Dwóch mężczyzn we wtorek wieczorem trafiło do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku z podejrzeniem koronawirusa. Przebywają na obserwacji w izolatkach, a ich stan jest dobry.
CZYTAJ TAKŻE: Masowe odwoływanie zawodów sportowych w Chinach przez koronawirusa. Co z igrzyskami olimpijskimi?
Zastępca pomorskiego państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego Anna Obuchowska potwierdziła w środę, że dwie osoby z podejrzeniem koronawirusa trafiły na obserwację do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku. Przebywają na obserwacji w izolatkach.
Mężczyźni przebywali wcześniej w Chinach, a do Trójmiasta przylecieli z Szanghaju, lecąc przez Amsterdam.
Wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko poinformowała, że mężczyźni zgłosili się z objawami przeziębienia – podwyższoną temperaturą i ogólnym złym samopoczuciem – dlatego skierowano ich na obserwację.
Ich stan zdrowia jest dobry, są pod opieką odpowiednich służb, stosowane są odpowiednie standardy
— powiedziała.
Sanepid ma już listę pasażerów lotu z Amsterdamu i będzie weryfikować ich stan zdrowia.
Obecnie w Polsce jest kilka osób, które powróciły z krajów azjatyckich i zgłosiły się do lekarzy, bo miały podwyższoną temperaturę. Objęte zostały opieką i są w szpitalach na oddziałach chorób zakaźnych.
Pierwsze próbki od osób, które wróciły z Azji, zostały wysłane do instytutu badawczego w Berlinie. Jeszcze dzisiaj, ewentualnie jutro, dowiemy się, czy mamy do czynienia z koronawirusem
— powiedziała wiceminister.
Podkreśliła, że Ministerstwo Zdrowia współpracuje z sanepidem, który jest w stałym kontakcie z oddziałami wojewódzkimi i powiatowymi. W każdym przypadku pojawienia się podejrzeń interweniują służby sanitarno-epidemiologiczne.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślił, że koronawirus prędzej czy później dotrze do Polski i to nie będzie nic nadzwyczajnego, jesteśmy na to przygotowani.
Logika i prawdopodobieństwo mówi, że koronawius prędzej czy później będzie w Polsce. Jak nie dziś, to jutro; jak nie jutro, to pojutrze. Jak nie pojutrze, to za tydzień. Jak nie za tydzień, to za dwa. On się kiedyś pojawi. I to nie będzie nic nadzwyczajnego. To nie jest wydarzenie, na które czekamy, ale też nic, czego się jakoś strasznie obawiamy
— wskazał minister.
Jesteśmy przygotowani na diagnostykę, opiekę i leczenie pacjentów. Sam fakt pojawienia się wirusa nie będzie ani katastrofą, ani tragedią, ani czymś nadzwyczajnym
— dodał.
MZ zapowiada, że w najbliższych dniach Polska ma uzyskać możliwość badania próbek w kraju, teraz wysyłane są one do laboratoriów referencyjnych za granicą m.in. w Berlinie.
Konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych prof. Andrzej Horban wskazał w środę, że obecnie nie ma wielu przypadków wymagających weryfikacji.
Teraz wysyłamy materiał do badań do laboratorium w Berlinie. (…) Następny etap, który mam nadzieję, będzie uruchomiony jutro, pojutrze, to możliwości badań w kraju
— podał. Obecnie - jak przekazał - wyniki są znane w ciagu 48 godzin.
Szef MZ zapewnia, że resort ze spokojem czeka na rozwój wypadków, przygotowując się na różne scenariusze.
Mamy wylistowane szpitale zakaźne, wszystkie OIOM-y; analizujemy wszystkie możliwości, łącznie z tym, ile i gdzie są zlokalizowane rozmaite aparatury, do ECMO włącznie
— wskazał. ECMO to układ pozaustrojowego natleniania krwi, który przez może zastępować pracę serca i płuc.
Przypomniał, że placówki prowadzące oddziały chorób zakaźnych otrzymały zalecenia ws. procedur dot. koronawirusa. Przewidują one, że w przypadku spełniania określonych przesłanek nie jest wymagane skierowanie. Chodzi o sytuacje dotyczące osób, które w ciągu ostatnich 14 dni były w Chinach lub miały kontakt z osobą, która tam przebywała i mają objawy, takie jak temperatura ciała powyżej 38 stopni oraz kaszel i duszność. Powinny one zgłosić się do szpitalnego oddziału chorób zakaźnych, najbliższego dla ich miejsca zamieszkania.
Przygotowujemy się ale prawda jest taka, że obecnie groźniejszy niż koronawirus jest dla Polaków wirus grypy
— stwierdził Szumowski.
MZ informuje, że na dziś nie ma żadnego potwierdzonego przypadku koronawirusa w Polsce. Minister podał w środę, że zweryfikowano dotąd kilkanaście przypadków i w żadnym nie uzyskano potwierdzenia obecności.
Wirus z Wuhanu, które jest stolicą prowincji Hubei w środkowych Chinach, wywołuje zapalenie płuc, które może być śmiertelne. Według oficjalnych danych, na koniec dnia we wtorek potwierdzono 5974 zarażenia i 132 zgony spowodowane wirusem. Chińskie władze praktycznie odcięły od świata liczący 11 mln mieszkańców Wuhan i wprowadziły ograniczenia w przemieszczaniu się w szeregu okolicznych miast. Wirus przedostał się poza granice Chin. Jak dotychczas jego przypadki potwierdzono w 16 innych państwach, w tym dwóch europejskich - we Francji i w Niemczech.
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński podał w środę, że do końca tego tygodnia podjęte zostaną „pewne kroki” ws. ewakuacji Polaków przebywających w Wuhan. Według informacji ambasady RP w Chinach, w objętym kwarantanną mieście Wuhan i jego okolicach przebywa obecnie 27 obywateli polskich.
Dzięki interaktywnej mapie stworzonej na podstawie oficjalnych i aktualizowanych baz danych, można sprawdzić, gdzie dokładnie dotarł koronawirus oraz ile przypadków zachorowań jest już potwierdzonych.
Mapa została przygotowana przez Maryland Center for Systems Science and Engineering. Dane pochodzą między innymi od Światowej Organizacji Zdrowia oraz od ośrodków kontroli i zapobiegania chorobom w Chinach.
Z danych na 29 stycznia, godz. 16:20 wynika, że zarażonych wirusem na całym świecie jest ponad 6057 osób, a zmarło już 132.
Prawie 6 tys. osób zarażonych jest w Chonach kontynentalnych. 14 osób choruje w Tajlandii, 8 w Hong Kongu i na Tajwanie. Po 7 zarażonych osób przebywa w Japonii, Makau, Malezji i Singapurze.
Mapę można na bieżąco monitorować tutaj.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/484616-dwaj-mezczyzni-z-podejrzeniem-koronawirusa-w-gdansku