Miriam Shaded, szefowa fundacji Estera, która zajmuje się pomocą chrześcijanom na Bliskim Wschodzie, zdecydowała się na dramatyczne wyznanie. Shaded miesiącami była katowana przez byłego partnera. James W. przebywa obecnie w areszcie. Jeszcze we wrześniu może wyjść na wolność.
Bardzo się boję, że skrzywdzi mnie lub kogoś z moich bliskich, że zrobi coś złego innej kobiecie. James W. jest nieobliczalny. Teraz jest w areszcie, ale 10 września może wyjść na wolność
– mówi Shaded w rozmowie z wp.pl.
Dlaczego zdecydowała się na takie wyznanie?
Zawsze bliskie mi były wartości takie jak ochrona bliskich, chrześcijańskie wybaczenie, miłość, unikanie publicznego prania brudów z życia prywatnego. Niestety, stanęłam w sytuacji, gdy muszę chronić siebie i inne kobiety. Tutaj nie ma dobrego wyjścia. Bez względu na decyzję, może się to skończyć tragicznie
– przekonuje.
Tego się nie zrozumie, dopóki się samemu przez to nie przejdzie. Jeżeli James nie poniesie odpowiedzialności za czyny, które popełnił, w końcu zabije jedną z nas lub kolejną dziewczynę, która jeszcze nie jest świadoma, jak jest groźny
– twierdzi Shaded.
Tłumaczy, że nie tylko ona była ofiarą Brytyjczyka.
Na razie wiem o ośmiu. Jestem jedną z piątki dziewczyn, które złożyły zawiadomienia i oświadczenia do prokuratury
– mówi.
Miriam Shaded w najbliższych dniach złoży zawiadomienie do prokuratury.
Usiłowanie zabójstwa, znęcanie się, spowodowanie trwałych uszczerbków na zdrowiu takich jak złamania ręki i kciuka, uszkodzenie ucha, połamanie nosa, rozcięcie łuku brwiowego i wielu obrażeń głowy. Do tego ogromna trauma psychiczna
– twierdzi.
Opowiedziała też historię następnej partnerki Jamesa W.
Mówiłam, że jest bardzo agresywny i niebezpieczny, ale mi nie uwierzyła. Życie uratowali jej sąsiedzi. Krzyczała tak głośno, że wezwali policję
– przekonuje Shaded.
Kobieta opowiada o tym, w jaki sposób znęcał się nad nią W.
Niszczył sprzęty w mieszkaniu. Rozwalił mi laptopa, na którym miałam zapisany bardzo ważny projekt dla Syrii i straciłam całą pracę. Zaczął stosować przemoc. Pobił mnie kilka razy
– mówi.
Prawie mnie zabił. Dusił bardzo długo. Zaczęłam się modlić. Obraz się rozmazywał. Pociemniało mi przed oczami. Straciłam przytomność
– dodaje.
Mly/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/463032-dramatyczne-wyznanie-miriam-shaded-partner-prawie-ja-zabil