Nieczynna od grudnia spalarnia utylizowała osady ściekowe ze wszystkich oczyszczalni Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, nie tylko z samej „Czajki” - wynika z pisma, które MPWiK przesłało do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Informacje potwierdziło PAP MPWiK. Teraz wszystkie odpady pościekowe są wywożone przez firmy zewnętrzne.
Zatrzymanie Stacji Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych wymusiło zmianę sposobu zagospodarowania następujących odpadów: ustabilizowanych komunalnych osadów ściekowych (…) pochodzących ze wszystkich Zakładów oczyszczania ścieków MPWiK
— napisała spółka w piśmie z 26 lutego, które wpłynęło do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Zmiana dotyczyła także skratek, czyli zanieczyszczeń mechanicznych zatrzymywanych na specjalnych kratach.
Z pisma wynika, że osady, które wskutek awarii w spalarni STUOŚ są przekazywane firmom zewnętrznym, pochodzą nie tylko z „Czajki”, lecz także z zakładów „Południe” i „Pruszków”. Z kolei skratki, również odbierane przez firmy, powstają w Zakładzie Sieci Kanalizacyjnej, „Południu”, „Pruszkowie” i „Czajce”.
Fakt, że stacja utylizowała odpady ze wszystkich oczyszczalni, potwierdziło PAP MPWiK.
Należy zaznaczyć, że w momencie przestoju technologicznego jednej z dwóch linii spalania, np. podczas przeglądów eksploatacyjnych, gdy nie ma możliwości zutylizowania wszystkich osadów ściekowych powstałych w zakładach „Południe”, „Pruszków”, „Dębe”, występuje potrzeba ich odbioru przez wyspecjalizowaną firmę
— wskazała ponadto spółka.
Do tej pory w komunikacie na swojej stronie MPWiK podało średnią dobową ilość osadu ściekowego wytwarzaną tylko w „Czajce”, która wynosi 380 ton. W związku z publikacją pisma PAP skierował do spółki pytanie o ilość osadów powstających w pozostałych zakładach.
Zgodnie z danymi przekazanymi przez MPWiK oczyszczalnia ścieków „Południe” wytwarza ok. 60 ton osadów, oczyszczalnia ścieków „Pruszków” - ok. 40 ton, oczyszczalnia ścieków „Dębe” - ok. 5 ton. Łącznie daje to ok. 485 ton osadu ściekowego.
MPWiK w swoim komunikacie przekazało, że do 18 września zewnętrznym wykonawcom w ramach zawartych umów przekazano 100 490,18 ton osadów. Jednocześnie zapewniło, że odbiór następuje w ciągu doby od wezwania od odbioru, „bezpośrednio z instalacji, bez konieczności magazynowania osadów na terenie zakładu”. Na wypadek zwłoki spółka jest gotowa magazynować odpady w specjalnych hermetycznych boksach. Nazwy firm oraz zawarte z nimi umowy dostępne są na stronie spółki.
W odpowiedzi przesłanej PAP MPWiK podało także firmy, które odbierają osady z pozostałych oczyszczalni. Z zakładu „Południe” dokonuje tego konsorcjum firm: „EKOL” Patrycja Skowronek i PPHU „RAFIT” oraz BIO-MED; z „Pruszkowa” - Prywatny Zakład Handlowo Transportowy DAR-TRANS, a z oczyszczalni „Dębe” - Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe Adam Mulik.
W przypadku „Dębe” – jak podała spółka - „ze względu na niewielką produkcję osadu odbiór odbywa się transzami - 4 razy w roku”. Odnosi się to do informacji z pisma MPWiK do WIOŚ, w którym napisano, że od 1 grudnia ub. roku do 20 lutego bieżącego roku „nie był prowadzony wywóz odpadów o kodzie 19 08 05 (osad ściekowy - PAP) z Zakładu ‘Dębe’”.
Jak podało MPWiK w komunikacie, miesięczny koszt wywozu wynosi 1,7 mln zł.
Jednocześnie, w tym samym okresie spółka nie poniosła miesięcznych kosztów, czyli około 0,8 mln zł, które ponosi jeśli działa spalarnia
— zastrzegło. Wynika z tego, że miesięczna strata spowodowana awarią wynosi 900 000 zł.
Wyłączenie STUOŚ z eksploatacji było związane z uszkodzeniem jednego z urządzeń spalarni. W piątek prezes MPWiK Renata Tomusiak poinformowała, że jest to trzecia istotna awaria od 2012 roku. Z tego względu według spółki konieczne jest dokładne stwierdzenie przyczyny. Spółka chciała ponadto, aby awarię usunęła Veolia - lider konsorcjum budującego STUOŚ - jednak firma ta się nie zgodziła. Obecnie trwa ekspertyza. MPWiK nie wyklucza wejścia w tej sprawie na drogę sądową.
W piśmie przesłanym do WIOŚ MPWiK napisało, że według ówczesnych ustaleń „uruchomienie jednej linii spalania nastąpi na przełomie II i III kwartału 2019 roku”. W piątek prezes MPWiK powiedziała, że spółka postara się uruchomić jeden ciąg do końca roku.
MPWiK na swojej stronie podkreśla, że w Polsce funkcjonuje ponad 4 tysiące oczyszczalni ścieków, podczas gdy spalarni ścieków osadowych jest jedynie 11.
STUOŚ w Warszawie została oddana do użytku 31 grudnia 2012 r. Inwestycję zrealizowano w ramach projektu unijnego, a jej całkowity koszt wyniósł ponad 447 mln zł netto.
GIOŚ w związku z awarią w spalarni osadów ściekowych należącej do zakładu „Czajki” zawiadomił CBA. Pismo do Biura wpłynęło 8 września i trwa jego analiza. Z kolei w piątek śledztwo w sprawie niegospodarności przy zajmowaniu się sprawami majątkowymi MPWiK w związku z zarządzaniem STUOŚ wszczęła prokuratura.
W poniedziałek złożę zawiadomienie do prokuratury ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez warszawski ratusz - powiedział PAP Ireneusz Stachowiak z Solidarnej Polski. Dodał, że odnalazł w gm. Jeziora Wielkie doły, do których - jego zdaniem - mogą być przywożone osady z oczyszczalni ścieków „Czajka”.
Stachowiak, który jest prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu i liderem Solidarnej Polski w regionie kujawsko-pomorskim powiedział PAP, że „TVP Info podało, że odpady z +Czajki+ były wywożone m.in. do jednej z gmin w województwie kujawsko-pomorskim, czyli Jezior Wielkich”.
Ja ustaliłem na miejscu m.in. po rozmowie z wójtem, że tam jest „firma krzak”, która wywozi różne odpady m.in. osadowe. One są w miejscowości Wójcin zakopywane w dołach. Gmina nie może poradzić sobie z tą firmą, która prowadzi ten proceder w sposób nielegalny
— dodał.
Zaznaczył, że w gminie Jeziora Wielkie (Kujawsko-pomorskie) nie ma składowiska odpadów ani możliwości ich przeróbki, a jest firma, która „w sposób nielegalny je zagospodarowuje”.
Oczywiście kartki na osadach w tej gminie nie ma, ale prawdopodobieństwo tego, że są to osady z „Czajki” jest bardzo duże. Pewne jest to, że takie odpady - poszlamowe, są wywożone i zakopywane na terenie tej gminy
— stwierdził Stachowiak.
Podkreślił, że w jego ocenie nie ma wątpliwości odnośnie popełniania przez kogoś przestępstwa.
Jeżeli informacja z TVP Info o wywożeniu odpadów z „Czajki” do tej gminy jest pewna, a ja ją tak traktuję, to zlokalizowaliśmy dokładne miejsce - nie składowisko, ale doły, do których trafiają odpady. Ten szlam jest zakopywany w ziemi
— powiedział PAP.
Stachowiak, który kandyduje do Sejmu z 8. miejsca na liście PiS w okręgu bydgoskim (nr 4) zapowiedział, że w poniedziałek złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez warszawski ratusz.
To miasto stołeczna Warszawa informuje, że odpady z +Czajki+ są utylizowane w sposób prawidłowy. To ratusz wynajął firmy do tego celu, a one najprawdopodobniej zakupują osady w dołach
— wskazał Stachowiak.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/464873-nowe-informacje-wsoczyszczalni-czajka-bedzie-zawiadomienie