Dziennikarz Wojciech Mann kilka dni temu ogłosił, że odchodzi z radiowej Trójki, ponieważ „postanowił, że to on podejmie tę decyzję, a nie ktoś za niego”. Czy rzeczywiście ktoś zamierzał Manna wyrzucać? Można zapytać: po co? W każdym razie Mann z Trójki odszedł.
Teraz nagrał filmik, który zrobił sporą furorę w sieci.
Dobry wieczór, Bonsoir, Good evening, Guten Abend. Krótko mówiąc, dobry wieczór — zaczął Mann, i ciągnął dalej:
Gdybym w tej chwili miał się odnieść do sytuacji, jaka panuje, to musiałbym to zrobić skrótowo. Brzmiałoby to, powiedzmy sobie otwarcie: w du.ie to mam
— spuentował dziennikarz.
Coś mi to przypomniało. Miałem wrażenie, że już to widziałem i słyszałem. Dość długo szukałem w głowie, ale w końcu znalazłem: to styl Urbana. Takie filmiki nagrywał - a może nagrywa - były rzecznik Jaruzelskiego, później twórca tygodnika „Nie”. Może bardziej dosadne, wulgarne, bezczelniejsze, ale w sumie bardzo podobne. Tak, Urban mógłby taki filmik - dokładnie taki - nagrać.
Co poszło nie tak? W którym momencie? Czy mając poczucie, że już nie jest się „właścicielem” III RP - która być może też już nie jest III RP - można zrzucić maskę arbitra elegancji? Że to już nie ma znaczenia?
I jeszcze jedno. Choć Mann wprost nie odnosi się do narodowej kwarantanny i walki z epidemią, to kontekst tej sprawy jest przecież oczywisty. Gdyby rządził kto inny, Wojciech Mann stałby po stronie narodowej jedności, solidarności, współpracy. I może nawet zbeształby delikatnie tych, którzy mają jakieś „ale”. Ale ponieważ to wszystko, co dzieje się teraz w Polsce, także sprawy dobre, piękne - jest z innego korzenia, to mówi „d..a”.
Czy to tylko nastrój, czy może zawiść, że to nie oni - ale tamci - dają radę?
PS. Pewne zdarzenia nieprzypadkowo chyba miały miejsce przy Myśliwieckiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/491482-skecz-manna-ze-slowem-na-d-to-podrobka-imitacja-kopia