Burza wokół nowych okien w pałacu Branickich w Warszawie. Inwestor uspokaja: W dzień nie będą się odróżniały od reszty dachu

W dachu pałacu Branickich na ul. Miodowej w Warszawie, przebudowywany obecnie w hotel, zamontowano połaciowe okna, niepasujące do barokowego stylu, w jakim wzniesiony został budynek. „Czy na takie rozwiązanie zgodził się konserwator zabytków?” - pyta „Gazeta Wyborcza”.

Prace zaczęliśmy od wymiany przeciekającego dachu i wzmocnienia fundamentów

— powiedział w rozmowie z „GW” Roman Stanisławski, prezes firmy deweloperskiej Budizol z Włocławka, do której należy ten zabytkowy obiekt.

Z kolei cytowana przez gazetę Agnieszka Żukowska, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków, podkreśla, że budowa toczy się na podstawie decyzji stołecznego konserwatora zabytków z 2016 roku o zezwoleniu firmie Budizol na dokonanie przebudowy i rozbudowy obiektu.

Na wykonanie budzących kontrowersje okien zgodził się stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki. Okna mają docelowo być ukryte za ceramicznymi żaluzjami, zbliżonymi wyglądem do czerwonej dachówki położonej na dachu pałacu.

Takie rozwiązanie, po kilku wcześniejszych posiedzeniach, rekomendowała Społeczna Rada Ochrony Dziedzictwa przy Prezydencie m.st. Warszawy

— podkreślał w rozmowie z dziennikiem Michał Krasucki, który postawił inwestorowi warunek wykonania kilku modeli fragmentu dachu w skali 1:1 zawierających okna z żaluzjami.

Problem w tym, że, jak twierdzi „GW” inwestor do dziś nie przedstawił takich modeli wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków, tłumacząc, iż są one w przygotowaniu, natomiast same okna z żaluzjami nie będą odróżniały się od reszty dachu.

O ile dobrze, że znalazł się inwestor, który podjął się remontu niszczejącego zabytkowego pałacu, o tyle ingerencja w pierwotną strukturę dachu jest trudna do przyjęcia. Podobnie zresztą jak nowoczesna architektura budynków wzniesionych w pobliżu Starówki, wyłamujących się z architektonicznego stylu, w jakim jest utrzymana. Niestety coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją, kiedy piękno starych kamienic zastępowane jest szpetotą nowoczesnych biurowców.

aw/Gazeta Wyborcza/wPolityce.pl