„Cywilizacja śmierci zwalczająca Kościół, rodzinę i tradycję, realizuje od dziesięcioleci program marszu przez instytucje krajów zachodu. Opanowuje szkoły, środki przekazu, uniwersytety, agencje rządowe, kino, samorządy, świat sztuki, opiekę społeczną, sądy, partie polityczne, wydawnictwa. Potrzebny jest więc nasz, za życiem, marsz przez instytucje” - powiedziała na antenie Radia Maryja poseł PiS Barbara Bubula. Poseł wskazywała, że jeden podpis, czy uczestnictwo raz do roku w rodzinnym pikniku dla życia to za mało, aby ocalić nienarodzonych.
Zewsząd słychać o tym, że kina są pełne na seansach filmu „Nieplanowane”. Jego polska premiera wypadła tuż przed rozpoczęciem kolejnej kadencji Sejmu. Film opowiada o nawróconej szefowej kliniki aborcyjnej, która stała się obrończynią życia. To zrządzenie Opatrzności Bożej, że po zwycięskich dla PiS wyborach, a jeszcze przed inauguracją nowego Parlamentu, Polski naród przeżywa swoiste kinowe rekolekcje na temat ocalenia nienarodzonych. Powinno nam to dawać do myślenia
— mówiła Bubula.
Po pierwsze, prawdziwa historia Abby Johnson przypomina nam, że nie należy na zawsze przekreślać nawet tych, którzy dzisiaj uczestniczą w protestach czarnych parasolek. Przedstawienie w filmie „Nieplanowane” obrońcy życia walczą o nawrócenie osoby odpowiedzialnej za 22 tys. aborcji z równie delikatną gorliwością, jak modlą się o ocalenie choćby jednego dziecka
— zauważyła, dodając, że „wielu letnich katolików w Polsce zadowolonych z obecnego stanu rzeczy, z pewnością zastanowi się, czy mogliby zrobić więcej, bardziej po amerykańsku, dla lepszej ochrony nienarodzonych teraz i w przyszłości w naszej ojczyźnie”.
Film stanowi swoiste dla nas memento. Tak jak przedstawiona w filmie „Nieplanowane” diabelska korporacja zamierza zwiększyć przerób przemysłu aborcyjnego, traktując zabijanie dzieci jak bicie jakiegoś piekielnego rekordu, tak samo wiemy, jak wielka presja wywierana jest na takie kraje jak Polska, by i tutaj osłabić szańce obrony życia
— oceniła Bubula.
Podkreślała, że „warto zastanowić się, jaki program w zakresie ochrony życia powinien być w najbliższych latach realizowany nie tylko przez rząd i większość parlamentarną, ale każdego z nas”.
Czy przez ostatnie 30 lat to pragnienie Jana Pawła II i ks. kard. Stefana Wyszyńskiego zostało zrealizowane? Czy powstała silna i wpływowa narodowa elita, która jednoczy się wokół obrony życia?
— pytała Bubula, przypominając, iż obydwaj wielcy polscy duchowni „stawiali obronę życia nienarodzonych jako centralny punkt odnowy Rzeczpospolitej, centralny punkt naszej kultury”.
Cywilizacja śmierci zwalczająca Kościół, rodzinę i tradycję, realizuje od dziesięcioleci program marszu przez instytucje krajów zachodu. Opanowuje szkoły, środki przekazu, uniwersytety, agencje rządowe, kino, samorządy, świat sztuki, opiekę społeczną, sądy, partie polityczne, wydawnictwa. Potrzebny jest więc nasz, za życiem, marsz przez instytucje. Nie tylko jeden podpis pod projektem ustawy, nie tylko uczestnictwo raz do roku w rodzinnym pikniku dla życia. Potrzebna jest taka zmiana całej tkanki społecznej, większości instytucji, by cywilizacja życia uzyskała trwałą przewagę, by wszelkie próby niszczenia rodziny, zabijania bezbronnych były uważane za coś niezgodnego z całym wszechogarniającym środowiskiem polskiej rzeczywistości, by niestraszne były marsze czarnych parasolek. Potrzebny jest katolicki marsz przez instytucje
— zdiagnozowała sytuację.
aw/Radio Maryja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/472093-bubula-zacheca-katolikow-do-marszu-przez-instytucje