Tylko 38 proc. Polaków na Wyspach Brytyjskich wystąpiło o prawo do pobytu po brexicie. Większość myśli o powrocie - pisze w poniedziałkowym wydaniu „Rzeczpospolita”.
Gazeta przypomniała, że zgodnie z umową rozwodową obywatele UE, którzy do końca 2020 roku nie uzyskają statusu osoby osiedlonej lub ubiegającej się o taki status nie będą mieli, m.in. prawa mieszkać i pracować legalnie w Wielkiej Brytanii. 80 proc. Rumunów czy Bułgarów wystąpiło o taki dokument. Ale Polacy nie.
W negocjacjach umowy brexitowej zachowanie praw Polaków żyjących na Wyspach było naszym najważniejszym celem. Brytyjczycy uwzględnili bardzo wiele naszych sugestii, w tym to, że formularz dla uzyskania statusu osoby osiedlonej jest bardzo prosty. Aby zmobilizować Polaków do podjęcia tej procedury napisałem list otwarty, który spotkał się z poważnym odzewem w mediach brytyjskich i polskich. Udział naszych rodaków, którzy wypełnili ten wniosek skoczył z 27 do 38 proc. Mimo to wciąż jest to mało
—mówi „Rz” ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki.
Dodał, że w ubiegłym roku 116 tys. Polaków wyjechało z Wielkiej Brytanii, przez co liczba tych, którzy pozostali, spadła do nieco ponad 900 tys.
Z naszych szacunków wynika, że 80 proc. rodaków, którzy opuszczają Wielką Brytania, przenoszą się do Polski. Danych za ten rok jeszcze nie ma, ale sądzimy, że trend powrotów trwa, o ile się nie nasilił. Można to usłyszeć w polskich parafiach, polskich szkołach sobotnich, polskich sklepach. Polacy wracają, bo spadł kurs funta, panuje niepewność z powodu brexitu, styl i jakość życia w Polsce się przeobraża. Ale najważniejsza jest zmiana stosunku do własnego kraju, coraz większa pewność Polaków – tłumaczy ambasador Rzegocki.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/471323-rz-koniec-wielkiej-emigracji