„Piekło kobiet“? Te fotografie mówią co nim naprawdę jest. "To kocyk, którym nigdy nie udało mi się owinąć swojego dziecka..."

Ona dobrze wie co to jest prawdziwe „piekło kobiet“.

Nazywa się Angela Forker i jest amerykańską fotografką, która zdecydowała się portretować kobiety po aborcji, przechodzące przez ciężkie momenty walki z emocjonalnymi konsekwencjami swojego czynu.

Na swojej stronie „Po aborcji“ na Facebooku publikuje ich fotografie, które w artystyczny sposób próbują uchwycić towarzyszący im przez lata ból oraz zwycięstwo nad nim.

Jak pisze fotografka:

‘Po aborcji’ to seria fotografii, dzięki którym pozwalamy ludziom opowiedzieć ich historię za pośrednictwem fotografii konceptualnej. Zdjęcia pokazują ból i cierpienie po aborcji, ale skoncentrowane są na możliwym do osiągnięcia uzdrowieniu.

I tak na fotografiach możemy zobaczyć kobietę, która ma na imię Melissa, okrytą tetrową pieluszką, która symbolizuje poczucie winy.

Ale na fotografii obok, zatytułowanej „Bielsza niż śnieg” wdzimy już „czystą Melissę, która obmywa twarz wodą.

Podpis pod fotografią głosi:

„Proch zamienił się w piękno.”

„Nie jesteś sama. Uzdrowienie istnieje. Jezus pragnie zamienić twój proch w piękno… Właśnie tak jak stało się z Melissą” -

— czytamy w podpisie pod zdjęciem.

Na innym zdjęciu Rochelle tuli mały kocyk. Niżej podpis:

„To kocyk, którym nigdy nie udało mi się owinąć swojego dziecka…”

Jeszcze inna fotografia pokazuje kobietę, która na swoich plecach dźwiga pusty wózek.

„Rodzina i przyjaciele mieli dobre intencje. Powiedzieli mi, żeby nie dźwigała więcej „ciężaru błędu”. Zamiast nosić „ciężar” w swoim łonie, teraz noszę go w sercu” -

— czytamy w komentarzu pod zdjęciem.

Forker sfotografowała także Kathy, ofiarę handlu ludźmi, którą zmuszono do dokonania aborcji. Na zdjęciu zatytułowanym „kokon” podpis głosi:

„Przez te wszystkie lata, kiedy byłam ofiarą handlu ludźmi czułam się , jakbym była zamknięta i nie miała żadnego wyjścia. Miałam wrażenie, że jestem w kokonie”.

Niezwykle przejmujące jest zdjęcie mężczyzny siedzącego na ziemi obok pustej kołyski. Forker sfotografowała go, próbując pokazać, że syndrom poaborcyjny dotyka nie tylko kobiet.

Rick w taki sposób mówi o sobie pod zdjęciem:

„Zapłaciłem za trzy aborcje, których chciała moja ówczesna dziewczyna. Powiedziała mi, że to nie jest mój wybór, tylko jej. Dopiero wiele lat później zrozumiałem, co zrobiłem. To było bardzo bolesne doświadczenie, ale kiedy mężczyzna cierpi, wszystko dzieje się po cichu”.

Poprzez swoje kolaże Forker przekazuje wiadomość, którą w tych dniach powinny usłyszeć również kobiety w Polsce. Aborcja nigdy nie jest i nie może być dobrym rozwiązaniem, ponieważ przynosi zło nie tylko zabitemu dziecku, ale także rodzicom, którzy się na nią decydują.