Filmy przedstawiające w złym świetle policjantów, którzy interweniują w związku z wprowadzeniem ograniczeń w przemieszczaniu się pokazują jedynie wycinek podjętych czynności, często są zmanipulowane oraz wprowadzają widza w błąd - przekonuje rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka.
CZYTAJ TAKŻE:
Zmanipulowane nagrania z interwencji policjantów
Po wprowadzeniu ostatnich obostrzeń dotyczących przemieszczania się w sieci pojawia się coraz więcej filmów z policyjnych interwencji. Ich autorzy zazwyczaj zarzucają policjantom zbyt stanowcze traktowanie legitymowanych osób, czy wręcz przekraczanie uprawnień funkcjonariuszy.
Na jednym z opublikowanych w czwartek filmów z interwencji w Mikołowie (woj. śląskie) widać jak policjant żąda od stojących w kolejce do baru osób paragonów oraz odpowiedzi na pytanie jakie potrawy zamówili.
Z kolei na filmie z interwencji we Wrocławiu policjanci w towarzystwie Żandarmerii Wojskowej legitymują ojca trzech dziewczynek, z którymi przebywał na podwórku domu wielorodzinnego. Interwencji towarzyszą emocje, słychać krzyki i płacz dzieci.
Rzecznik Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka w rozmowie z PAP przekonuje, że nagrania z obu interwencji są zmanipulowane i pokazują jedynie niewielki wycinek z przeprowadzonych czynności wprowadzając widzów w błąd.
Ciarka podkreśla również, że interwencja wobec ojca kilku dziewczynek we Wrocławiu była zasadna i została podjęta w związku ze zgłoszeniem. Przyznaje, że podniesiony głos policjanta i towarzyszące temu emocje obu stron były niepotrzebne. Zaznacza jednak, że to mężczyzna - od początku do końca interwencji - miał lekceważący stosunek do prawa i policjantów oraz żołnierzy ŻW.
Otrzymaliśmy zgłoszenie od oburzonych mieszkańców dotyczące dużej grupy osób dorosłych, a także dzieci grupujących się na jednym z podwórek wrocławskiego Grabiszynka. Osoby były zaniepokojone o swoje zdrowie i zdrowie innych
— wyjaśnia policjant.
Zaznaczył również, że informacje ze zgłoszenia zostały potwierdzone na miejscu.
Wszystkie osoby poproszone o zastosowanie się do obowiązujących obostrzeń prawnych, których celem - jak warto mocno zaakcentować - jest przede wszystkim ochrona zdrowia i życia ludzkiego przed zarażeniem wirusem COVID-19, oświadczyły, że będą się do nich stosować i rozeszły się
— powiedział Ciarka.
Jak zaznaczył, na podwórku pozostał jedynie widoczny na filmie ojciec z dziećmi.
Mężczyzna z trójką swoich dzieci poinformowany o popełnionym wykroczeniu - w przeciwieństwie do innych osób - odmówił podania swoich danych. Został on poinformowany o tym, że popełnia kolejne wykroczenie oraz o tym, że w przypadku odmowy podania swoich danych zostanie zatrzymany
— wyjaśnia rzecznik KGP.
Następnie - jak wynika z relacji policji - mężczyzna podał imię i nazwisko, ale po sprawdzeniu w bazie okazało się, że dane te są fałszywe. Policja zaznacza, że po raz kolejny poinformowała mężczyznę o popełnieniu wykroczenia, ale nie przyniosło to skutku.
Policjant został wprowadzony w błąd
W związku z naruszeniem przepisów porządkowych oraz wprowadzeniem policjanta w błąd co do własnej tożsamości, na mężczyznę sporządzony zostanie wniosek o ukaranie do sądu, gdyż mężczyzna odmówił przyjęcia mandatów
— wyjaśnia KGP.
Jak podkreśla insp. Mariusz Ciarka jednym z czynników mających wpływ na wymiar kary jest zachowanie sprawcy wykroczenia po jego popełnieniu.
Różnicę między dwoma zgoła odmiennymi zachowaniami po popełnieniu wykroczenia i skutkami tych zachowań obrazuje w sposób kompletny omawiana interwencja, gdzie wszyscy oprócz wskazanego pana, którzy popełnili wykroczenie, zrozumieli istotę swojego czynu
— mówi Ciarka. Jak dodaje, w ich przypadku wystarczyło pouczenie.
Interwencja w Mikołowie
Również film z Mikołowa - zdaniem policji - przedstawia jedynie wycinek dłuższej interwencji. Jak zaznacza policja była ona reakcją na zgłoszenie, według którego w pobliżu jednego ze stawów zbierali się wędkarze.
Oglądającym filmik wydaje się dziwne czy wręcz śmieszne, że policjant prosi o pokazania paragonu. W rzeczywistości to zasadna interwencja
— wyjaśnia rzecznik.
Dodaje, że właściciel stawów, który odpłatnie użycza je wędkarzom, uruchomił właśnie smażalnię ryb, aby pod pretekstem ich zakupu tłumaczyć obecność osób na tym terenie. Zdaniem policji w rzeczywistości osoby te w pobliżu stawu przebywały po kilka godzin tłumacząc, że cały czas czekają na zamówienie.
Jest to oczywiście próba obejścia przepisów i wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy. Sytuacja ta pokazuje, jak można zmanipulować zdarzenie i tak skonstruować filmik, aby sytuacja wyglądała wręcz komicznie, gdy w rzeczywistości właściciel stawów oszukuje wszystkich, którym zależy na zdrowiu i życiu w związku z obecnie panującą pandemią
— mówi insp. Mariusz Ciarka.
Policja apeluje: Zostańmy w domach na święta
W trakcie Świąt Wielkanocnych służbę będzie pełniło około 25 tys. funkcjonariuszy wspieranych przez żołnierzy oraz strażników miejskich. Dla naszego zdrowia apelujemy, aby pozostać w domach. Nie podróżujmy i nie odwiedzajmy znajomych - powiedział w piątek PAP komisarz Robert Opas z biura prasowego Komendy Głównej Policji.
W czwartek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w związku epidemią koronowirusa przedłużone zostały dotychczasowe działania rządu w obszarze ograniczania pandemii.
Wielu z nas jest zmęczonych tą społeczną kwarantanną, ale bez zastosowania odpowiednich środków na dłużej na pewno ryzykowalibyśmy to, że wirus rozprzestrzeniałby się dużo szybciej, a tego nie chcemy
— mówił premier.
Jak dodał „dzisiaj pojawiły się szanse na to, żeby przejąć bardziej kontrolę nad rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Żeby przejęcie tej kontroli było bardziej realne” - doprecyzował.
Jak przekazał w rozmowie z PAP komisarz Robert Opas z biura prasowego Komendy Głównej Policji przepisy dalej obowiązują, nic się nie zmieniło w zakresie nakazów i zakazów.
Rekomendacja rządu i ministra zdrowia jest jasna - zostańmy w swoich domach, nie podróżujmy i nie odwiedzajmy znajomych
— podkreślił policjant.
Funkcjonariusze zadbają o bezpieczeństwo
To dla naszego zdrowia. W trakcie Świąt Wielkanocnych służbę będzie pełniło około 25 tys. funkcjonariuszy wspieranych przez żołnierzy oraz strażników miejskich, których zadaniem jest dbanie o nasze bezpieczeństwo a także sprawdzanie, czy stosujemy się do ograniczeń wynikających ze stanu epidemii w Polsce
— - zaznaczył komisarz.
Każdy przypadek traktowany indywidualnie
Zapytany przez PAP czy w przypadku, gdy ktoś ma rodziców oddalonych od swojego miejsca zamieszkania, a są w podeszłym wieku i nie mają opieki może do nich pojechać, odpowiedział, że „każdy przypadek policjanci traktują indywidualnie”.
Jeżeli są to osoby niesamodzielne i nie są w stanie sobie same poradzić, to jest to jeden z przypadków niebudzących wątpliwości i koniecznych, aby takim osobom pomóc. Trzeba jednak pamiętać, że jest to również zagrożenie dla samych rodziców, bo wszyscy musimy się traktować jako potencjalni nosiciele tego wirusa. Dlatego sugerowałbym jak najrzadszy kontakt z innymi ludźmi, aby ryzyko zarażenia było jak najmniejsze
— tłumaczył.
Kontrole transportu zbiorowego
Wskazał również, że policja będzie kontrolować transport zbiorowy.
Nie tylko my, jako policja, ale też inne służby jak Straż Ochrony Kolei czy straże miejskie będziemy zwracać uwagę, żeby te przewozy odbywały się w sposób określony w rozporządzeniu, tzn. czy jest zabezpieczona odległość pomiędzy pasażerami i liczba osób w transporcie. Jeżeli otrzymamy zgłoszenie o naruszeniu tych przepisów będziemy interweniować
— zaznaczył.
Poinformował również, że policja łącznie skontrolowała prawie 63 tys. pojazdów komunikacji zbiorowej.
Należy pochwalić głównie kierowców autobusów komunikacji miejskiej i motorniczych za skuteczne egzekwowanie przepisów, gdyż bardzo rzadko, wręcz sporadycznie ujawniane są uchybienia
— powiedział.
Zachowajmy zdrowy rozsądek
Stwierdził także, że nie jest zabronione przemieszczenie się swoim własnym samochodem, ale również w tym przypadku należy „zachować zdrowy rozsądek”.
Sugerowałbym podróżowanie w jak najmniejszej liczbie pasażerów oraz, aby w samochodzie przebywały jednie osoby, z którymi na co dzień mieszkamy
— podkreślił policjant.
Natomiast, jeżeli taka podróż nie jest konieczna, to apelujemy i prosimy o to, aby zostać w domu
— dodał.
Według komisarza nie jest też dobrym pomysłem, aby zorganizować rodzinne święta na działce.
W takich sytuacjach może się zdarzyć, że będziemy w dużej grupie i grozi nam większa możliwość zarażenia. Więc sugerowałbym zdecydowanie zostać w domu. Spotkania w gronie rodzinnym, gdzie członkowie na co dzień ze sobą nie mieszkają nie są teraz dobrym pomysłem
— ocenił.
Czy policja będzie sprawdzać mieszkania?
Pytany przez PAP o to, czy policja będzie sprawdzać mieszkania, czy są w nich inne osoby, na przykład na podstawie doniesień sąsiadów, odpowiedział, że „jeżeli będą ku temu podstawy, albo otrzymamy zgłoszenie, że w danym mieszkaniu odbywa się zgromadzenie, to jak najbardziej będziemy takie sygnały sprawdzać”.
W takich przypadkach takie osoby raczej nie będą karane mandatami, tylko od razu będzie o fakcie informowana inspekcja sanitarna, która może nałożyć karę administracyjną od 5 do 30 tysięcy złotych
— poinformował.
Nie zmienia się sposób kontroli osób na kwarantannie
Podkreślił również, że w trakcie świąt nie zmieni się sposób kontroli osób będących w kwarantannie.
Od czasu wprowadzenia przepisów dotyczących kwarantanny codziennie sprawdzamy między 100 a 140 tys. osób w kwarantannie. W większości są to osoby, które się do tego stosują, natomiast niestety ujawniamy też przypadki nie stosowania się. Ostatniej doby w ponad 300 przypadkach policjanci stwierdzili uchybienia, które w ocenie funkcjonariuszy kwalifikują się do wymierzenia wysokiej grzywny
— zaznaczył.
W takich przypadkach za każdym razem są wszczynane postępowania w kierunku poinformowania inspekcji sanitarnej, która może nałożyć na takie osoby kary administracyjne
— podał.
Dodał, że w ciągu dwóch ostatnich tygodni policjanci wystawili ponad 15 tys. mandatów w zakresie gromadzenia się i przemieszczania, a w ponad 4 tys. przypadków skierowano wnioski o ukaranie do sądu.
wkt/PAP
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/495329-policja-filmy-z-interwencji-sa-czesto-zmanipulowane