Grupa francuskich naukowców przeprowadziła badania nad rozprzestrzenianiem się wirusa Covid-19 w departamencie Oise, na północ od Paryża. Jest to jeden z najciężej dotkniętych pandemią regionów Francji. Próba na której prowadzili swe badania jest niewielka, bo obejmowała 661 osób, zarówno uczniów jak i personelu jednej z wyższych, znajdujących się tam, uczelni. Zrobiono im analizy krwi, które ujawniły, iż 25,9 proc. z objętych nimi osób ma antyciała przeciw Covid-19, co oznacza, że przeszły infekcję. Ale nie to jest tym co przyciągnęło uwagę całego świata do wyników pracy opublikowanych na platformie internetowej medRixiv.
Palacze są odporniejsi?
Powodem był wniosek, który wyciągnęli na podstawie analizy danych, iż palacze są odporniejsi, i to sporo, na infekcję, od tych, którzy nie ulegli nałogowi. W przypadku osób palących tzw. wskaźnik ataku infekcji (IAR), który obrazuje proporcję chorych w danej grupie do wielkości całej grupy, czyli w tym wypadku palaczy zainfekowanych, do wszystkich nałogowo palących papierosy wynosił 7,2 proc., w porównaniu do 28 proc. wśród niepalących.
Do podobnych wniosków doszła inna grupa badaczy pracujących w dużym paryskim szpitalu Pitié-Salpêtrière. Tam poddano analizie 480 pacjentów u których testy na infekcje wypadły pozytywnie. 350 z nich było hospitalizowanych. Okazało się, że w tej grupie, w której średnia wieku wynosiła 65 lat, było tylko 4,4 proc. palaczy, a wśród pozostałych, z lżejszymi objawami infekcji, którzy przechodzili leczenie w domu, palących było 5,3 proc., podczas gdy w całym społeczeństwie udział palaczy wynosi 25,4 proc., co mogłoby wskazywać, że z bliżej nieznanego powodu palacze są odporniejsi na infekcję wirusem Covid-19.
Badania z Wuhan
Opublikowane pod koniec marca chińskie badania przeprowadzone w Wuhan, a opublikowane w New England Journal of Medicine, również sugerują, że palacze są odporniejsi. Wśród 1000 przebadanych osób, które zostały zainfekowane Covid-19, było ich 12,6 proc., podczas gdy odsetek palących w Chinach w społeczeństwie wynosi 28 proc.
Wszystkie te prace prowadzone są na niewielkich próbach, nie zostały też opublikowane w recenzowanych czasopismach naukowych, a jedynie przez platformy internetowe będące rutynowym miejscem ujawniania wstępnych wyników badań, więc do tych rezultatów trzeba pochodzić ostrożnie. Tym bardziej, że wcześniejsze badania prowadzone w Wuhan, co prawda też nie potwierdzone, sugerowały, że związek miedzy paleniem a podatnością na Covid-19 jest akurat odwrotny, czyli palacze są łatwiejszą zdobyczą dla wirusa.
Tym nie mniej, jak powiedziała dziennikowi Financial Times Linda Bauld, profesor medycyny na Uniwersytecie w Edunburgu, która nie była związana z zespołami przeprowadzającymi badania we Francji, nie jest zaskoczona wynikami ich prac, bo inne pokazywały, że „dzieje się coś dziwnego jeśli chodzi o palaczy i koronawirus”.
Wyjaśnienia naukowców
Naukowcy zaobserwowany fenomen wyjaśniają tym, że niewykluczone, iż nikotyna - być może - blokuje niektóre receptory utrudniające wirusowi wywołującemu Covid-19 przeniknięcie do organizmu pacjenta lub spowalnia jego rozprzestrzenianie się w organizmie zainfekowanej osoby. Inni z nich, tacy jak np. Jean-Pierre Changeux, francuski neurobiolog, są zdania, że być może powodem zaobserwowanego zjawiska jest to, że blokuje ona nadmierną reakcje immunologiczną osób chorych, co zdaniem wielu badaczy przyczynia się do cięższego przebiegu choroby i zgonu.
Mimo, że nadal wiele jest spekulacji na temat czy w ogóle można mówić o związku między nikotyną a większą odpornością na Covid-19, francuski rząd, jak się wydaje, „na wszelki wypadek” zakazał internetowej sprzedaży produktów dostarczających nikotynę do organizmu człowieka i pomagających chcącym zerwać z nałogiem. Farmaceuci dostali zaś polecenie aby chcącym je zakupić sprzedawali je tylko, jeśli są już co najmniej od miesiąca w trakcie terapii.
WHO sceptyczna
Nie brak też sceptyków. Przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia oświadczyli, że francuskie badania nie pokrywają się z obserwacjami z innych krajów, a amerykańska Administracja ds. Leków (FDA) wręcz oświadczyła, że palacze są w grupie powiększonego ryzyka i w większym stopniu niźli pozostała część populacji może być zarażona Covid-19. Amerykańscy eksperci medyczni są też zdania, że istnieje co najmniej kilka powodów, aby nie ulegać poglądowi, że „palenie uodparnia na Covid-19”. Po pierwsze, zwracają uwagę na to, że sama czynność wiąże się ze zbliżeniem rąk do twarzy, co już podnosi ryzyko infekcji, po drugie, nikt przecież nie kwestionuje tezy mówiącej o osłabieniu płuc u palaczy, a są one jednym z głównych organów człowieka atakowanym przez wirus. I wreszcie argumentują, że nawet jeśli palaczowi trudniej się zarazić Covid, to przebieg choroby, a taki w niosek w tym przypadku można sformułować na podstawie już zdobytych doświadczeń, jest cięższy.
Są też tacy, którzy uważają, że to nie samo palenie, które we Francji jest zabójcą nr 1, uśmiercającym rocznie 75 tys. osób, ale nikotyna, która w ten sposób wprowadzamy do organizmu, jest być może pomocna w walce z infekcją.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/497405-czy-nikotyna-chroni-przed-covid-19
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.