„Biskup” Szymon Niemiec, działacz ruchu LGBT i inicjator warszawskiej parady równości usłyszał zarzut obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu kultu w postaci Mszy świętej. O sprawie poinformował „Wprost”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Opinię w tej sprawie wydał rzymskokatolicki duchowny ks. prof. Jacek Nowak z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Niemiec w rozmowie z tygodnikiem zaznacza, że „msze” przed paradą równości odprawia od kilku lat. W tegorocznej jednak udział w niej wziął pastafarianin, mężczyzna z durszlakiem na głowie należący do organizacji, która w opinii religioznawców stawia sobie za cel parodię religii. Interpretacja tego faktu była jednoznaczna.
Oskarżony broni się, tłumacząc, iż „zgodnie z międzynarodową tradycją nabożeństw ekumenicznych zaprasza się do nich wszystkich obecnych duchownych, bez względu na ich denominację”.
Nie wyobrażam sobie, abym podczas nabożeństwa ekumenicznego przed świętem równości i różnorodności mógł złamać te zasady i odmówić komuś udziału
— przekonywał.
Po dwunastu latach od diakonatu, dziewięciu kapłaństwa i siedmiu latach od sakry biskupiej, pomimo corocznego odprawiania liturgii przed każdą paradą równości, organy ścigania pod nadzorem narodowo-katolickiej władzy postanowiły w końcu się ze mną rozprawić
— oświadczył.
Szymon Niemiec jest „biskupem” mającego siedzibę w Wielkiej Brytanii Zjednoczonego Ekumenicznego Kościoła Katolickiego, wspólnoty religijnej, będącej jedną z mutacji tzw. wolnych Kościołów chrześcijańskich, czyli nieuznawanych przez inne Kościoły tradycji reformowanej.
Zastanawiające, że „Wprost” zupełnie zignorował fakt, iż w sprawie wspomnianej pseudo mszy przed paradą równości jednoznacznie wypowiedział się rzecznik Episkopatu. W specjalnie wydanym oświadczeniu stwierdził on, że „w związku z wydarzeniami, które miały miejsce 8 czerwca w Warszawie trzeba podkreślić, że z wielkim niepokojem dowiadujemy się o kolejnych faktach i miejscach, w których dochodzi do obrażania Boga i ludzi wierzących”. We wydanym komunikacie ks. Paweł Rytel-Andrianik dodał, że „wydarzenia te mają znamiona bluźnierstwa”, podkreślając, że „w społeczeństwie, w którym jest szacunek dla każdego, nie może być przyzwolenia na obrażanie Boga i ludzi wierzących”. Może „biskup” Niemiec zdecyduje się jednak na odrobinę refleksji i na przyszłość zrezygnuje z profanacji Mszy świętych?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zdecydowany głos rzecznika KEP: Nie można tolerować profanacji symboli wiary milionów Polek i Polaków oraz chrześcijan na całym świecie
aw/Wprost
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/470488-biskup-niemiec-z-parady-lgbt-z-zarzutami