Patrole strażaków będą dalej dozorować pożarzysko w Biebrzańskim Parku Narodowym. Kończy się akcja gaśnicza, biorące w niej udział służby będą w niedzielę wycofywane
— poinformował w niedzielę PAP rzecznik PSP w Białymstoku Tomasz Gierasimiuk.
Bardzo dobre wieści przekazuje dyrektor #BiebrzańskiParkNarodowy i dowodzący akcją: pożar ugaszony!. Pozostaje dozór pożarzyska i szacowanie start w przyrodzie - spłonęło ok. 5,3 tys ha łąk i trzcinowisk, nie zajął się torf. Dziękuję @KGPSP @LPanstwowe @terytorialsi
— napisał na Twitter Michał Woś, minister środowiska.
CZYTAJ TAKŻE:
Decyzję podjęto po oględzinach terenu przeprowadzonych w niedzielę z policyjnego śmigłowca z kamerą termowizyjną i dronów strażackich.
Tomasz Gierasimiuk poinformował, że wykazały one już „bardzo niewiele” miejsc o podwyższonej temperaturze, ale też już nie tak wysokiej, by wymagało to kolejnych zrzutów wody z wykorzystywanych w poprzednich dniach w akcji gaśniczej śmigłowców.
Zaznaczył, że miejsca te znajdują się też na bardziej podmokłym terenie, będą dozorowane głównie przez strażaków z Ochotniczych Straży Pożarnych. Dodał, że „nie ma obaw”, by pożar rozwinął się ponownie, strażacy dogaszali te miejsca przez całą noc z soboty na niedzielę.
Dzisiaj będziemy wycofywać siły i środki. Zostanie tylko część do dozoru, żeby patrolować i pilnować tego obszaru, tego pogorzeliska, żeby coś się z tych drobnych zarzewi jeszcze nie rozpaliło (…). Generalnie kończymy działania gaśnicze, nasze działania już będą polegały na dogaszaniu, patrolowaniu
— poinformował Gierasimiuk.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku dodał, że patrole będą reagować na bieżąco, dogaszać, jeśli będzie taka konieczność. Podał, że była taka sytuacja w nocy z soboty na niedzielę, że patrol zauważył niewielkie zarzewie ognia i to miejsce było dogaszane.
Na tej zasadzie będą działać
— wyjaśnił Gierasimiuk. Nie podał, ile osób z OSP zostanie do dozoru pożarzyska, będzie to dopiero ustalane.
Podkreślił, że „nie ma już sensu”, by na miejscu były zawodowe jednostki straży pożarnej. Strażacy z innych regionów nie odjechali jeszcze, zwijany jest sprzęt.
Wycofujemy się generalnie dzisiaj
— mówi Tomasz Gierasimiuk.
Walka z pożarem podmokłych łąk, terenów leśnych w Biebrzańskim Parku Narodowym trwała od prawie tygodnia. Gierasimiuk przypomniał, że z danych ze zdjęć satelitarnych wynika, że pożar objął powierzchnię prawie 5,3 tys. ha.
Biebrzański PN jest największym polskim parkiem narodowym (ma powierzchnię ok. 59 tys. ha), chroni cenne przyrodniczo obszary bagienne. Jest ostoją wielu rzadkich gatunków zwierząt i roślin, m.in. ptaków wodno-błotnych, ale też łosi. Dyrekcja parku zapowiadała w ostatnich dniach, że po pożarze będą oceniane straty przyrodnicze.
as/PAP/Twitter
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/497485-konczy-sie-akcja-gasnicza-w-biebrzanskim-parku-narodowym