Drogi, place, sklepy, targowiska, kościoły, dworce – to tylko część miejsc, w których od czwartku obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa w związku z epidemią. Maseczek nie muszą nosić m.in. dzieci do ukończenia 4 lat i osoby niesamodzielne.
Od czwartku do odwołania w miejscach ogólnodostępnych trzeba zakrywać usta i nos. Można do tego użyć odzieży lub jej części (np. chustki), maski albo maseczki.
Nakaz zakrywania ust i nosa obowiązuje w środkach publicznego transportu zbiorowego. Nie dotyczy on jednak osób kierujących takim pojazdem oraz osób wykonujących zarobkowy przewóz osób, jeśli kierującego od przewożonych osób oddzielono w sposób uniemożliwiający kontakt ze źródłem zakażenia.
Nakaz zakrywania ust i nosa obowiązuje w samochodach, którymi poruszają się osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie. Gdy samochodem porusza się jedna osoba lub osoba z dzieckiem do czwartego roku życia, wówczas nie trzeba zakładać maseczki.
Usta i nos trzeba zakrywać w miejscach ogólnodostępnych, w tym na drogach i placach, a także w placówkach handlowych lub usługowych i na targowiskach lub straganach.
Nakaz zakrywania ust i nosa obowiązuje także w zakładach pracy oraz w budynkach użyteczności publicznej przeznaczonych na potrzeby: administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego, nauki, wychowania, opieki zdrowotnej, społecznej lub socjalnej, obsługi bankowej, handlu, gastronomii, usług, w tym usług pocztowych lub telekomunikacyjnych, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie kolejowym, drogowym, lotniczym, morskim lub wodnym śródlądowym. Za budynek użyteczności publicznej uznaje się także budynek biurowy lub socjalny.
Obowiązek zakrywania ust i nosa nie dotyczy jednak osób pracujących lub wykonujących czynności służbowe w tych budynkach, z wyjątkiem osób bezpośrednio obsługujących interesantów lub klientów.
Pracownicy placówek handlowych i usługowych mogą w czasie wykonywania czynności zawodowych realizować obowiązek zakrywania ust i nosa przez zakrywanie ich przy pomocy przyłbicy, jeżeli wszystkie stanowiska kasowe, miejsca prowadzenia sprzedaży lub świadczenia usług w danym obiekcie są oddzielone od klientów dodatkową przesłoną ochronną.
Ust i nosa nie muszą mieć zakrywane dzieci do ukończenia czwartego roku życia oraz osoby, które nie mogą zakrywać ust lub nosa z powodu stanu zdrowia, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym albo głębokim lub niesamodzielności (nie będzie wymagane okazanie orzeczenia lub zaświadczenia w tym zakresie).
Maseczek nie muszą nosić duchowni podczas sprawowania kultu religijnego. Obowiązek zakrywania ust i nosa nie dotyczy również żołnierzy sił zbrojnych RP i wojsk sojuszniczych, a także funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego, wykonujących zadania służbowe, stosujących środki ochrony osobistej odpowiednie do rodzaju wykonywanych czynności.
Zgodnie z przepisami można żądać odkrycia ust i nosa w razie legitymowania osoby w celu ustalenia jej tożsamości przez organy uprawnione albo w przypadku konieczności identyfikacji lub weryfikacji tożsamości danej osoby przez inne osoby w związku ze świadczeniem usług lub wykonywaniem czynności zawodowych.
Ministerstwo Zdrowia przypomina, aby podczas zdejmowania maseczki jednorazowej nie dotykać nią oczu, nosa i ust. Maseczkę należy wyrzucić do kosza na odpady, a następnie umyć ręce wodą i mydłem. Z kolei wielorazowe maseczki wymagają regularnej sterylizacji – taką maseczkę należy prać w temperaturze co najmniej 60 st. C.
Jakie maseczki najlepiej chronią?
Maseczki występują w różnych rodzajach i w różnym stopniu mogą chronić przed zakażeniem. Jednak w obecnej sytuacji epidemicznej istotny jest aspekt ograniczenia rozsiewania patogenu, a noszenie maseczek w tym pomaga – wyjaśnił PAP mikrobiolog dr Tomasz Wołkowicz z NIZP-PZH.
Przy kichnięciu, kaszlnięciu czy nawet oddychaniu przy stosowaniu maseczki mniej się będzie uwalniać patogenów na świat
—powiedział ekspert Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.
Zaznaczył, że są różne typy maseczek, które w różnym stopniu mogą chronić przed zakażeniem. Wytłumaczył dalej, że proste maseczki – materiałowe, papierowe, flizelinowe etc. - są racjonalnym półśrodkiem dnia codziennego. Nie stanowią co prawda szczelnej bariery mikrobiologicznej, jednakże nie taka jest ich rola. Dobrze założone chronią przed aerozolami będącymi nośnikami wirusa i w życiu codziennym stanowią zazwyczaj wystarczającą ochronę dla użytkownika. Niestety, wiele osób stosuje je nieprawidłowo.
Lepsze i droższe maseczki, np. klasy FFP2 czy FFP3, często występują z zaworkiem wydechowym. „Należy pamiętać, że wtedy nie chronią w pełni osób przebywających w otoczeniu z powodu możliwości przedostawania się patogenów przez zaworek podczas wydechu” – wyjaśnił dr Wołkowicz.
Maseczki z zaworkiem mają sens jedynie w przypadku, gdy to my chcemy ochronić się przed światem. Chodzi o to, że zaciągamy powietrze całą powierzchnią maseczki i wtedy jest ono filtrowane, natomiast całe wydychane powietrze wydostaje się przez zaworek. Jeśli jesteśmy zakażeni, to ta maseczka świata nie ochroni
—podsumował.
Relatywnie najlepiej zabezpieczającymi półmaskami chroniącymi nas i otoczenie – przy założeniu ich prawidłowego użytkowania i utylizacji – są typy FFP2 i FFP3, ale bez zaworka.
W nich się trochę gorzej oddycha, ale taka maseczka działa w dwie strony. Zarówno ochroni nas przed światem, jak i świat przed nami
—powiedział.
Naukowiec zwrócił uwagę na to, że bardzo wiele osób stosuje maseczki nieprawidłowo, przez co ryzyko zakażenia wzrasta.
Pierwszy błąd, który obserwuję na ulicach jest taki, że ludzie noszący maseczki często nie zakrywają sobie nosa. W ten sposób maseczka nie spełnia swojej podstawowej funkcji
—podkreślił.
Naukowiec uczulił też na to, by nie ściągać jej w trakcie noszenia na brodę, bo wtedy patogeny, które znalazły się na zewnętrznej powierzchni, mogą się bardzo łatwo dostać do naszego organizmu.
Takie użytkowanie jest zupełnie bezcelowe
—powiedział.
Dodał też, że przy zakładaniu maseczek istotne jest to, by zachodziła ona na nos i brodę.
Zazwyczaj maseczki są rozciągliwe, bo są specjalnie sfałdowane. Te bardziej specjalistyczne posiadają też listewkę, którą dogina się na nosie. Należy to zrobić dokładnie, by była ona szczelna, lecz nie za mocno, by nie utrudniać oddychania. W tych prostszych maseczkach takiego rozwiązania nie ma i mogą być większe przedmuchy na nosie
—wyjaśnił.
Teoretycznie przed założeniem maseczki powinniśmy umyć ręce. Ważne też, by w trakcie noszenia maseczki jej nie dotykać
—dodał.
Równocześnie ekspert zwrócił uwagę na to, że nie tyle sposób ściągania samej maseczki jest ważny, bo jeśli wychwyciła ona patogeny, to znajdują się one nawet na zausznikach, lecz dokładne mycie rąk po tej czynności.
Nie łapiemy maseczki za zewnętrzną stronę, ale najlepiej za zauszniki, choć i tam znaleźć mogą się patogeny. Zasada podstawowa to mycie rąk po każdej takiej czynności
—powiedział dr Tomasz Wołkowicz.
Dodał, że maseczki są produktem jednorazowym.
Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że przenoszenie takiej maseczki (materiałowej) do prania, wiąże się ze zwiększaniem ryzyka zakażenia. Samo upranie w wyższej temperaturze (powyżej 60 st.) i uprasowanie wirusa zabije. Natomiast wszystkie czynności wykonywane z nią przed powinniśmy robić ze świadomością, że patogen może się na niej znajdować
—wyjaśnił.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/495977-od-dzis-wchodzi-w-zycie-obowiazek-zakrywania-ust-i-nosa