Rok 2019 powoli dobiega końca, i podobnie jak poprzednie lata, obfitował w liczne poprawne politycznie inicjatywy. Ktoś poczuł się obrażony („offended”), gdzieś na którymś z anglosaskich kampusów jakaś śnieżynka („snowflake”) została sprowokowana („triggered”) do reakcji czyjąś, oczywiście nieakceptowalną i skandaliczną, opinią. Ktoś, gdzieś dopuścił się zbrodni przywłaszczenia kulturowego („cultural appropriation”), oraz rasizmu, seksizmu, ageizmu etc. Lista myślozbrodni jest długa i równie długa jest lista pomysłów, jak im przeciwdziałać. Oto najbardziej absurdalne poprawne politycznie pomysły roku 2019:
1/Rebecca Makkai, prominentna amerykańska pisarka, finalistka konkursu o nagrodę Pulitzera oraz konkursu National Book Award zaproponowała, by „normalni ludzie” przestali nosić czerwone czapki, ponieważ kojarzą się one z czapkami noszonymi przez prezydenta USA Donalda Trumpa i jego zwolenników, i przywołują na myśl kampanię Trumpa pdt. „Make America Great Again”. Zdaniem Makkai czerwone czapki uzyskały tym samym status symboli nazistowskich (tak, to nie żart) na równi ze swastyką. Są więc „przerażające”. „Straszycie ludzi. Nie róbcie tego” – napisała pisarka na Twitterze. Przerażenie i strach wywołują jej zdaniem także czerwone czapki z napisami parodiującymi Trumpa i „nikt normalny nie powinien ich nosić”. Nawet drużyna baseballowa Boston Red Sox, której fani od zawsze noszą czerwone czapki baseballowe.
2/Dr. Sonja Falck, wykładająca psychologię na uniwersytecie w East London zaapelowała do rządu w Londynie by uznał takie określenia jak „nerd” (kujon/fajtłapa/jajogłowy) czy „geek” (maniak komputerowy) za mowę nienawiści. Według pani psycholog nienawiść „anty-IQ” coraz bardziej się szerzy, dlatego ludzie o wysokim poziomie inteligencji powinni potrzymać podobną ochronę jak mniejszości etniczne, religijne i seksualne. Dr. Falck pracuje zresztą nad książką pdt. Ekstremalna Inteligencja”, opisującą dyskryminację wobec takich osób, do których zalicza zresztą także siebie.
3/Joona Räsänen, fiński bioetyk wykładający na uniwersytecie w Oslo zaproponował aby pozwolić „niektórym ludziom” dowolnie wybrać swój wiek, w celu zwalczania dyskryminacji („ageism”). Jak wynika z artykułu bioetyka opublikowanego w „The Journal of Medical Ethics” istnieją trzy przypadki gdy zmiana wieku powinna być dozwolona: gdy wiek „odczuwany” przez daną osobę znacznie odbiega od wieku rzeczywistego, gdy wiek chronologiczny danej osoby znacznie odbiega od jej wieku biologicznego (cokolwiek to oznacza) oraz gdy osoba ta stałą się przedmiotem dyskryminacji ze względu na wiek. „Wiek prawny staje się powodem do dyskryminacji gdy biologiczny i emocjonalny wiek nie zgadza się z wiekiem chronologicznym” – pisze Räsänen. „Ludzie mogą się uważać za młodszych lub starszych niż są. Nie można odmówić komuś indywidualnych odczuć i doświadczeń” - przekonuje. Na pytanie portalu „The Fix” czy nie widzi ryzyka nadużyć, choćby ze strony pedofili, Räsänen odparł, że przecież można ustalić „sztywne ramy zmiany wieku”, tak od 18 do 60 lat.
4/Słowo „cyklista” dehumanizuje rowerzystów. Tak twierdzą badacze z uniwersytetów Monash oraz Queensland w Australii. Badacze przeprowadzili ankietę wśród obywateli Australii, pytając ich o to jak postrzegają cyklistów. 55 proc. respondentów odpowiedziało, że uważa iż cykliści „nie są do końca ludźmi”. Bo blokują ulice i pchają się tam gdzie nie trzeba, na swoich metalowych maszynach. Dlatego badacze pod kierownictwem prof. Narelle Haworth uznali, że należy przestać używać słowa „cyklista” i zamiast tego mówić „ludzie na rowerach”. To mniej dehumanizujące. „Musimy przekonać ludzi, że cykliści są tacy jak my. To mógłby być każdy z nas na tym rowerze” – powiedziała prof. Haworth w rozmowie z „Daily Mail Australia”. Według niej mogłoby to zredukować liczbę agresji wobec rowerzystów.
5/Organizatorki marszu kobiet w Eureka w Kalifornii odwołały go w ostatniej chwili, bo „byłby zbyt biały”. 74 proc. mieszkańców miasteczka w hrabstwie Humboldt to biali. Marsz miał się odbyć 9 marca, ale po tym jak na Facebooku zgłosili się głownie biali (kobiety i mężczyzny) do udziału w nim lokalny feministyczny kolektyw postanowił go dowołać, bo „zabrakłoby na nim ważnych głosów ze społeczności nie-białej”. „Chcemy włączyć wszystkich, kobiety kolorowe i osoby gender-płynne do naszego marszu, a tak się niestety nie da” – napisały organizatorki na Facebooku. Ostatecznie marsz się odbył, organizowany przez kogoś innego. Feministyczny kolektyw go zbojkotował.
6/ Sonalee Rashatwar, seksuolożka i samozwańcza terapeutka tłustych poprzez seks, wygłosiła wykład na St. Olaf College w amerykańskim Northfield, podczas którego porównała instruktorów fitness do nazistów i stwierdziła, że tłuste dzieci nie są w stanie wyrazić zgody na dietę, tak jak nie są w stanie wyrazić zgody na seks. Odchudzanie grubych dzieci jest według niej więc porównywalne z gwałtem. Rashtawar stwierdziła ponadto, że jej wysokie ciśnienie nie jest spowodowane jej nadwagą, ale „dyskryminacją osób otyłych”. Badania naukowe, z których wynika, że nadwaga jest niezdrowa porównała natomiast do „nazistowskiej eugeniki”. Jak dodała „nie jest przypadkiem”, że 28-letni Brenton Tarrant, który dokonał w marcu b.r. zamachu na meczety w nowozelandzkim Christchurch, zabijając kilkadziesiąt osób, był z zawodu instruktorem fitnessu. Kierowała nim bowiem „nienawiść do otyłych ciał”. „Ta strzelanina jasno pokazała, że wciąż istnieje wyidealizowane ciało” – zaznaczyła Rashatwar.
7/Uniwersytet w Kolorado wydał poradnik językowy dla studentów, w którym zachęca ich do tego by unikali używania słów „Ameryka” oraz „amerykański”, bo wykluczają nie-Amerykanów i nie są więc inkluzyjne. „Ameryka to więcej niż Stany Zjednoczone. Są jeszcze Karaiby, Ameryka Środkowa i Południowa, Meksyk, czy Kanada. W sumie 42 kraje. A gdy mówimy o Ameryce zazwyczaj chodzi nam tylko o Stany Zjednoczone. Należy więc mówić osoba ze Stanów lub obywatel USA” – głosi instruktarz. Inne słowa, których studenci zdaniem władz uczelni w Kolorado nie powinni używać bo nie są inkluzyjne to m.in.: mężczyzna, kobieta, heteroseksualny/a, Latynos, pierwszoroczniak („freshman”), bo wyklucza kobiety i osoby o płynnej tożsamości płciowej.
8/Uniwersytet Stanowy w Michigan zorganizował kurs komunikacji dla studentów (obowiązkowy), podczas którego mieli się nauczyć mówić tak, aby „nikogo nie sprowokować” („trigger”) ani obrazić („offend”). Podczas kursu studenci dowiedzieli się, że nie powinni używać zdań zawierających słowo „ale” (but), ani korzystać z takich zwrotów jak „przepraszam” (I apologize) czy „nie ma problemu” (no problem). Zamiast tego powinni tworzyć zdania zawierające słowa „i”, „oraz” czy „tudzież” (and), a także mówić „jest mi bardzo przykro” i „nie ma za co”. Bo to bardziej uspokajające i mniej prowokujące czy obraźliwe. „Mówiąc <nie ma problemu> sugerujemy, że problem tak naprawdę jest, a my zwyczajnie próbujemy zbyć osobę z którą rozmawiamy. Osoba ta może się poczuć urażona, że to ona jest problemem” – podkreśliła Sheena Ballbach, kierowniczka kursu. Ponadto studenci mogą się „komunikować swobodnie”. Byle nie za bardzo.
Nie jest to oczywiście pełna lista politycznie poprawnych absurdów w mijającym roku. Było ich o wiele więcej – wykładowca z Yale chociażby zadeklarował, że biali, homoseksualni mężczyźni są symbolami heteroseksualizmu, a więc opresji, a studenci protestujący w Harwardzie uznali obiektywne dziennikarstwo za zagrożenie dla imigrantów. Wypłynęły zdjęcia premiera Kanady Justina Trudeau sprzed 20 lat z twarzą pomalowaną na czarno, wywołując ogromny skandal, tym bardziej że później pojawiły się jeszcze nagrania pokazujące Trudeau śpiewającego jedną z piosenek Harry’ego Belafonte w peruce afro, a kanadyjscy Zieloni zmienili w Photoshopie zdjęcie swojej liderki Elisabeth May, na którym trzymała w ręku papierowy kubek – na porcelanowy kubek z metalową słomką. A narodowe Stowarzyszenie Koszykówki w USA (NBA) przestało w oficjalnych komunikatach używać słowa „właściciel” bo jest ono rasistowskie. Pozostaje cieszyć się na rok 2020 i kolejne absurdy, bo na pewno ich nie zabraknie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/479785-najwieksze-absurdy-poprawnosci-politycznej-w-2019-roku