Z niepokojem obserwuję nasilające się zjawisko oszukiwania młodzieży. Młodych ludzi łatwo dziś zmanipulować sprytnie wzbudzanymi emocjami. Bardzo ważne jest oczywiście kształtowanie wrażliwości, budowanie w nich systemu wartości. To ma sens tylko wtedy, gdy opiera się na mocnym podłożu wiedzy i umiejętności logicznego łączenia faktów w całość, samodzielnego wyciągania wniosków. Niestety, powszechnym problemem jest skupienie się także w naszych szkołach na szybkim pozyskiwaniu odpowiedzi na pytania wprost z internetu, z całkowitym pominięciem procesu dochodzenia do wiedzy.
Powszechnie króluje zjawisko mediotyzmu, czyli bezrefleksyjna wiara we wszystko, co znajduje się w mediach. Młody człowiek przyswaja wszelkie informacje, a także „fejkniusy” absolutnie nie zadaje sobie trudu sprawdzenia, czy dane wiadomości są prawdziwe. Wyzwaniem naszych czasów staje się nauczenie młodych ludzi krytycznego podejścia do tekstów czytanych, umiejętności analizowania. Trzeba zbudować w nich potrzebę bycia pewnym, że informacje, na jakich będą bazować są wiarygodne, wypracować świadomość ograniczonego zaufania do przekazów medialnych oraz nauczyć prawidłowej oceny własnych emocji.
Prosty przykład. Bardzo łatwo było zachęcić młodych ludzi do udziału, w jak im się wydaje szczytnym celu, jakim był tzw. strajk klimatyczny. Liczba uczestników nie była porażająca, ale jednak uczniowie szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych w jakiejś części wyszli na ulice. Pomijam, że spora część młodzieży chętnie poszła na takie wydarzenie zamiast siedzieć na lekcjach lub zwyczajnie się podporządkowała wymaganiom nauczyciela (tak! tak! nauczyciele też się pojawili ze swoimi uczniami, zaopatrzeni w transparenty z hasłami). Nikt w tym zgromadzeniu nie szukał odpowiedzi na podstawowe pytania. Kto stoi za tym pomysłem? Czy można mu zaufać? A przecież każdą modę ktoś kreuje. Dlaczego zatem przyszli na protest w sprawach, na których się nie znają i ich nie rozumieją? Znamy wiele przypadków, w których ludzie uwierzyli w coś, co rzekomo wokół nich się dzieje, a czego tak naprawdę na oczy nie widzieli lub coś, co jest całkowicie sprzeczne z logiką lub naturą np. istnienie 56 rodzajów płci. Myślę, że można pokazać młodym ludziom, że mogą a wręcz mają prawo interweniować, okazywać zaniepokojenie czy nawet bunt wobec zjawisk, których doświadczają i oceniają je negatywnie. Muszą mieć jednak pełną świadomość zagrożenia, umieć je samodzielnie i świadomie ocenić. Nie dziwiłabym się ekologicznemu protestowi, gdy rzeka nad którą lubią się spotykać, spędzać wolny czas, chodzić na randki, śmierdzi. Mogą przecież reagować na to, że w mieście w którym mieszkają, ktoś zaniedbuje sprawy, które bezpośrednio mogą wpłynąć na ich zdrowie. Mogą to sprawdzić, zobaczyć, a może nawet dotknąć, nabyć pewności że to o czym się tyle mówi jest prawdą. Tymczasem dziś setki młodych ludzi zbiera się wiedzionych jedynie falą wzburzanych bezrefleksyjnie emocji. Czy ktoś z nich zastanowił się jak to jest możliwe, że nagle światową bohaterką staje się 16 letnia dziewczyna, która coś postanowiła światu ogłosić na tekturowym transparencie? Skąd ma pieniądze na podróże po Europie? Skąd ma wiedzę o sprawach, w których występuje? Czy młodzi ludzie wierzą, że to jest naprawdę tak proste? Czy mają świadomość że już nie uczestniczą w życiu społecznym ale w realnej polityce, w której stają się tylko narzędziem? Czy rozumieją, co to jest polityka i gdzie są jej granice? Czy zastanowili się nad tym, czy warto ufać ludziom, którzy wyprowadzają ich na ulicę? Tyle przecież mówią o ekologii, ale milczą lub wręcz bagatelizują problem zalewających rzekę ścieków, którzy mówią im tyle o tolerancji i szacunku, a sami go nie okazują? Proszę nauczycieli i rodziców zapytajcie dzieci, uczniów - ilu z nich sprawdza dogłębnie źródła informacji, które do nich docierają? Ilu robi więcej wysiłku niż tylko spojrzenie na obrazek? Czy umieją odróżnić przekaz informacji od opinii?
Przed szkołą, nauczycielami jest dziś wielkie wyzwanie. Przekazać rzetelną wiedzę, uczyć samodzielnego i logicznego myślenia, I to już i teraz, jeśli nie chcemy bezrefleksyjnego, łatwo dającego się manipulować, społeczeństwa. Acha, jeszcze jedno pytanie, a co w przypadku, gdy nauczyciele, podobnie jak ich uczniowie podchodzą do mediów bezkrytycznie? Myślę, że sporo do myślenia i naprawienia mają dyrektorzy szkół, zwłaszcza tych gdzie uczniowie albo uczniowie z nauczycielami, strajkowali klimatycznie.
Barbara Nowak - Małopolska Kurator Oświaty
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/464942-barbara-nowak-mlodych-ludzi-latwo-dzis-zmanipulowac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.