„Czy pani Tokarczuk ma pozytywny wpływ na popularyzację Polski? Nie sądzę” - tak o przyznaniu Literackiej Nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce Witold Gadowski, publicysta, pisarz i poeta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Talent talentem, ale lewicowy światopogląd otwiera dziś wiele drzwi. Tokarczuk będzie nauczać o Polakach jako „mordercach Żydów”?
wPolityce: Jak pan ocenia decyzję Akademii Szwedzkiej o przyznaniu Literackiej Nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk?
Witold Gadowski: Jeżeli chodzi o Akademię Szwedzką, to ostatni okres będzie wart zapamiętania - mieliśmy tam najpierw wielką aferę seksualną zakończoną udaniem się jej bohatera do więzienia, a teraz mamy Nobla dla pani Tokarczuk. Zawsze cieszę się, gdy Polak otrzymuje jakąś światową nagrodę, literatura jest mi szczególnie bliska, więc tych powodów do radości miałbym więcej, gdyby nie fakt, że pani Tokarczuk napisała książkę – podaję przykład – która stała się podstawą scenariusza filmu „Pokot” pani Holland. Jednego z najbardziej kuriozalnych filmów, jakie widziałem w ostatnim czasie, od którego gorsza jest tylko „Polityka” Patryka Vegi. Filmu absolutnie odbiegającego od zdrowego rozsądku, zacietrzewionego ideologicznie, ale przecież opartego na pomysłach pani Tokarczuk. Z tego filmu wyziera taka konstatacja, że „bliższy jest mi koziołek i kundel wałęsający się po lesie niż Ty – śmieciu, człowieku, myśliwy”.
Olga Tokarczuk znana jest ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi…
Przytoczę jedną z nich: „Populiści używają języka, który jest bardziej agresywny i bardziej nienawistny. Sięgają po kozła ofiarnego. W Polsce kozłami ofiarnymi są tzw. zwariowani lewicowcy, miłośnicy queer, Niemcy, Żydzi, marionetki Unii Europejskiej, feministki, liberałowie i każdy, kto wspiera imigrantów. Dodajmy do tego ciszę i cynizm kleru, niezdarną, agresywną propagandę telewizji państwowej, zgodę policji na ekscesy antysemickie, publiczne demonstracje dehumanizujące ‘wrogów narodu’, oczernianie władzy sądowniczej i niewybaczalne zniszczenie środowiska (…) Władze polskie jednak uczyniły podział Polaków swoim głównym zadaniem. Agresja wisi w powietrzu”. Napisała to w felietonie dla „New York Times”. I taka osoba dostaje Nagrodę Nobla. Pomijam wartość literacką jej dzieł, bo to jest kwestia gustu i dyskusyjna. Ja nie gustuję w tego typu prozie. Ktoś może być tym zachwycony. Stawiam tego Nobla - abstrahując od tego, że dostała go Polka – na poziomie Nobla dla autora Dario Fo z Włoch – komedianta i kretyna. Też dostał literacką Nagrodę Nobla. Lista laureatów Nagrody Nobla jest bardzo szczególna.
Czy w takim razie poglądy laureatki miały wpływ na przyznanie jej nagrody przez Akademię?
Rozumiem, że Szwedzka Akademia ma pewne preferencje ideologiczne. Zbigniew Herbert nigdy nie dostał Nagrody Nobla, a mimo to jest dla mnie najwybitniejszym polskim autorem tworzącym w drugiej połowie XX wieku. Pozostaje nim do dziś, nawet jeśli pani Tokarczuk dostanie jeszcze dwadzieścia nagród. To nie zmieni mojego osądu. Przestałem już zwracać uwagę na Nagrodę Nobla. Na nagrodę Bookera powoli przestaję zwracać uwagę. Zaczynam się zajmować szukaniem perełek polskiej literatury samodzielnie. Ogłosiłem konkurs na perłę powieści. Na ten konkurs napłynęło już ponad sto tekstów, w tym przynajmniej trzy bardzo dobre, a napływają kolejne. Z tym wiąże większe emocje, niż z Noblem dla pani Tokarczuk.
Czy możemy jednak liczyć na to, że dzięki nagrodzie dla Olgi Tokarczuk polska literatura będzie miała szansę na większą promocję na świecie?
Czy pani Tokarczuk ma pozytywny wpływ na popularyzację Polski? Nie sądzę. Kiedyś w moim kręgu towarzyskim zżymaliśmy się na Nobla dla pani Szymborskiej – było, nie było, bliskiej współpracownicy Władysława Machejka – ale panią Tokarczuk od Pani Szymborskiej jeszcze dzieli pewna droga. Pani Szymborska była całkiem udaną poetką piszącą lekko i frywolnie, ale z wielkim talentem. Tego Wisławie Szymborskiej odmówić niepodobna. W przypadku pani Tokarczuk wstrzymam się od wszelkich tego typu określeń.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/467739-gadowski-o-tokarczuk-akademia-ma-preferencje-ideologiczne