W okolicach Nałęczowa istnieją dwa duże zakłady produkujące wodę mineralną. Budynki zakładów otoczone są prywatnymi gospodarstwami rolnymi. Między jedną z firm a rolnikami może dość do konfliktu. Firma oczekuje, że zgodnie z prawem powstaną strefy pośredniej ochrony ujęć wody. Jeżeli zostanie podjęta taka decyzja, miejscowi rolnicy będą zmuszeni zrezygnować z używania chemicznych nawozów, co może uniemożliwić im normalne prowadzenie swoich gospodarstw. W programie „Warto Rozmawiać” do sprawy odniósł się wojewoda lubelski Przemysław Czarnek.
Kiedy usłyszałem o tym problemie, który zrodził się w Nałęczowie i tego konfliktu, zaprosiłem wszystkie strony do Urzędu Wojewódzkiego, by ustalić na czym polega problemem
– powiedział Czarnek na antenie TVP Info.
Nie ma jeszcze tych stref pośrednich ujęć wody. Strefa ochrony bezpośrednia jest niewielka
– mówił.
Wojewoda lubelski zwrócił uwagę, że wciąż nie ma analizy wykonanej przez firmę produkującą wodę.
Czekamy na tę analizę. Nie mamy pojęcia jak ona będzie wyglądać i czy rzeczywiście sytuacja, która teraz dzieje się na polach zagraża czy nie
– powiedział.
Przedstawiciele firmy przekonują, że poszerzenie stref chronionych mają umożliwić zapewnienie zdrowej wody ich odbiorcom.
Nie wyobrażam sobie, że teraz ludzie nie piją zdrowej wody. Rozumiem niepokój rolników. Skoro dzisiaj jest zdrowa woda, z czego się cieszymy, to z czego wynika problem?
– pytał Czarnek.
To może wprowadzać niepokój. Odpowiadamy na ten niepokój konsultacjami w Urzędzie Wojewódzkim
– dodał.
Zwracał też uwagę na potrzebę kontrolowania poziomu zasobów wodnych w okolicy.
Trzeba roztropności w gospodarowaniu tymi zasobami
– stwierdził.
Na koniec programu zapewnił, że nie zostawi rolników samym sobie.
Wojewoda będzie nad tym czuwał i nie będzie poddany dyktatowi
– powiedział Czarnek.
mly/tvp info
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/469470-czarnek-wojewoda-nie-bedzie-poddany-dyktatowi