Poszukiwani grotołazi próbowali eksplorować nieznany dotąd korytarz idąc od strony Białej Wody w kierunku Przemkowych Partii – wyjaśnił w środę naczelnik TOPR Jan Krzysztof.
Teren, który teraz kawałek po kawałku przeszukujemy, dotąd był nieznanym obszarem tak zwanych Przyimkowych Partii. Strona, od której usiłujemy się dostać do poszukiwanych ma nazwę Biała Woda. Tam poszukiwani byli słyszani przez swoich towarzyszy. Zakładamy, że byli wówczas bardzo blisko, bo była to dobrze słyszalna rozmowa
-– dodał naczelnik.
W miejscu, w którym ratownicy zaczęli poszerzaniu tunelu, poszukiwani ratownicy odnaleźli ekwipunek grotołazów, między innymi uprzęże i prowiant.
Na razie korytarz jest poszerzany na tyle, aby umożliwić przeczołganie się ratownikom. Do wtorku ratownikom udało się poszerzyć korytarz na długości ośmiu metrów. Nie wiadomo jeszcze, jaki odcinek udało się poszerzyć im minionej nocy. Na środę zapowiadane są w Tatrach opady deszczu jednak naczelnik uważa, że nie będą one na tyle duże, aby mogły zatrzymać akcję ratunkową.
W nocy z wtorku na środę w jaskini odbyły się trzy etapy detonowania ładunków i rozsadzania skał. Rano nastąpiła wymiana ekipy poszukiwawczej.
Mamy wrażenie, że jesteśmy już bardzo blisko. Z każdym strzelaniem i zdobywaniem kolejnych metrów sytuacja będzie nam się wyjaśniała. Mamy informacje, że materiał skalny po wysadzeniu zsypuje się również na drugą stronę, co oznacza, że jest tam jakaś pochylnia
-– powiedział naczelnik TOPR.
Na środę zaplanowano kolejne detonacje, rozsadzanie skał i usuwanie urobku. W dalszym ciągu, co około osiem godzin następuje rotacja ratowników. Jedna ekipa poszukiwawcza składa z pięciu ratowników i dwóch pirotechników.
Dwaj poszukiwani grotołazi weszli do Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach wraz z czterema towarzyszami w ubiegły czwartek. Dwóch z nich zostało odciętych przez wodę, która zalała część korytarza w tzw. Przemkowych Partiach. Po wyjściu z jaskini w sobotę późnym popołudniem towarzysze uwięzionych grotołazów zawiadomili ratowników TOPR.
Jaskinia Wielka Śnieżna to najdłuższa i najgłębsza jaskinia w Tatrach. Długość jej korytarzy wynosi niemal 24 km, choć nie wszystkie z nich zostały dokładnie zbadane. Jest to jaskinia o skomplikowanych, wąskich korytarzach i przesmykach, która posiada kilka otworów wejściowych.
Deszcz i niski pułap chmur uniemożliwia użycie śmigłowca podczas akcji ratunkowej w Jaskini Wielkiej Śnieżnej – poinformował w środę naczelnik TOPR Jan Krzysztof. Ratownicy docierają do Doliny Małej Łąki samochodem terenowym a dalej pieszo.
Jeżeli pogoda się poprawi, do akcji zostanie ponownie włączony śmigłowiec, a jeżeli nie, to będziemy się poruszali metodami tradycyjnymi. Ma to związek z tym, że ekipa będzie mniej wypoczęta, bo musi pokonać pewien dystans do wejścia do jaskini
— powiedział podczas briefingu w środę naczelnik TOPR.
Jeżeli nie dojdzie do bardzo długotrwałych opadów, to w jaskini nie powinno się pojawiać więcej wody. Cały czas obserwujemy sytuację i mamy na uwadze, że może się to zmienić. Zbyt dużo wody w jaskini jest jednoznacznym wskazaniem do wycofania się. Cały czas obserwujemy prognozy pogody. Na razie takiego ryzyka nie ma
-– dodał naczelnik TOPR.
Jeżeli potwierdzą się informacje ratowników, że grotołazi nie byli przygotowani do biwaku wewnątrz jaskini, to brane jest pod uwagę ryzyko bardzo głębokiej hipotermii, wręcz z dużym prawdopodobieństwem śmierci poszukiwanych. We wnętrzu jaskini panuje stała temperatura około 4 stopni Celsjusza.
Naczelnik dodał, że aby ewakuować poszukiwanych z wnętrza jaskini poszerzaną aktualnie drogą w noszach, będą konieczne dodatkowe prace i to dosyć poważne, gdyż korytarz jest zbyt wąski. Jest to najkrótsza droga ewakuacji.
Cały czas wierzymy, że jesteśmy bardzo blisko celu. Widzimy już, że poziomo od miejsca poszukiwań odchodzi jakiś kanał, ale nie jesteśmy w stanie ocenić jego gabarytów. Najtrudniejsze zadanie to dojście do poszukiwanych. W momencie kiedy ich znajdziemy będziemy oceniać, jak będą postępowały dalsze pracę. Wszystko zależy od tego, jaka będzie sytuacja, czy żyją, czy są w ciężkim stanie
-– stwierdził Jan Krzysztof.
Ratownicy dokładnie odtworzyli trasę wędrówki grotołazów od momentu, gdzie znaleźli ich ekwipunek.
Do wyjścia jest już przygotowana ekipa ze sprzętem ratowniczym, zapasami żywności i sprzętem biwakowym, która trafi na miejsce w środę po południu. Ekipy poszukiwawcze cały czas pracują w systemie zmianowym. Na miejscu działa jeden pirotechnik i sześcioosobowe wsparcie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie ma kontaktu z poszukiwanymi w Tatrach grotołazami. Ratownicy nie przerywają akcji w Jaskini Wielkiej Śnieżnej
AL/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/460236-poszukiwani-grotolazi-probowali-odkryc-nieznany-korytarz