„Mam problem z poczuciem przynależności do jakiejkolwiek wspólnoty. Jedyna do której mi blisko to właśnie środowisko LGBT+” — mówi w wywiadzie dla Onetu Maria Peszek.
CZYTAJ RÓWNIEŻ Znamienny wpis w rocznicę zwycięstwa nad bolszewikami! Spurek: „Czasy takie niespokojne; róbmy miłość a nie wojnę”
Rozmowę Peszek zaczyna od zaskakującej definicji prawdy.
Prawda dla mnie to zgodność tego co myślę z tym, co robię. Nawet jeśli nie jest to klasyczna definicja prawdy to na pewno jest to definicja autentyczności. A ta w moim odczuciu jest dla artysty, ale i po prostu człowieka, najważniejsza. Wydaje się to prostym wyborem, ale w rzeczywistości ma swoją cenę. Jak wszystko co istotne. Chciałabym, żeby była to także definicja Marii Peszek. Tak właśnie chcę być kojarzona: ta, która mówi, co myśli, ale też robi to, co mówi
— relatywizuje artystka.
W wywiadzie nie mogło zabraknąć tematyki LGBT.
Mam problem z poczuciem przynależności do jakiejkolwiek wspólnoty. Jedyna do której mi blisko to właśnie środowisko LGBT+. Łączy nas pokrewieństwo losów, doświadczeń. Doświadczyłam w życiu tylu wyrazów wykluczenia, że naprawdę rozumiem ten stan. Nie byłam wykluczana dlatego, że jestem osobą homoseksualną, bo nie jestem. Natomiast wybory życiowe jakich dokonuję mocno wykraczają poza społecznie obowiązującą normę
— mówi Peszek.
Jestem ateistką i głośno mówię, że to najważniejszy filar mojego człowieczeństwa. Żyję w związku nieusankcjonowanym żadną religią czy stanem cywilnym od 26 lat pomimo uciążliwości prawnych jakie oznacza w Polsce konkubinat. Z wyboru, choć nie była to łatwa i pozbawiona smutku decyzja nie mam dzieci. Uważam się za patriotkę i nie jest mi obojętne, jak wygląda ten kraj. Mam poczucie obowiązku, od niczego się nie uchylam. A jednocześnie mówię o tym, że jest to jedna z najciemniejszych ojczyzn, jaką można sobie wylosować
— podkreśla.
Jestem pacyfistką i moim zdaniem nie ma takiej idei dla której warto poświęcić życie. Jednocześnie uznaję i rozumiem prawo człowieka do decydowania o własnej śmierci, mówię tu o eutanazji i samobójstwie. O tym wszystkim ośmielam się mówić, a nawet śpiewać piosenki. To sprawia, że byłam i jestem wykluczana. Stąd moja czułość i zrozumienie wobec mniejszości LGBT+. Tworzymy wspólnotę wykluczonych
— dodaje.
Maria Peszek po raz kolejny w ataku na Polskę widzi szansę na zaistnienie w mediach. Czy kiedyś skończy się jej krucjata przeciwko własnej Ojczyźnie?
kb/Onet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/459781-peszek-o-polsce-to-jedna-z-najciemniejszych-ojczyzn