„Gdy jej pies narobił na chodniku posprzątała po nim bez mrugnięcia okiem” - napisał „Fakt”, okraszając artykulik zdjęciem kandydatki KO na premiera sprzątającej odchody po swoim psie.
[…] chociaż jest jednym z ważniejszych polityków w Polsce, nie zasłania się swoim wysokim stanowiskiem, ani żadnym immunitetem, tylko karnie wykonuje swoje obowiązki. Nawet jeśli te nie za ładnie pachną
— emocjonuje się gazeta.
Gdy jej pies narobił na chodniku, posprzątała po nim bez mrugnięcia okiem
— podkreśla „Fakt”, dodając, iż nie jest wykluczone, że jeżeli nawet nie zostanie premierem, to być może będzie startowała w wyborach na prezydenta Polski.
Jeżeli to miała być laurka dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, to „Fakt” osiągnął skutek dokładnie odwrotny. W końcu każdy kulturalny człowiek sprząta po swoim pupilu i nie ma w tym niczego wybitnego. Sprzątanie kup po własnym psie nie wyznacza miejsca na scenie politycznej, ani nie świadczy w żaden sposób o człowieku jako polityku. Wydaje się zatem, że tabloid zrobił Kidawie-Błońskiej niedźwiedzią…, tzn. psią przysługę…
aw/Fakt
-
OPOZYCJA PRZEGRYWA KAMPANIĘ! Nowy numer „Sieci” już w kioskach! Kup koniecznie!
E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/463151-coz-za-laurka-chwali-polityka-po-za-sprzatanie-po-psie