Wieloletnie obserwacje z różnych stron świata wskazują, że stale wzrasta liczba osób LGBT. Dzieje się tak w USA, Wielkiej Brytanii, Australii, ale także Chinach. Trendy te dotyczą zwłaszcza osób młodych, które dopiero odkrywają swoją seksualność. Skokowo wzrasta także liczba dzieci i młodzieży z podejrzeniami lub już z diagnozą zaburzeń tożsamości płciowej (Szwecja, Wlk. Brytania - wzrost w ciągu dekady o ponad 1000%!) Wiodące towarzystwa branżowe nie orzekły dominujących wrodzonych źródeł homo- czy transseksualizmu. Co to oznacza? Bardzo prawdopodobny jest wniosek o indukowaniu „innych” orientacji u młodego pokolenia, a nie wyłącznie zwiększającej się „otwartości” do przyznawania się do nich.
„Homoseksualność jest orientacją wrodzoną i trwałą” twierdzi broszura „Fakty przeciwko mitom o lesbijkach i gejach ”wydana przez Porozumienie Lesbijek. „Homoseksualizm zapisany w mózgu” ogłosiła w 2008 roku Gazeta Wyborcza.”Taki się urodziłem” głosił tytuł filmu z 2013 roku o środowisku LGBT w Kamerunie. Nic dziwnego, że wg badania Instytutu Gallupa z 2018r. ponad 50% Amerykanów wierzy, że homoseksualizm jest wrodzony, a tylko 30%, że jest uwarunkowany behawioralnie (wpływami kultury czy wychowania), choć dane empiryczne mówią dokładnie odwrotnie. Bo warto obalić pewien ważny mit: żadne wiodące profesjonalne towarzystwo branżowe, nie twierdzi, że homoseksualizm, czy transseksualizm jest wrodzony, ani Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, ani Psychologiczne. Zaś Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów LGBTQ+ stwierdza wprost na swojej odświeżonej właśnie stronie:
Obecnie odnowiło się zainteresowanie poszukiwaniem biologicznych źródeł homoseksualizmu. Jakkolwiek jak dotąd nie znaleziono powtarzalnych naukowych badań wspierających tezę o decydującym wpływie jakiegoś czynnika biologicznego.
Dodaje także:
Niektórzy ludzie wierzą, że seksualna orientacja jest wrodzona lub niezmienna (stała, stabilna), ale seksualna orientacja zmienia się w ciągu życia. Niektóre osoby na poszczególnych etapach życia stają się świadome, że są heteroseksualne, homoseksualne lub biseksualne.
Podobnie opiniotwórcze Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne punktuje, że źródła homoseksualizmu mogą się zmieniać w czasie. Miarodajne badania genetyczne zaś jasno wskazują, że w przypadku homoseksualizmu źródła genetyczne są na bardzo niskim poziomie (np. Ganna i in.2019 oraz Whitehead 2011). Jedne z największych jak dotąd badań na bliźniętach dotyczące genezy zaburzeń tożsamości płciowej wykluczyły wpływy prenatalne, zaś wskazały wpływy rodzinne jako główne ich źródło (choć badane skłonności z czasem wskazywały tendencje do utrwalania się).
Skoro nie genetyka, to co? Przyjmuje się, że istnieje kilka podstawowych źródeł zmienności zachowania: wpływy genetyczne (lub epigentyczne), wpływy środowiska, indywidualna interpretacja własnych doświadczeń, należy także uwzględnić błąd pomiaru. Jak więc należy traktować dane napływające z różnych krajów o zwiększającej się liczbie osób LGBTQ? Prowadzi to do zaskakującej konkluzji, skoro to nie geny czy biologia grają w etiologii zasadniczą rolę, oznacza to, że (bi)homoseksualizm czy transseksualizm można teoretycznie wygenerować…
Słynny Instytut Gallupa porównując zbierane przez siebie konsekwentnie od 2012 roku dane odnotowuje, że nastąpił przyrost osób identyfikujących się jako LGBT z 3,5% w 2012 r. do 4,5% w 2017. Próbka badawcza wynosiła tu 340 tys. losowo dobranych osób (próbka telefoniczna, to samo, powtarzalne pytanie).
Żródło grafiki: Newport F., 22-05-2018, Gallup. “In U.S., Estimate of LGBT Population Rises to 4.5%”
Gallup odnotowuje, że ów wzrost odnosi się prawie wyłącznie do najmłodszej grupy badanej, to jest pokolenia milennialsów - ur. w latach 1980 - 1999 (gdzie nastąpił przyrost z poziomu 5,8% aż do 8,2%), w innych grupach wiekowych jakiekolwiek zmiany były nieznaczne.
Bardziej szczegółowa analiza wskazuje, że za ów przyrost są głównie osoby o niskich dochodach, zaś inne badanie z terenu USA- że za wzrost trendów odpowiedzialne są głównie biseksualne, młode kobiety. Mowa o General Social Survey (GSS), gdzie dane zbierane są systematycznie od 2008 roku. Tu także odnotowano wzrost liczb osób identyfikujących się jako LGB (zbiorczo z 2,7% do 5%).
Źródło grafik: Burkholder K., 25-04-2019, “Percentage of Bisexual Americans on the Rise, Survey Finds” Georgia Voice
I znowu największy przyrost odnotowano w najmłodszym pokoleniu (18-34 lat), głównie kolorowych, w innych grupach wiekowych odnotowano nawet spadek (podobnie spada liczba gejów i lesbijek na korzyść osób biseksualnych). Amerykańskie dane ze szpitali dotyczące już samego transseksualizmu wskazują wzrost ze 137 przypadków w latach 2000-2005 do 906 przypadków w latach 2006-2011.
Wzrasta także liczba osób, konkretnie homoseksualnych w Australii, w 2006 roku było to 2,4% populacji, w 2009 - 3,1%, do 2014 wzrosła do 3,4%. Badanie przeprowadził Roy Morgan Research na próbce 180 tys. Australijczyków. Przy czym, tu także największy przyrost i największą liczebność odnotowano w grupie osób młodych, to jest 14-19 lat (wzrost z 2,9% w 2006 roku do 4,6% w roku 2012) oraz 20-latków (4,4% do 6,5% w latach 2006-2012) oraz nieco mniejszy w pokoleniu 30-latków przyrost z 2,5% do 4,2% w latach 2006-2012). Starsze grupy wiekowe były stabilne liczebnie.
Wzrost liczby osób identyfikujących się jako LGB odnotowano także w Wlk. Brytanii, gdzie liczba osób heteroseksualnych zmalała z 94,4%w 2012 roku do 93,2% w 2017 roku. Po odsianiu 4,1% osób, które nie udzieliły odpowiedzi lub nie chciały/nie potrafiły określić swojej seksualności i o „innych” preferencjach otrzymujemy 2% osób LGB. Tu także, co nie jest już chyba niespodzianką, odnotowano, że osoby w wieku 16-24 lata stanowią dominującą grupę, gdzie 4,2% identyfikuje się jako LGB ( a więc ponad 2 razy tyle co wynosi tu średnia dla całej populacji!). W Wlk. Brytanii, odwrotnie niż w USA, w grupie LGB - dominują mężczyźni, a nie kobiety. Dane pochodzą z narodowego raportu Annual Population Survey, ONS( biura Office for National Statistcics).
Źródło grafiki: Matthew Weaver and Helen Pidd, 21-01-2019, “Proportion of people in UK identifying as heterosexual falls again”, The Guardian
Inny artykuł omawiający te dane (ale z mniejszego zakresu czasowego) podkreśla, że za wzrost odpowiedzialna jest liczba osób biseksualnych, gdzie nastąpił przyrost z 0,6% do 0,8% pomiędzy rokiem 2015 a 2016.
Szczególnie ciekawe są dane z Chin, gdzie oparto się o dane z National sexuality surveys. Tu także odnotowano wzrost identyfikacji, ale także, co zwiększa wgląd w dane - zachowań, które przewyższają dane dla identyfikacji. I tak, od 2000 roku poziom osób identyfikujących się jako homoseksualne wzrósł z 1,4% do 4,4%, zaś odczuwania homoseksualnego pociągu z 1,3% do 5,1%, homoseksualnych pocałunków z 0,5% do 6,8%, homoseksualnego seksu z 0,9% do 3,7%. O wiele wyższe wskaźniki odnotowano tu dla mężczyzn (np. aż 8% przyznaje się do pocałunków z innym mężczyzną). Większość z tych mężczyzn była zamężna z kobietą lub w związku z kobietą. Trendy te zbiegły się w czasie ze zmianą nastawienia do równości osób LGB w Chinach, gdzie w 2006 roku, 52,2% było przeciwnych, zaś w 2015 przeważają osoby, które są skłonne traktować je w sposób równy (45,2%).
Źródło grafiki: Pan Suiming, 9-12 2017, “Gay or Nay: China’s Changing Attitudes Toward Homosexuality Sixt Tone
Co nam mówią te dane?
Znana badaczka homoseksualizmu Linda Diamond od dawna zwracała uwagę, że zwłaszcza żeński homoseksualizm jest bardzo labilny sytuacyjnie i podlega zewnętrznym wpływom. Stwierdza ona: „Argumenty o niezmienności seksualnej orientacji są nienaukowe”. Wprost postuluje, że niezmienność orientacji nie może być juz dłużej podstawą walki o prawa osób LGBT. Tymczasem presja na uznanie praw osób LGBT+ deklarowana wszem i wobec „oczywistość” sprawia wrażenie, że literki LGBT są przypisane na stałe. To efekt promocji i celowego dozowania przekazu, w tym licznych stanowisk towarzystw branżowych, które skrzętnie omijają brak odpowiedzi na podstawowe pytanie o genezę. No bo jak można zmieniać prawo, skoro nie ustalono natury zjawiska, z czym w ogóle jako społeczeństwo mamy do czynienia?
Wobec wyników badań genetycznych należy poważnie wziąć pod uwagę, że ów globalny przyrost osób LGBT, skoro jest widoczny głównie wśród osób zwłaszcza młodych, a więc takich które dopiero kształtują lub dopiero co ukształtowały swoją seksualność, to efekt nie tyle szczerości, co wpływów popkultury, mody i tzw. równościowej edukacji seksualnej, o której opowiada film „To nic takiego”. Edukacja ta promując równouprawnienie społeczne między wierszami sprzedaje fałszywy przekaz/domysł, że homoseksualizm jest wrodzony, niezmienny i nie posiada żadnych negatywnych skutków ubocznych (np. zdrowotnych.), co może zachęcać młodzież do eksperymentów. Jeśli młodzież zasmakuje w różnorodności seksualnej, co stoi na przeszkodzie, aby przyjąć etykietkę np. biseksualizmu? Skoro to nic innego jak subiektywne stwierdzenie… Dodajmy, że młode osoby np. w USA są otoczone przez wszechobecne kluby przyjaciół gejów i lesbijek, treningi równościowe i specjalnymi tęczowe parady dla młodzieży. O wzrastającym co najmniej zamieszaniu w obszarze płci i seksualności świadczy fakt, że w danych brytyjskich wśród młodzieży odnotowano najwyższa proporcję osób o „innej” orientacji (0,9%) lub mówiących, że nie wiedzą (lub odmawiają odpowiedzi)- 5,3%. Wg danych amerykańskiej agendy rządowej: Center for Disease Control and Prevention od roku 2001 do 2017 w 5 stanach USA liczba młodzieży w wieku 14-18 lat identyfikującej się jako nieheteroseksualna podwoiła się z 7,59% do 15,06%, co stanowi ponad trzykrotność średniej dla USA. Zaś w samym mieście Nowy Jork od 8,90% aż do 25,30%, przy czym największy przyrost nastąpił w kategoriach osób biseksualnych i niepewnych swojej orientacji. Być może działa tu także prawo pierwszego doświadczenia (wdrukowania), skoro wg badań K. Imielińskiego (1963 za Lew-Starowicz i Lew -Starowicz 1999, s. 23), wiemy, że im wcześniej nastąpiło uwiedzenie homoseksualne, tym większy był komponent późniejszego homoseksualizmu (uwiedzenie przed: 12,15,18 r.ż to kontakty homoseksualne w tych grupach obecnie: 31%, 22%, 15%). Z innych polskich badań wiemy, że do współżycia homoseksualnego dochodziło zaraz po pierwszym współżyciu heteroseksualnym (badania Badania Jaczewskiego i Radomskiego z 1979 r., gdzie głównym powodem współżycia homoseksualnego była ciekawość - w 27%).
Hipotezę „nabywania” przynajmniej w części przypadków potwierdzałyby także szczegółowe dane na temat wzrostu przypadków dysforii płciowej (obecna nazwa zaburzenia identyfikacji płciowej) wśród dzieci i młodzieży. W klinice GIDS w Londynie liczba konsultacji wzrosła z 678 przypadków w latach 2014/15 do 2590 w latach 2018/19. Starsze dane odtworzone na podstawie artykułów prasowych, (nie są już widoczne na stronie kliniki GIDS) wskazują, że od 2009/10 roku, kiedy zgłoszono 97 przypadków do w/w 2018/19 wskazują, że nastąpił przyrost o 2670%! Z pewnością nie można wykluczyć do pewnego stopnia większej świadomości społecznej. Znany jest jednak np. przypadek 6 letniej dziewczynki z USA, córki Państwa Buffonów opisany na stronie Activist Mummy, która zaczęła podważać swoją biologiczną płeć pod wpływem genderowych zajęć w szkole i filmu Queer Kids Stuff. O zjawisku przekazywania podważania tożsamości płciowej w środowiskach rówieśniczych i pod wpływem mediów, tzw. : ROGD (rapid onset gender dysphoria) pisała Lisa Littman. Pomimo pojawiających się zastrzeżeń co do całej ścieżki wnioskowania tej badaczki, należy poważnie brać pod uwagę zasadnicze punkty jej pracy, zwłaszcza w świetle badań nt genezy czy danych nt tzw. detranzycji, czyli powrotu do płci biologicznej po oficjalnej zmianie płci (np. na stronie https://sexchangeregret.com/.
Podobnie alarmujące, jak brytyjskie są dane szwedzkiej agendy zdrowia (Sweden’s Board of Health and Welfare), gdzie jak donosił The Guardian, liczba diagnoz dzieci z dysforią płciową wzrosła o 1500% pomiędzy rokiem 2008 a 2018 wśród biologicznych dziewcząt w wieku 13-17 lat. Np. w samym w Szpitalu dziecięcym Astrid Lindgren w Sztokholmie liczba dzieci z zaburzeniami identyfikacji płci wzrosła z blisko 0 w roku 2000 do 197 przypadków w roku 2016. Jaka była reakcja? Czy zabroniono propagowania transseksualizmu? Nie, złożono projekt prawa, które obniżyło wiek medycznej zmiany płci z 18 do 15 lat pozbawiając rodziców prawa do wpływu na takie decyzje, ale już 12 - latki mogłyby zmieniać legalnie płeć. Po szumie medialnym i protestach społecznych wystąpiono pod koniec 2019 z prośbą o oficjalny raport. Raport Swedish Agency for Health Technology Assessment doniósł, że nie ma zbadanych przyczyn tego wzrostu liczby przypadków, ani także oszacowania podstaw naukowych ryzyka lub korzyści tzw. zmiany płci u tak młodych osób. Co oznacza nie mniej ni więcej, że wywierano presję na zmiany prawne bez żadnych podstaw naukowych!
Jakie są alternatywne wyjaśnienia fenomenu wzrostu liczby osób LGBT na świecie? Gallup uzasadnia trendy wzrostowe większym poczuciem komfortu osób ankietowanych i zabezpieczeniem poufności danych. Ale jeśli tak jest faktycznie, dlaczego nie obserwujemy równomiernego wzrostu we wszystkich grupach wiekowych? Artykuł brytyjski zauważa tylko, że ten fenomen wymaga dalszych badań oraz zamieszcza wypowiedź członka czołowej brytyjskiej organizacji LGBT, który zauważa, że liczba osób LGBT jest wciąż niedoszacowana oraz użala się, że na niektórych kampusach studenckich nie ma barów gejowskich. Australijski instytut badawczy zastanawia się, czy to może brak otwartości starszych grup wiekowych sprawia, że ukrywają swoją “orientację”? Pada także otwarte pytanie, czy homoseksualizm jest jak niszowa innowacja, np. Blue-Ray, gdzie młodzi ludzie „wprowadzają” ją na rynek? Artykuł chiński uzasadnia fenomen wzrostu osób homoseksualnych zwiększeniem się stopnia otwartości wobec przeprowadzających badanie. Dlaczego żaden z w/w artykułów nie eksploruje najbardziej rzucającej się w oczy hipotezy indukowania homo- czy transseksualizmu?
Niezależnie od wyjaśnień, te globalne już trendy powinny obudzić rządzących, aby wprowadzono w Polsce rozporządzenia, które przeciwdziałałyby wprowadzaniu zamieszania naturalnego rozwoju tożsamości płciowej i seksualnej u dzieci i młodzieży, a więc wszelkich afirmatywnych przekazów, które na młode osoby mogą działać jak zachęta do eksploracji i zaspokojenia ciekawości. Pomijając inne względy choćby dlatego, że homo-czy transseksualizm prowadzi w sposób oczywisty do bezpłodności. Oczywiście z szacunkiem dla samych osób LGBT. W książce Beaty Wieczorek „Homoseksualizm. Przegląd światowych analiz i badań” na s.883 zawarta jest hipotetyczna tabela z uproszczonym modelem symulacji wzrostu liczby osób homoseksualnych na podstawie zwiększonego dopływu dzieci o nieheteroseksualnej orientacji wychowywanych w tzw. tęczowych rodzinach (na bazie konkretnych wyników badań), a więc na podstawie tylko tego jednego czynnika. Okazuje się, że po 350- latach następuje całkowite wysycenie populacji bazowej osobami homoseksualnymi. Czy czeka nas taki scenariusz?
Agnieszka Marianowicz-Szczygieł
Raport Instytutu „Ona i On”
Warszawa 31-03-2020
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/493771-dlaczego-na-swiecie-wzrasta-liczba-osob-lgbt