Stwierdzono, że rozbicie rodziny może prowadzić do łatwego sterowania społeczeństwem. Stosunkowo szybko, bo w ciągu jednego pokolenia można tak rozbić rodzinę, że następne pokolenie będzie pozbawione jakiegokolwiek przyzwoitego świata wartości. Wszyscy, którzy się temu przeciwstawiają, są traktowani brutalnie. To ewidentnie widać
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Stanisław Mikołajczak, przewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
wPolityce.pl: Jak to możliwe, że wykładowca uniwersytecki zostaje zawieszony za obronę podstawowych wartości, a co więcej – o trwającym przeciw niemu postępowaniu dowiaduje się z mediów? Czy to są standardy, które powinny cechować polskie uczelnie?
Prof. Stanisław Mikołajczak: W sprawie prof. Nalaskowskiego nie można mówić o trzymaniu się jakichkolwiek standardów akademickich, bo to jest jeden wielki skandal, zresztą nie pierwszy na UMK, bo rektor poprzednio zachowywał się niestandardowo, właśnie skandalicznie w stosunku do profesora prawa. Uczony tej klasy, który jest powszechnie znany także z pewnego zacięcia publicystycznego, który znakomicie posługuje się felietonem i używa pewnego gatunku literacko-publicystycznego, jakim jest felieton do wyrażenia myśli, w których wyraża poglądy ogromnej liczby Polaków zostaje za to ukarany przez władze uczelni, jakby popełnił jakieś wykroczenie przeciwko etosowi nauczyciela akademickiego. To jest absolutnie poza jakimikolwiek standardami
To w jakich kategoriach w takim razie to rozpatrywać?
To trzeba rozpatrywać w kategoriach wojny ideologicznej, która jest toczona już od pewnego czasu na terenie Polski. Jeżeli ktoś przeciwstawia się ideologii LGBT czy gender, to znaczy, że przeciwstawia się tej ideologii, która jest ewidentnie kontynuacją marksizmu, tylko w innej postaci, bo marksizm używał pojęcia walki klas i walczył z klasami, a teraz próbuje walczyć i rozbijać rodzinę, gdyż stwierdzono, że rozbicie rodziny może prowadzić do łatwego sterowania społeczeństwem. Stosunkowo szybko, bo w ciągu jednego pokolenia można tak rozbić rodzinę, że następne pokolenie będzie pozbawione jakiegokolwiek przyzwoitego świata wartości. Wszyscy, którzy się temu przeciwstawiają, są traktowani brutalnie. To ewidentnie widać.
A jak to się ma do konstytucji dla nauki, która miała rozszerzyć autonomię uczelni, tymczasem można odnieść wrażenie, że dzieje się dokładnie odwrotnie i zamiast nauki rządzi wspomniana przez Pana Profesora ideologiczna politpoprawność?
To jest znakomite pytanie. Myśmy między innymi to pytanie postawiliśmy jako członkowie pięciu klubów akademickich, Akademickich Klubów Obywatelskich w liście otwartym skierowanym do ministra Gowina. Taki list został już do ministra Gowina wysłany i myślę, że dziś wieczorem, albo późnym popołudniem zostanie umieszczony na naszej stronie. Będzie się można dowiedzieć, co my na ten temat myślimy, jak to się ma właśnie do parametrów akademickości.
Co konkretnie znalazło się w tym liście?
W tym liście jest odniesienie się do idei uniwersytetu – od czasów średniowiecza idea ta opierała się na wolności wypowiedzi. Odnosimy się także do sprawy pana profesora Nalaskowskiego i w tym konkretnym przypadku pokazujemy, jak to jest jednostronnie i wybiórczo stosowane, bo znacznie bardziej skandaliczne, brutalne wypowiedzi z drugiej strony (wymieniamy Hartmana, Niesiołowskiego, Środę) nie spotykają się z żadną reakcją. Przywołujemy także fakt, że prawicowe stowarzyszenia i organizacje nie mają prawa wstępu na uczelnie, nie mogą odbywać swoich spotkań na uczelniach, natomiast są zakazywane, czy odwoływane spotkania z wybitnymi uczonymi, którzy chcą mówić o obronie życia poczętego, czy przeciwstawiać się islamizacji, czy przeciwstawiać się aborcji. Nie mogą się te spotkania odbywać, natomiast wszystkie lewicowe i lewackie spotkania odbywają się bez żadnych przeszkód. Stawiamy także pytanie panu ministrowi, bo wiemy, że jest w ministerstwie rzecznik ministra do spraw swobody wypowiedzi, czy uruchomił tego rzecznika do sprawy prof. Nalaskowskiego.
Czy na polskich uniwersytetach jest jeszcze miejsce na rzetelną debatę naukową?
Na rzetelną naukową debatę oczywiście jest miejsce. Problem dotyczy tylko tej sfery naukowej, lub tu bym powiedział – paranaukowej, jaką jest ideologia LGBT czy gender, bo to nie jest nauka, bo ona jest w sprzeczności z naukowym pojmowaniem świata, bo żaden biolog nie powie, że jest osiemnaście, czy dwadzieścia różnych płci – każdy biolog, czy bioetyk powie, że są dwie płcie i że czasem na skutek jakiejś deformacji genetycznej pojawia się odstępstwo od tej normy. To, co próbuje się mówić o płci kulturowej, to jest klasyczny wymysł. Nie ma płci kulturowej, są tylko w różnych cywilizacjach i kulturach różne funkcje i role przypisane kobiecie i mężczyźnie i to jest zmienne w czasie i to oczywiście naukowo można badać.
Poza tym nie można zaprzeczać hierarchii wartości, jaka funkcjonuje w środowisku naukowym, gdzie na najwyższym punkcie są wartości transcendentne i odnoszone przez ludzi zwłaszcza wierzących do Boga a na najniższym - hedonistyczne. Wśród tych hedonistycznych są m.in. wartości związane z życiem seksualnym, niezwykle ważnym w życiu człowieka, ale zawsze było to związane z życiem intymnym, osobistym, a nie czynieniem z tej sfery życia czegoś, co ma organizować życie społeczne i polityczne, budowaniem właśnie wokół tej sfery świata wartości politycznych, kulturowych, cywilizacyjnych. To nie ma żadnego uzasadnienia naukowego.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/464084-nasz-wywiad-prof-mikolajczak-ako-interweniuja-u-gowina