I stało się.
Trybunał Konstytucyjny Republiki Chorwacji otworzył drzwi domów dziecka dla par jednopłciowych. Nakazał instytucjom pomocy społecznej oraz sądom, aby zezwalały parom gejów na stawanie się rodzicami zastępczymi.
To decyzja, która przyniesie głębokie kulturowe, ale i cywilizacyjne konsekwencje dla społeczeństwa chorwackiego
Decyzję podjęła instytucja prawna, której reprezentatywność większość opinii publicznej uważa za bardzo wątpliwą. Powodem tego jest sposób wyboru sędziów, którzy otrzymują nominację dwiema trzecimi głosów parlamentu - Saboru. Ten sposób wyboru jest parawanem dla politycznych potyczek między dwiema głównymi partiami w Chorwacji: lewicową SDP i prawicową HDZ. Często zdarzało się, że miejsce sędziego w Trybunale otrzymywał polityk z przebrzmiałą karierą z jednej lub drugiej partii.
Dzisiaj sąd zdecydował jak zdecydował, a tak ważnej decyzji nie towarzyszyła żadna poważna publiczna dyskusja. Co prawda mieliśmy tu jedną publiczną kampanię, która sądząc po jej przebiegu była doskonale zsynchronizowana z datą ogłoszenia wyroku Trybunału.
W ciągu ostatniego półtora miesiąca wszystkie czołowe mainstreamowe media w Chorwacji opublikowały wyczerpujące historie o dwójce mężczyzn z Zagrzebia – Ivi Šegocie i Mladenie Kožiciu. Chodzi o parę gejów, którzy zarejestrowali swój związek w urzędzie (związek partnerski), i zwrócili się z prośbą do odpowiedniej instytucji o możliwość stworzenia rodziny zastępczej dla dziecka. Ponieważ ich prośba nie spotkała się z akceptacją Pomocy Społecznej, wnieśli skargę do Trybunału Administracyjnego, który nakazał, aby przypadek ten powrócił do rozważenia przez Pomoc Społeczną, która znowu odrzuciła ich prośbę.
W tym czasie w mediach zrobiło się głośno z powodu kampanii medialnej, która przedstawiała parę gejów jako „bohaterów” walczących o prawa człowieka itp. Jeden z komentatorów napisał nawet, że wspomniana para zrobiła coś bardziej odważnego, niż wszyscy generałowie walczący o wolną Chorwację podczas niedawnej wojny.
To, czego brakowało w tej krótkiej kampanii był „głos drugiej strony”. Tej, która miałaby szansę ostrzec, jak wielkim eksperymentem jest dorastanie dzieci w związkach jednopłciowych; która mogłaby pokazać, że koncepcja ta wciąż jeszcze posiada swoich poważnych przeciwników nawet w krajach, gdzie już od lat jest legalna. Brakowało głosu strony, która mogłaby zaproponować przede wszystkim prawne, a potem i psychologiczne, antropologiczne oraz pozostałe argumenty przeciwko tej idei.
I nie jest problemem to, że w Chorwacji brakuje fachowców w tym temacie, o nie. Problem w tym, że nie mają oni dostępu do mainstreamowych mediów, które znajdują się tu pod całkowitą kontrolą lewicowo-liberalnego establishmentu. Po prostu tak jest.
Nie mają dostępu także do telewizji która wciąż pozostaje najważniejszym medium formującym opinię publiczną. Komercjalne stacje również dołączyły do chóru gloryfikującego pary gejowskie, a publiczna telewizja – HTV – o wszystkim zwyczajnie milczała. Tak samo zresztą, jak w kwestii większości ważniejszych pytań nurtujących Chorwację. Takie wyjście odpowiada rządzącej partii HDZ, która staje się coraz bardziej bezosobową partią.
I w takich czasach żałuję, że Chorwacja nie ma takiego medium jak TVP. Że nie ma tego pluralizmu społecznych i politycznych stanowisk, który istnieje w polskich mediach. Żałuję, że nie towarzyszy nam sytuacja obecna dziś w Polsce, w której w wielkich mediach można usłyszeć różnorodne głosy i stanowiska w kwestii najważniejszych pytań. Nie jest moim celem bronić TVP i jej dziennikarstwa. Chcę pokazać coś innego – że taka właśnie TVP, silne pod każdym względem medium, zapewnia światopoglądową równowagę na polskiej scenie medialnej. A równowaga ta jest ważna, czego powinni być świadomi wszyscy, którym naprawdę zależy na polskiej demokracji.
Jeśli tej równowagi brakuje, wtedy i najważniejsze decyzje społeczne przyjmuje się bez prawdziwej dyskusji społecznej, bez transparentności, tylko za pomocą różnych gier politycznych oraz „postępowego” lobby, mającego wpływ na sądownictwo. To właśnie wydarzyło się teraz wydarzyło w Chorwacji.
Każdy kto kocha swoją ojczyznę, bez względu na to, czy widzi jej przyszłość w taki czy inny sposób, powinien przeciwstawiać się takim mechanizmom, które jedynie szkodzą demokracji. Powinien też być świadomy wagi istnienia mediów, które te mechanizmy dekonspirują.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/486230-w-takich-chwilach-zaluje-ze-chorwacja-nie-ma-tvp-kurskiego