Według najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia, liczba zakażeń koronawirusem w Polsce przekroczyła 10 tys., a zmarło ponad 400 osób. Na łamach portalu polityka.pl Karol Jałochowski – fizyk, przedstawia pierwsze wyniki polskich symulacji epidemii koronawirusa. Zwraca uwagę, że wprowadzone przez rząd obostrzenia zmniejszyły liczbę infekcji nawet dziesięciokrotnie, a szczyt zachorowań przewiduje się na wakacje.
CZYTAJ TAKŻE:
Symulacja naukowców sprzed 10 lat i decyzja rządu
Autor artykułu przypomina, że już dziesięć lat temu grupa naukowców – młodych epidemiologów, fizyków, programistów i matematyków – skontaktowała się z ówczesnym rządem, któremu przedstawiono wynik symulacji epidemii choroby zakaźnej w Polsce.
Franciszek Rakowski, który kierował zespołem, sądził, że badania zainteresują instytucje odpowiedzialne za zdrowie Polaków. Jednak ówcześnie rządzący nie byli zainteresowani sprawą, mimo wsparcia Państwowego Zakładu Higieny.
Uniwersalny model
Jałochowski zwraca uwagę na uniwersalność modelu zaprezentowanego przez zespół Rakowskiego – przedstawia on sposób rozprzestrzeniania się dowolnej choroby przenoszonej drogą kropelkową, a gdyby wprowadzić do niego parametry dotyczące koronawirusa, mógłby symulować dzisiejszą sytuację w Polsce.
Co więcej, model ten należał do tej samej klasy co słynny model z Imperial College London – wiernie przedstawia strukturę socjodemograficzną Polski i sposób transmisji wirusa w lokalnych społecznościach, czyli przemieszczanie się między miejscowościami, do pracy, szkoły, przedszkola.
Zainteresowanie rządowych agend przy pandemii koronawirusa
Okazuje się jednak, że w obecnej sytuacji model Rakowskiego spotkał się z zainteresowaniem ze strony rządowych agend, a jego zespół od dwóch miesięcy prowadzi intensywne prace, bowiem zmianom ulega czas inkubacji, infekcyjności, liczba osób bezobjawowo przechodzących chorobę. Rozszerzana jest także struktura kontaktów społecznych.
Jesteśmy dziś mądrzejsi, sprawniejsi w zdobywaniu danych. Dodajemy nowe kategorie kontekstów (sklepy możemy podzielić na małe, duże, wielkopowierzchniowe). W każdym z nich transmisyjność wirusa jest nieco inna
– zwraca uwagę Rakowski.
Podstawą dla naukowców są dane z Chin – ten najbardziej interesujące są obarczone niskim ryzykiem zafałszowania. Najmniej danych mówi o tym, jak zarażamy się w gospodarstwach domowych, w sklepach, przedszkolach czy szkołach. Model zespołu Rakowskiego jest cały czas kalibrowany do bieżącego przebiegu epidemii w Polsce.
Rakowski podkreślił jednak, że gdyby miał dostęp do danych z pięciu sezonów epidemii, wówczas można bardzo dobrze przygotować się na szósty sezon – jak to jest chociażby w przypadku grypy
Możliwe scenariusze
Model wykorzystywany jest także do tworzenia możliwych scenariuszy, w tym tych, uwzględniających obostrzenia wprowadzane przez rządzących. Gdyby nie ograniczenia, w Polsce byłoby już ponad 9 mln zakażonych, a szczyt epidemii przypadłby na kwiecień. Dziś ta krzywa została spłaszczona.
Apogeum pandemii w Polsce przypadnie prawdopodobnie na lipiec. Liczba chorych na Covid-19 sięgnie około miliona osób – przy założeniu stale obowiązujących radykalnych ograniczeń. Nie wiadomo jednak, ile z zainfekowanych osób będzie wykazywać jakiekolwiek objawy
– podkreśla Rakowski, zwracając uwagę, że nie należy się przywiązywać do tych liczb, bo wszystko zależy od efektów obostrzeń.
Swoboda przerywana blokadami
Rakowski zauważa także, że okresy rozluźnienia obostrzeń będą przerywane okresami ich wzmacniania. Naukowcy sprawdzają też wariant wprowadzania restrykcji regionalnych – np. w poszczególnych województwach czy powiatach. Jednak same modele nie wystarczą do wyprowadzenia kraju z pandemii.
Starałbym się iść ścieżką Korei Południowej. Łączyłbym symulacje z narzędziami kontroli ludzi zakażonych, selektywną kwarantannę ze sprawnym monitoringiem i testami prowadzonymi na masową skalę
– mówi Rakowski.
Pytany o to, jak model wyglądałby dziś, gdyby 10 lat temu rządzący się nim zainteresowali, Rakowski wyjaśnia:
Model żyłby normalnie i rozwijał się w sposób organiczny. Obrastałby strukturą informatyczną. Łączylibyśmy go ze światem realnym interfejsami wejścia-wyjścia. Urzędnicy państwowi uczyliby się z niego korzystać. Byłby weryfikowany, kalibrowany, uzupełniany świeżymi danymi. I mielibyśmy genialne narzędzie już na samym początku pandemii. Konsekwencją wtedy popełnionego błędu jest konieczność wzniecania pospolitego ruszenia specjalistów umiejących budować modele – i brak dobrze funkcjonujących, sprawdzonych narzędzi. Chcemy to nadrobić, jest wola polityczna. Ale znowu mądry Polak po szkodzie
— mówi Franciszek Rakowski.
wkt/polityka.pl
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/497037-polska-symulacja-covid-19-szczyt-zakazen-w-wakacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.