W 2017 roku wiceprezydent USA Mike Pence powiedział w The Washington Post, że nie jada nigdy kolacji z kobietami, jeżeli nie ma z nim jego żony. Nie pije też nigdy z obcymi kobietami alkoholu. Pence wypełnia zasady głoszone przez charyzmatycznego amerykańskiego pastora i telewizyjnego kaznodziei Billa Grahama (1918-2018), który zachęcał by ewangelicy płci męskiej nie spotykali się sam na sam z kobietą inna niż ich żona.
Przypominam sobie o postawie Pence’a i kazaniach Grahama coraz częściej. Jednak nie dlatego, że chrześcijański purytanizm jakoś specjalnie mocno się odradza w przestrzeni publicznej. On się odradza, ale w wersji feministycznej.
Internet rozgrzewa sprawa wywiadu z kolorowego kobiecego magazynu z aktorką grającą w filmie ze śmiałymi scenami erotycznymi. Wywiad jest żenująco prowadzony, ale wpisuje się w kampanię promocyjną polskiego filmu, który ma być polską wersją „miliona twarzy Greya i jego pejcza”. Cała rozmowa to nieudolna podróbka dawnych rozmów króla skandalistów Howarda Sterna, który w ostatnich latach chętnie uderza się w piersi za swoje grzechy z czasów, gdy rozmawiał z gwiazdkami porno i wypytywał otwarcie Donalda Trumpa o seks z Melanią. Dzisiejszy prezydent USA był notabene jednym z ulubionych gości Sterna.
To znamienne, że Stern stał się w ostatnich latach feministą, który nawet w swojej ostatniej książce nawołuje, by nie kupować poprzednich, gdzie był „nierozumiejącym kobiet arogantem”. Akurat przemianę Sterna rozumiem z powodu dorośnięcia jego córek. Żaden ojciec nie chce by jego córki były traktowane przez facetów w taki sposób, jak on traktował na swojej antenie niektóre kobiety. Niemniej jednak jego przemiana wpisuje się w szerszy trend. Wchodzi on z wielką siłą do Polski. Redakcja kobiecego magazynu dostała „bęcki” od znanych polskich feministek za wywiad, gdzie postawiono śmiałe pytania dotyczące seksualności wywiadowanej aktorki.
Krytyka była tak wielka, że redakcja przeprosiła za materiał, mimo, że nikt nie widział nic złego w jego opublikowaniu. Potem zerwano współpracę z dziennikarzem go przeprowadzającym. Wywiad został skrytykowany z konkretnej pozycji. Moralnej. Nie wolno, według jego krytyków, zadawać kobiecie pytań o jej życie seksualne, jeżeli ona sobie tego nie życzy. To już jest molestowanie seksualne, jak określono rozmowę.
Według norm wypracowanych przez środowiska feministyczne mężczyzna w ogóle nie powinien werbalnie wchodzić w rejony kobiecej intymności bez jej wyraźnej zgody. To nowy etap w świecie naznaczonym #Metoo. Standardem zaczyna być już unikanie sytuacji, gdy przełożony znajduje się sam w pomieszczeniu z podwładną. Wymagany jest na wszelki wypadek świadek. Teraz dochodzi problem seksistowskich żartów i kierowania rozmowy z kobietą w rejony intymne.
Czym taka sytuacja różni się od postepowania Mike’a Pence’a i chrześcijan podążających za naukami pastora Grahama? Nie mamy do czynienia jeszcze z takim moralnym radykalizmem ze strony feministek, ale zbliżamy się do punktu, gdzie sama rozmowa o seksie z kobietą, nie będącą żoną/partnerką zaczyna wzbudzać podejrzenie.
Domaganie się feministek by mężczyźni nie „molestowali” kobiet pytaniami o sferę intymną zastąpiło dawne oburzenie chrześcijan, że publicznie rozmawia się o seksie. Howard Stern w apogeum swoich skandali był zwalczany najmocniej właśnie przez chrześcijan, piętnujących go za demoralizowanie słuchaczy otwartymi rozmowami o seksualności. Dziś Stern byłby zwalczany przez feministki za molestowanie na antenie celebrytek swoimi pytaniami.
To samo dotyczy flirtu. Kiedyś chrześcijanie potępiali pozamałżeńskie „niewinne flirty”. Dziś flirty mogą zostać uznane za molestowanie seksualne. Mechanizm potępienia jest ten sam i ma źródła w normach moralnych. One wychodzą z innych systemów wartości, ale spotkały się w tym samym punkcie. Dodajmy, że nie pierwszy raz. Przecież spojrzenie na pornografię, jako miejsce uprzedmiotowania kobiet również łączy chrześcijan z dużym odłałem feminizmu.
Chyba niewiele osób przewidziało, że nadejdzie dzień gdy purytanie chrześcijańscy spotkają się z częścią feministek we wspólnym pokoju. Oczywiście spotkanie to odbywa się z przyzwoitkami. Nawet nie trzeba tej funkcji inaczej nazywać.
Ps. Doskonale wyśmiał ten problem Larry David w ostatnim odcinku nadawanego na HBO GO 10 sezonu „Pohamuj entuznajzm” (od 0:41)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/484781-od-metoo-do-purytanizmu-zaskakujace-spotkanie