Sprawa jest więcej niż bulwersująca. Okazuje się, że reformując wymiar sprawiedliwości ponownie uruchamiamy piece Auschwitz. Więcej nawet, wystarczy, że „naruszamy przyjęte umowy społeczne” (zapewne po prostu czyjeś przywileje), a już jesteśmy podejrzani o zbrodnicze zamiary. Właściwie należałoby rozwiązać każde państwa (zapewne z wyjątkiem amerykańskiego, niemieckiego, francuskiego i jeszcze paru innych), by uniknąć zagrożenia, bo przecież „Auschwitz może zdarzyć się wszędzie”.
Ciekawa analiza. Bo jeśli poważnie rzecz potraktować poważnie, socjologicznie, to do komór gazowych prowadziła także bezduszność prawników i urzędników, realizujących swoją „misję” w zamkniętych gabinetach, bez żadnej kontroli. No i do tej pory wydawało się, że to realna demokracja jest najlepszym zabezpieczeniem przed totalitaryzmem, ale teraz okazuje się, że nie, że lepsze są rządy zamkniętych grup, stających ponad narodami, ponad parlamentami, ponad prawem. Zobaczymy, dokąd to ludzkość doprowadzi.
W tej sprawie ciekawy jest jeszcze jeden wątek. Otóż po ataku na prawdę historyczną w Yad Vashem i wcześniej uroczystości w Auschwitz miały przypomnieć światu, jak było naprawdę, kto był sprawcą, a kto ofiarą. Ale znów, nie pozwolono. Tu, w Polsce, uznano, że nawet z Auschwitz, tego anus mundi ludzkości, trzeba zrobić pałkę na polski rząd. Bo przecież dobre słowo to można znaleźć dla prezydenta Austrii, ale nie dla prezydenta Rzeczypospolitej.
Presje wyraźnie rosną. Wszystko już wolno. Rząd ma w zasadzie tylko jedną broń: poparcie Polaków. Pamiętajcie o tym.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/484345-nawet-z-auschwitz-zrobia-palke-na-polski-rzad-i-reformy