Na jeziorze Kisajno na Mazurach wznowiono we wtorek rano poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka. Producent filmowy w niedzielę nad ranem wypadł z motorówki. Akcja poszukiwawcza trwa już trzeci dzień.
Policja powinna zbadać każdą wersję zaginięcia Piotra Woźniaka-Staraka. Działania powinny być prowadzone bardzo drobiazgowo. W sprawie pojawia się wiele pytań
— mówi portalowi wPolityce.pl Dariusz Loranty, były nadkomisarz Policji, szef ekspertów bezpieczeństwa Środowoeuropejskiego Instytutu Badań i Analiz Strategicznych CIRSA.
Należy sprawdzić kim jest kobieta, która była na łódce z zaginionym i jakie ma umiejętności pływackie. Policja powinna odpowiedzieć m. in. na pytanie, w jakich okolicznościach doszło do wypadnięcia z łodzi
— dodaje.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co wiemy o zaginięciu Piotra Woźniaka-Staraka? Gdzie była ochrona? Kim jest 27-latka, z którą płynął? KULISY SPRAWY
Od czasu wielkie szkwału na Mazurach, kiedy zginęło kilka osób, usprawniono system ratownictwa w całym obszarze jezior. Oczywiście nie jest tak, że każdego jeziora pilnują ratownicy. Nie ma takiej możliwości, tych jezior jest setki. Na jednych można jeździć łódką, na innych można poruszać się skuterem. Są też wydzielone strefy ciszy. Ale na największych jeziorach mamy patrole policyjne i co ważne patrole WOPRu, bo tylko ta służba jest w stanie ogarnąć większe powierzchnie jezior. Straż Pożarna nie ma tylu posterunków. Dysponuje natomiast nurkami do prowadzenia akcji poszukiwawczej. Pierwszą akcję poszukiwawczą prowadzili WOPRowcy, chociaż Straż Pożarna i Policja też może ją prowadzić, jeżeli te służby są pierwsze na miejscu zdarzenia. Ale to priorytet WOPR, ponieważ mają najwięcej łodzi stacjonujących w różnych miejscach
— komentuje przebieg akcji ratunkowej na jeziorach Loranty.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Na jeziorze Kisajno wznowiono poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka. Do akcji mają dołączyć kolejne służby ratunkowe
Priorytetem w poszukiwaniach jest akcja ratownicza polegająca na poszukiwaniu osoby żywej, której będzie udzielona pomoc. Powiadamia się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, żeby mieli gotowy śmigłowiec. Organizuje się nurków. Poszukiwania prowadzi się systemowo, zaczynając od konkretnego miejsca
— tłumaczy Loranty.
Upłynął już czas, po którym osoba po wypadnięciu z łodzi jest w stanie dryfować. Nie miejmy złudzeń. Człowiek nie jest w stanie 24 godziny unosić się na wodzie nie będąc w kapoku. Pojawia się wychłodzenie organizmu. Najważniejszy w poszukiwaniach jest pierwszy kwadrans
— podkreśla.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/460081-ekspert-policja-powinna-zbadac-kazda-wersje-zaginiecia