Co to jest „rock”? To z angielska kołysanie się. Co to jest „Pol’and’Rock Festival”? To takie rozkołysanie inaczej, umysłowe, na rodzimą nutę, którego główną twarzą, sorry, główną - jak sam siebie określił - „mordą” jest Jerzy Owsiak. Pojawiają się na nim, na tym „festiwalu”, także inne twarze, które chciałyby pokazać się obok tej głównej, może nawet przemówić do rozkołysanych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Owsiak klnie jak szewc na swoim festiwalu: „Możecie mnie zarąbać, ale nie zamknięcie mi mordy! Od…dolcie się od Westerplatte”
Przyznam się, że długo byłem sprzymierzeńcem Owsiaka i polemizowałem z tymi, którzy wysuwali wobec niego różnorakie zarzuty. Niestety, pierwszy dyrygent Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na którą - co również przyznaję - nigdy nie szczędziłem grosza, sam sobie rujnuje, a właściwie już zrujnował własny wizerunek. Nie chodzi o zdarzenie sprzed pięciu laty, gdy z jego konferencji prasowej wyprowadzony został siłą zadający niewygodne pytania Michał Rachoń, wtedy dziennikarz Telewizji Republika (nawiasem mówiąc, tak pojmowaną wolność słowa przez Owsiaka skrytykowało wiele środowisk, od Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich po Helsińską Fundację Praw Człowieka), nie chodzi też o obiekcje dotyczące rachunków winien/ma w Owsiakowej fundacji, ani o inne, mnożące się zastrzeżenia wobec tego przedsiębiorczego młodzieńca, rocznik ‘53. Ów filantrop z zawodu, wszak nikt nie zaprzeczy, że z WOŚP i pochodnych inicjatyw uczynił sobie sposób na życie, niektórzy nawet twierdzą, że nie tylko dla siebie…, postanowił być , no właśnie, kim?
Jeszcze na początku roku miał wątpliwości, co z sobą zrobić, jako że wyraźnie stracił i refleks, i wyczucie. Gdy podczas styczniowego koncertu WOŚP niepoczytalny bandyta ugodził na scenie nożem Pawła Adamowicza i wykonał swój dziki, triumfalny taniec śmierci, niezrażony Owsiak krzyknął, cytuję z pamięci: „Bawimy się dalej!”. I zabawa trwała. Na fali krytyki, w przebłysku przytomności Jerzy ogłosił rezygnację z prezesury w orkiestrowej fundacji, ale przebłyski mają to do siebie, że szybko mijają i już na marginesie pochówku prezydenta Gdańska oznajmił, że powraca jednak na to stanowisko i będzie walczył z… aktami nienawiści. No i walczy. Na zakończenie rozkołysania na „Pol’and’Rock Festival” wyrzucił z siebie:
„To może coś, k…, zmienimy? Po raz drugi to powiem. I odpier…cie się w sądach, bo to jest utwór muzyczny. Żeby nie rządziło kłamstwo, pogarda i szczucie Polaków jednych na drugich, to może, k…, coś zmienimy?”
W oryginale wielokropków ani pipsów nie było. Co chce zmieniać? Sporo, co też wyjaśnił, cytuję zgodnie z oryginałem:
„Czemu nie karzecie polityków, którzy zapierd…ją samolotami za moje, k…a, pieniądze?”
Czyli na początek marszałka Sejmu, bo widać bardzo go zaniepokoiła aktualna, szeroko omawiana w mediach sprawa „zapier…ania” znaczy, nadużywania samolotów przez polityków, czym dal sygnał, że wcześniej nie był, ale już jest na bieżąco, i to nie tylko w tej kwestii:
„Zabieracie Westerplatte. K…a, po co?! Odpier…cie się od Westerplatte! Wsadzicie mnie za to do pierdla? To znajdę tam kumpli i rozsadzimy to od środka”.
Znaczy, że ma wszędzie układy, nawet w „pierdlu”, znaczy, za więziennymi murami. I dalej, już w szerszym kontekście, w nawiązaniu do zbliżającej się wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa, poradził ogółowi Polek i Polaków, z kim powinniśmy trzymać, kto nas wyżywi i obroni:
„Szukajmy przyjaciół obok nas, u Rosjan, Czechów, Słowaków, Węgrów, Niemców. A nie za oceanem. Ocean nas nie wyżywi, nie pomoże nam. Sorry, jeśli kogoś uraziłem. Ale się, k… wylewa z człowieka”.
Aa, żebym nie zapomniał, skąd ta „morda”, przytoczona przeze mnie na początku:
„Możecie mnie zarąbać, ale nie zamknięcie mi mordy!”
— uprzedził już bez charakterystycznych dla niego, językowych imponderabiliów:
„Możecie mnie zabić na tej barykadzie, możecie mi strzelić w łeb, ale nie cofnę się, bo Polska się stacza!”.
I zaapelował, już teraz, bo nie wiadomo jak będzie w październiku, a rzeczywistość jest „bolesna” i już teraz go „rozszarpuje”:
„Stwórzmy społeczeństwo obywatelskie. Niech ta siła nie skończy się w niedzielę, w poniedziałek. Idźcie na wybory i zmieniajcie tę rzeczywistość. Nie ma dla nas szacunku, świat się śmieje z nas”.
Nie chce być złośliwy, ale z Was, synu pułkownika w Komendzie Głównej Milicji Obywatelskiej i księgowej, nikt się nie śmieje. Przeciwnie, sam jestem dowodem narastającej troski o Twój stan psychofizyczny, więc dla uspokojenia, zgodnie z Twoją semiotyką, apeluję:
CZYTAJ WIĘCEJ” NASZ WYWIAD. Ekspert ds. bezpieczeństwa: Owsiak od kilkunastu miesięcy zachowuje się jak polityk lewicy. Nie dotrzymuje słowa
Jurku, k…a, nie wylewaj człowieka z człowieka, bolesna rzeczywistość jest taka, że nikt Cię, k…a, nie zarąbie, nie rozszarpie, w łeb nie strzeli i nigdzie nie wsadzi, spokojna Twoja morda, tylko, sam nie dokonuj na sobie samosądu w chwili oprzytomnienia, jeśli takowa nadejdzie…
-
W nowym numerze tygodnika „Sieci”: Kulisy skandalu z Kamilem Durczokiem w roli głównej. Czy tę sprawę też skręcą? Przeczytaj koniecznie!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/457886-jurku-nikt-cie-ka-nie-zarabie-spokojna-twoja-morda