„Czy w Polsce pedofile są częścią LGBT+, czy nie? Kto czuje się kompetentny odpowiedzieć?” – takie pytanie zadał na Twitterze Redbad Klynstra-Komarnicki, polski aktor, reżyser, prezenter telewizyjny i dziennikarz pochodzenia holendersko-fryzyjskiego.
No i się zaczęło…hejt, łatka homofoba, a w konsekwencji zawodowy lincz. Aktor w lakoniczny sposób opisuje, co go spotkało:
„Memento dla niepoprawnych: W PL jest tak: Zadaj niewłaściwe pytanie. Zalewa Cię hejt. Media robią z ciebie Homofoba. Serial na tej podstawie wypowiada Ci pracę. Agencja aktorska nie wytrzymuje presji i po paru dniach też wypowiada współpracę. Czy ktoś tu jest ze mną na wojnie?”.
Redbad Klynstra-Komarnicki w oświadczeniu, które wydał w efekcie nagonki, jaka go dotknęła, wyjaśnia:
„Obserwuję polską rzeczywistość z perspektywy polskiej, ale siłą rzeczy również czerpię z mojego doświadczenia holenderskiego. Z tego powodu formułuję czasem twierdzenia lub pytania trochę inaczej. (…) Mam znajomych i przyjaciół o różnych orientacjach seksualnych mieszczących się w skrócie LGBTQ+ i ich preferencje nie stanowią i nie stanowiły dla mnie nigdy kryterium oceny jakości ich człowieczeństwa. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem zaglądania przez Państwo czy Kościół do sypialni obywatela. Każdy ma prawo w swoim domu robić to, na co ma ochotę, o ile mieści się to w ramach prawa i nie narusza wolności drugiej osoby lub innej istoty, której prawa są chronione w naszej cywilizacji. Jestem przeciwnikiem prowadzenia jakichkolwiek kampanii przeciwko LGBTQ+ w tym przemocy fizycznej, jak i symbolicznej, bo nie wolno dyskryminować i dzielić ludzi na lepszych i gorszych. Jestem również przeciwnikiem prowadzenia kampanii promujących LGBTQ+”.
Aktor przywołuje holenderskie doświadczenia, związane z legalną działalnością w tym kraju latach 2006-2010 Partii na rzecz Miłości Bliźniego, Wolności i Różnorodności (PNVD). W programie partii znajdowały się m.in. postulaty obniżenia granicy wieku legalnego współżycia seksualnego z 16 do 12 lat, a w dalszym czasie całkowite jej zniesienie, a także sprzeciw wobec projektów delegalizacji zoofilii, która zdaniem partii powinna być w pełni legalna, o ile nie wiąże się to z „nadmiernym wyeksploatowaniem czy maltretowaniem zwierzęcia”. PNVD domagała się również zmniejszenia wieku, w którym można występować w filmach pornograficznych oraz wykonywać zawód prostytutki, do 16 lat, możliwości w pełni legalnego pojawiania się w miejscach publicznych nago, legalizacji miękkich narkotyków dla osób od 12. roku życia, a od 16 lat również twardych, zlikwidowania instytucji małżeństwa, bezwzględnego zakazu spożywania mięsa oraz darmowego przejazdu koleją.
Skarbnikiem partii był Ad van den Berg, w 1987 roku skazany na grzywnę i wyrok pozbawienia wolności w zawieszeniu za molestowanie seksualne jedenastoletniego chłopca. Bardzo liberalne i otwarte społeczeństwo wyraźnie opowiedziało się przeciw PNVD (według przeprowadzonych badań 82% Holendrów było przeciwnych działalności tej partii).
„Środowisko holenderskiego LGBT odcięło się wtedy od środowiska pedofili, choć jeszcze mało jednoznacznie, bo wrodzona tolerancja kazała brać pod uwagę każdą w sposób poważny i kulturalny wyrażoną potrzebę w ramach wolności wypowiedzi”
— pisze w swoim oświadczeniu Redbad Klynstra-Komarnicki.
Po czterech latach działalności partia została rozwiązana, ale jej postulaty nadal są podnoszone np. przez nieformalny ruch „Front Wyzwolenia Dzieci”, który niedawno, podczas amsterdamskiego GAY PRIDE (odpowiednika polskiego marszu równości)rozdawał ulotki promujące swój ruch potocznie zwany Pedoclub. Jak pisze aktor w swoim oświadczeniu „Rzecznik holenderskiego marszu Gejowskiej Dumy, czyli pośrednio ruchu LGBTQ+ stwierdził jasno, że pedofile nie są częścią marszu. Nie chcemy być z nimi utożsamiani. Nie należą do nas”. Przedstawiciele pedopride zostali usunięci z marszu przez służby porządkowe Gay Pride.”.
Aktor stwierdza w swoim oświadczeniu, że zadał pytanie, które wywołało tak burzliwą reakcje, ponieważ uważa, że „polski ruch LBGTQ+ jako ruch funkcjonujący w przestrzeni publicznej powinien (…) w sposób jasny wyrazić swój stosunek do pedofilów i pedofilii jako takiej”.
Ikona włoskiego LGBT, Mario Mieli, uważny za jednego z założycieli włoskiego ruchu lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów i jeden z pierwszych teoretyków badań nad płcią (ideologia gender) pisał:
„Możemy pragnąć erotycznie dzieci, odpowiadając na ich pragnienie Erosa, możemy ich uchwycić upajającą zmysłowością, możemy się z nimi kochać. Z tego powodu pedofil jest tak surowo potępiany: kieruje do dziecka przesłanie miłości.”
W 1987 roku „Magazyn Homoseksualizmu”, edukacyjny organ ruchu na rzecz praw homoseksualistów, opublikował artykuł pod tytułem: „Pedofilia a ruch homoseksualistów” Autor Theo Sandfort, wyszczególnia wysiłki homoseksualistów, by położyć kres „dyskryminacji pedofilii”.
W USA i w Kanadzie członkowie Północnoamerykańskiego Związku Miłości Między Mężczyznami a Chłopcami maszerują w wielu homoseksualnych paradach i za cel mają zniesienie barier między seksem pomiędzy mężczyznami a chłopcami. Postulują legalizację stosunków seksualnych między dorosłymi a dziećmi przekonują, iż jest to „prawo obywatelskie” i należy się im taka sama ochrona prawna jak innym mniejszościom.
W Szkocji od lat działała niezwykle wpływowa organizacja LGBT Youth Scotland, która oficjalnie współpracuje z tamtejszym rządem. W ramach swojej działalności tylko w latach 2016-2017 zorganizowała ona propagandowe warsztaty w zakresie homoseksualizmu i LGBT dla 1500 nauczycieli oraz 1800 studentów kierunków nauczycielskich. Organizuje również zajęcia z „edukacji” seksualnej w szkołach oraz promuje homoseksualizm wśród młodzieży. Grupa lobbowała także za umożliwieniem homoseksualistom adopcji dzieci
W 2009 r. aresztowano Jamesa Rennie – dyrektora naczelnego LGBT Youth Scotland, który jednocześnie doradzał rządowi Szkocji w sprawach dzieci i homoseksualizmu. Jak się okazało, Rennie stał na czele jednej z największych grup pedofilskich, jakie kiedykolwiek rozpracowano na terytorium Wielkiej Brytanii. Skazano go na dożywocie za wielokrotne molestowanie synka znajomych, którzy powierzali go jego opiece. Zdjęcia i filmy nagrywane w trakcie wykorzystywania dziecka przekazywał później z innymi pedofilom Pozwalał im również słuchać przez telefon, jak gwałci kilkumiesięczne niemowlę. Proces Jamesa Rennie wywołał w Szkocji i całej Wielkiej Brytanii debatę na temat związków homoseksualizmu z pedofilią, ale temat szybko został zamieciony pod dywan, a podejmujący go zostali oskarżeni o „homofobię” i nienawiść wobec homoseksualistów.
Niemiecki profesor socjologii, Rudiger Lautman, czołowy ekspert od LGBT, autor książki „Die Lust am Kind (1994) - w wolnym tłumaczeniu „Żądza do dzieci, pragnienie dzieci” – relatywizował zbrodnie pedofilskie. Książka wywołała w Niemczech skandal oraz publiczną krytykę . Lautman próbował się od niej dystansować, ale pamięta mu się także współpracę z FPD, która w latach osiemdziesiątych chciała „oswoić” niemieckie społeczeństwo z pedofilami (Młodzi Demokraci, ówczesna organizacja młodzieżowa FDP, postanowiła na zgromadzeniu ogólnym w marcu 1980 r. poprzeć usunięcie ust. 174 i 176, które zabraniają wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży, z niemieckiego kodeksu karnego.) W późniejszych artykułach publikowanych na stronach Pro Familia Lautman apelował o rozgraniczenie na „nieszkodliwą pedofilię” za zgodą obu stron i wykorzystywanie seksualne, kiedy zgody młodocianego nie było. Protestował przeciwko prowadzonej – jego zdaniem- krucjacie przeciwko pedofilom. Już po opublikowaniu swojej książki twierdził, że szkodliwość kontaktów dziecka z „prawdziwym” pedofilem jest wątpliwa, ponieważ traktuje on dzieci z wyjątkową „ostrożnością”.
Psycholog Wolf Vogel apelował o podejście do tematu pedofilii bez osądów moralnych. W artykule „Nędza zakazanej miłości” wyrażał żal, że dziecko nie może opowiedzieć rodzicom „jak ekscytujących przeżyć doznało w kontakcie z dorosłym” gdyż ci od razu zawiadomiliby policję.
Ben Levin, kanadyjski wiceminister edukacji (2009), profesor Instytutu Studiów Nauczania w Ontario, był autorem „Strategii edukacji równościowej i inkluzywnej”, wprowadzonej w wyniku rozporządzenia do szkół w Ontario w 2010 roku. Program przewidywał przedwczesną seksualizację uczniów poprzez wprowadzenie graficznych materiałów na temat homoseksualizmu w klasie trzeciej, masturbacji - w klasie szóstej i seksu oralnego - w klasie siódmej. Ze względu na zdecydowany opór rodziców, program został wstrzymany.
Kiedy przestał być wiceministrem edukacji w przejściowym, liberalnym rządzie Kanady, utworzył profil na portalu propagującym alternatywny styl życia seksualnego. Pewnego razu poradził oficerowi policji, podającemu się za młodą matkę, by „zgwałciła swoją ośmioletnią córkę.” Opisał też szczegółowo, w jaki sposób brutalnie wykorzystał dziecko. Levin 1800 razy radził online rodzicom, w jaki sposób wykorzystywać seksualnie dzieci. Namawiał do dotykania intymnych miejsc i masturbacji. Policja aresztowała go trzy lata po rozpoczęciu jego działalności na portalu. Skazano go na trzy lata pozbawienia wolności za posiadanie i propagowanie materiałów z pornografią dziecięcą, nakłanianie do aktów pedofilskich a także doradzenie kobiecie, by zgwałciła własną córkę.
Czy ideologia LGBT+ ma coś wspólnego z domaganiem się przez niektóre osoby, kojarzone z tym środowiskiem, legalizacji seksu z dziećmi? To nie jest homofobiczne i prowokacyjne pytanie, to nie jest mowa nienawiści, tylko niepokój wynikający z wielu przykładów, które mogą budzić lęk i obawę przed przyszłością.
Nie można podjąć żadnej dyskusji z aktywistami LGBT+, chyba że ma się takie same przekonania i popiera bezwzględnie ich postulaty, np. małżeństw homoseksualnych i adopcji przez nie dzieci. Wielokrotne próby zaproszenia do audycji „na żywo”, a więc bez niebezpieczeństwa, że coś zostanie „zmanipulowane” czy „wycięte”, czynione przeze mnie, zawsze spotykały się z odmową.
Kiedy zapraszałam do programu, w którym zadawałam pytanie „ LGBT+ - dyskryminacja czy przywileje?” Kampania Przeciw Homofobii odmówiła (tak jak i kilka innych organizacji powiązanych ze środowiskiem LGBT+) a jej przedstawiciel oburzył się, jak w ogóle takie pytanie może być postawione. Pewnie gdyby brzmiało „Kto i dlaczego dyskryminuje środowisko LGBT+?” z przyjęciem zaproszenia nie byłoby problemu…
Próby eliminowania z dyskursu publicznego ludzi mających inne poglądy i zdanie poprzez blokowanie ich działalności w mediach społecznościowych (zamknięcie na Youtube kanału wSensie p.l, konta fundacji „Życie i Rodzina” , blokowanie profili na Twitterze i Facebooku itp.) są całkowicie bezkarne, a inicjatorami takich akcji są przeważnie ci, którzy najgłośniej krzyczeli, że Konstytucja jest łamana. Tylko że w ich egzemplarzu Ustawy Zasadniczej nie ma art. 54, który stanowi, że każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji a cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
Przykład środowiskowych represji, jakie spotkały Redbada Klynstra-Komarnickiego pokazuje jednak, że terror tzw. poprawności politycznej nie tylko knebluje nam usta, ale także zaczyna eliminować nas z życia zawodowego i publicznego.
I dlatego coraz bliższa staje mi się myśl kolumbijskiego filozofa i teologa politycznego, Nicolása Gómeza Dávili, że „tolerować nie znaczy zapominać, że to, co tolerujemy, na nic więcej nie zasługuje”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/457779-zadaj-niewlasciwe-pytanie-a-zniszczymy-cie