każdego dziecka. Takie mamy zasady
— zapewnił.
Dopytywany, jak długo potrwa ta sprawa, odpowiedział, że wszystko zależy od tego, jakie dokumenty przyślą Szwedzi, kiedy przyślą i czy przyślą.
Żeby tak się stało, to muszą wystąpić do resortu sprawiedliwości, przesłać stosowne dokumenty. My jako resort sprawdzimy, czy nie ma w nich jakichś błędów i dopiero zdecydujemy o przesłaniu do sądu, bądź nie. To już jest kwestia zależna od Szwedów, jak oni w tej sytuacji się zachowają
— zaznaczył.
Widziałem wczoraj zdjęcia, na których widać, jak dziecko wita się ze swoim ojcem i mówią one same za siebie – wielkie szczęście, że może być razem z nim
— nie krył zadowolenia.
Zresztą ja nie miałem żadnych informacji, żeby ten człowiek cokolwiek temu dziecku zrobił
— dodał.
aw
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/499493-tylko-u-nas-zdumiewajace-kulisy-sprawy-szwedzkiego-dziecka