Zwolnili, zniszczyli, zhańbili – trwa ogólnopolska histeria wokół Riada Haidara, lekarza z Białej Podlaskiej i posła Koalicji Obywatelskiej. Haidar twierdzi, że został wyrzucony z funkcji ordynatora i że była to „decyzja polityczna”. W obronie lekarza stanął Jerzy Owsiak lewicowe i liberalne media przedstawiają rzecz tak, jakby Haidar został wyrzucony z pracy. – Nikt nikogo nie wyrzucał. Nie rozumiem tej histerii i oburzenia. Zaproponowałem doktorowi dobrą umowę, może startować w konkursie na ordynatora – mówi nam dyrektor szpitala w Białej Podlaskiej Adam Chodziński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Riad Haidar nie będzie pracował w szpitalu: „To decyzja polityczna”. Placówka odpowiada: Pan doktor nie przyjął nowej propozycji
Burzę rozpoczął sam Riad Haidar. W niedzielę napisał o swoim dramacie na swoim profilu w serwisie Facebook. Wpis okrasił własnym zdjęciem w żałobnej, czarno-białej tonacji.
To zaskakująca decyzja i zupełnie dla mnie niezrozumiała. Prawie 30 lat kierowałem tym oddziałem i nigdy nie było żadnych zarzutów do mojej pracy, wręcz przeciwnie. Oddział uznawany jest za jeden z najlepszych w Polsce i zapewnia leczenie na najwyższym światowym poziomie. Sytuacja o tyle smutna, że jest to wyłącznie decyzja polityczna i nie ma na uwadze dobra moich małych podopiecznych i ich rodziców
— podkreślił Riad Haidar na swoim profilu na Facebooku.
Według Haidara rzecz ma wymiar polityczny, bo dyrektorem szpitala w Białej Podlaskiej jest Adam Chodziński, miejski radny z ramienia Zjednoczonej Prawicy. Tak właśnie przedstawiły temat media sprzyjające opozycji. Do chóru oburzenia dołączył sam Jerzy Owsiak – Haidar od lat jest szefem lokalnego sztabu WOŚP w Białej Podlaskiej.
Panie Dyrektorze, skąd taka decyzja? Riad Haidar to jeden z najbardziej cenionych neonatologów w Polsce! Posiada ogromną wiedzę specjalistyczną, kształci kolejne pokolenia młodych lekarzy, jego pracy i zaangażowaniu setki tysięcy najmłodszych pacjentów zawdzięcza życie i zdrowie. Oddział, którym tak długo kierował, to absolutna perła w świecie polskiej neonatologii!
— napisał na Facebooku Owsiak.
A jak jest naprawdę? Według kierownictwa szpitala zupełnie inaczej, niż przedstawia to Haidar.
„Nikt nikogo nie wyrzucał z pracy” – mówi nam dyrektor szpitala w Białej Podlaskiej Adam Chodziński. - Nie rozumiem tej histerii i oburzenia. Żyjemy w państwie prawa więc tego prawa musimy przestrzegać. Riadowi Haidarowi z końcem roku kończy się kontrakt. Doskonale o tym wiedział, kiedy 2 lata temu podpisywał umowę. Spotkałem się z nim, aby o tym porozmawiać. Specjalnie poprzestawiałem swój grafik i przyjechałem na rozmowę o 7 rano. Rozmowa była w miłej atmosferze.
Chodziński podkreśla, że zaproponował Haidarowi możliwość dalszej pracy na oddziale neonatologicznym za bardzo przyzwoite pieniądze. Lekarz otrzymał podpisaną przez dyrektora umowę. Nie przewidywała ona kierowania oddziałem, bo szpital chce – zgodnie z prawem – rozpisać konkurs na to stanowisko.
Pan Haidar oczywiście może do niego przystąpić i może go wygrać. Poprosiłem doktora o to, by na czas rozstrzygnięcia nowego konkursu wskazał lekarza ze swojego oddziału, który będzie pełnił funkcję ordynatora. W moim mniemaniu musi to być osoba dyspozycyjna, gotowa być dostępna 24 godziny na dobę. A poseł tej dyspozycyjności nie ma – przecież musi uczestniczyć w posiedzeniach Sejmu, komisjach, to wiąże się z wyjazdami. Żeby po Nowym Roku nie został na lodzie zaproponowałem doktorowi nową umowę cywilno-prawną, dzięki której – jako pobierający świadczenie emeryt pracujący również jako poseł – będzie mógł spełniać się w szpitalu, pomagać dzieciom. Na razie jej nie podpisał, ale też nie zwrócił, więc wierzę, że może jeszcze się zdecyduje i nie zostawi swoich małych pacjentów
– podkreśla Chodziński.
Riad Haidar od dawna działa w polityce. Przez zdecydowaną większość politycznej kariery był związany z SLD, kilkukrotnie próbując dostać się do Sejmu i europarlamentu z list lewicy. Po kolejnych porażkach w ostatnich wyborach zdecydował się wystartować jako kandydat Koalicji Obywatelskiej – dostał „jedynkę” na liście i udało mu się wejść do parlamentu. Twierdził, że mimo osiągnięcia wieku emerytalnego będzie w stanie pogodzić pracę ordynatora, dyżury na oddziale, prywatną praktykę lekarską a także rzetelnie sprawować mandat posła.
O Haidarze i kierowanym przez niego oddziale neonatologicznym było już w tym roku głośno. Lokalne media poinformowały, że pracujący tam lekarz Maciej T. został oskarżony przez prokuraturę o pedofilię (miał współżyć z 14-letnią dziewczynką). Haidar bronił go, mówiąc, że oskarżony jest „wspaniałym mężem i ojcem”.
Pan go publicznie chwalił wielokrotnie, pan nie widział powodu, dla którego człowiek oskarżony o pedofilię nie może pracować w szpitalu, z dziećmi, pan nie miał z tym żadnego problemu. Ja powiem tak: to jest bardzo ryzykowna postawa. Bo jeżeli mówimy, że inni kryją, to powinniśmy być jak żona cezara, poza wszelkimi podejrzeniami. Maciej T. do dzisiaj pracuje w pańskim szpitalu?
– pytał Haidara w głośnym wywiadzie przeprowadzonym na antenie RMF FM Robert Mazurek.
Tak, pracuje. Dopóki kogoś, ktoś jest podejrzany, dopóki nie udowodnimy jego winy. Ja bronię jego ze strony fachowości tylko. W jego zachowaniu ani personel średni ani personel lekarski, ani ludzie, z którymi ma do czynienia nie mają do tego co cokolwiek „ale”
– tłumaczył wówczas Haidar.
CZYTAJ WIĘCEJ: Riad Haidar nie będzie pracował w szpitalu: „To decyzja polityczna”. Placówka odpowiada: Pan doktor nie przyjął nowej propozycji
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/479921-kulisy-sprawy-haidara-dyrektor-nie-zwolniono-doktora