Czy matka, która zginęła wraz z trójką dzieci w pożarze w inowrocławskiej kamienicy mogła się uratować? Jak czytamy w „Fakcie”, rodzina nie miała jak uciec, bo z jednej strony na klatce schodowej był już ogień, a okna były zakratowane! Choć kamienica ma prywatnego właściciela, to zarządza nią miasto, którym rządzi Ryszard Brejza. Czy inowrocławski ratusz mógł zapobiec tej tragedii?

CZYTAJ WIĘCEJ: Tragedia w Inowrocławiu. Matka z trójką dzieci zginęły w pożarze kamienicy. Na miejscu pracuje 11 zastępów straży pożarnej

Z punktu widzenia bezpieczeństwa, nie powinno być krat w oknach. Właściciel ma prawo je sobie zamontować, ale wynajmujący powinien mięć możliwość je otworzyć w razie ewakuacji. Żeby dostać się do poszkodowanego, najszybsza droga prowadzi przez okno. Kraty to opóźniają, bo trzeba je wyciąć

—wyjaśnił w rozmowie z tabloidem strażak Marcin Dembski.

Dlaczego pozwolono, aby w oknach pozostały kraty? Jak ustalili dziennikarze „Faktu”, choć budynek ma prywatnego właściciela, to zarządza nim miasto. Rodina wprowadziła się do mieszkania trzy lata temu.

We wtorek próbowaliśmy zapytać o sprawę krat w oknach prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzę, ale nie chciał z nami rozmawiać

—czytamy w „Fakcie”.

Przypomnijmy, że pożar w kamienicy wybuchł wczesnym popołudniem w poniedziałek. Zginęła w nim 31-letnia matka i jej córki w wieku trzech miesięcy, czterech i pięciu lat. Sąd Rejonowy w Inowrocławiu we wtorek aresztował na dwa miesiące 61-letniego podejrzanego o nieumyślne spowodowanie pożaru.

Mężczyzna zasadniczo przyznał się do zarzutu. Z naszych ustaleń wynika, że w trakcie zdarzenia był pod wpływem alkoholu. Złożył wyjaśnienia, które w części nie pokrywają się z naszymi ustaleniami dotyczącymi jego zachowania później

—poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.

Jak czytamy, mieszkańcy od kilku lat alarmowali, że mieszkający w budynku alkoholicy są zagrożeniem dla innych mieszkańców kamienicy. Co z tym zrobiło miasto? Nic.

kk/”Fakt”