„Często traci się kontrolę nad ciałem i decyzjami, które się wcześniej podjęło. Często będzie tak, że chemseks będzie bez zabezpieczenia. Cały fun w chemseksie polega na tym, żeby nie mieć jednego partnera, ale żeby mieć tych partnerów wielu” - tak w udostępnionym w sieci nagraniu opowiada Michał Pawlęga ze Społecznego Komitetu do Spraw AIDS. Jak wynika z raportu wiceministra Sebastiana Kalety, projekt dot. chemseksu, czyli zażywania narkotyków w celu wzmocnienia doznań seksualnych, miał być współfinansowany przez m. st. Warszawę.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta zapowiedział, iż w poniedziałek opublikuje wstrząsający raport pokazujący, jak warszawski ratusz wydaje miliony złotych na wsparcie organizacje, które m.in. uczą, jak zażywać narkotyki, promują dewiacje seksualne, a nawet walcząc o legalizację prostytucji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Miliony złotych z warszawskiego ratusza na organizacje LGBT! Chemsex, narkotyki, homoseksualizm - to współfinansuje Trzaskowski
W sieci pojawia się coraz więcej nagrań i informacji, które przeczą próbom tłumaczeń warszawskiego ratusza.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Czy warszawski ratusz promuje zażywanie narkotyków? Kaleta odpowiada Dąbrowie i wylicza bulwersujące przykłady
Jeden z projektów, który miał być współfinansowany przez m. st. Warszawa, dotyczy tzw. chemseksu, czyli zachowania bezpieczeństwa podczas zażywania substancji w celu wzmocnienia doznań seksualnych. Na udostępnionych nagraniach słyszymy, jak m.in. instruuje się, gdzie kupić strzykawki, by bezpiecznie zażyć „substancje”.
Z przyjmowaniem dożylnym to jest tak, że to, o co trzeba zadbać, to o swój sprzęt. Też swój sprzęt jednorazowy. (…) To, co można zrobić, gdy jest więcej osób, to kupić sprzęt [strzykawki z igłą – red.] w różnych kolorach
– opowiada Michał Pawlęga ze Społecznego Komitetu do Spraw AIDS, a jak wynika z informacji medialnych, jeden z edukatorów w warszawskich szkołach w ramach programu „Szkoła przyjazna prawom człowieka. Jak przeciwdziałać wykluczeniu i przemocy w szkole?”.
Przy chemseksie najczęściej bierze się po to, żeby móc w tym seksie więcej niż na trzeźwo. Ludzie wspomagają się różnymi substancjami. To, co się dzieje po tych substancjach, to często traci się kontrolę nad ciałem i decyzjami, które się wcześniej podjęło. Często będzie tak, że chemseks będzie bez zabezpieczenia. Cały fun w chemseksie polega na tym żeby nie mieć jednego partnera, ale żeby mieć tych partnerów wielu
– słyszymy.
Co na to warszawski ratusz? Na czym polega praca takiego „edukatora” w warszawskich szkołach?
Na marginesie warto zadać pytanie o organizację konferencji nt. chemseksu… przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH). Cytowany wyżej Michał Pawlęga chwali się bowiem w mediach społecznościowych, że wkrótce odbędzie się takie wydarzenie. Na plakacie widnieje również logo Ministerstwa Zdrowia (sic!).
Można powtórzyć pytanie: Co na to resort zdrowia?
kpc/Twitter/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/476702-edukator-z-warszawskich-szkol-opowiada-o-chemseksie