„Gazeta Wyborcza” niemal od tygodnia na wszelkie możliwe sposoby opisuje wydarzenia w Białymstoku. Punktem wspólnym kolejnych tekstów i felietonów jest teza o odradzającym się w Polsce faszyzmie i współwinie Kościoła za ataki na Marsz Równości. Alarm podniesiony przez „Wyborczą” osiągnął już stan krytyczny. Świadczy o tym histeryczny komentarz Moniki Olejnik.
Ci młodzi ludzie, niejednokrotnie napakowani na siłowni, pełni żądzy zemsty, nienawiści, odwetu, a pośród nich panie z różańcami – wszyscy oni walczyli pod hasłem „Bóg, honor, ojczyzna
—pisze Monika Olejnik.
Szkoda, że jej tekst przypomina groch z kapustą. Nie brakuje w nim manipulacji. Trudno uwierzyć, że dziennikarka nie sprawdziła i nie wie, że w sobotę w Białymstoku miało miejsce kilka wydarzeń. Czym innym był Marsz Równości, czym innym zjazd kibiców, czym innym piknik rodzinny i w końcu czym innym modlitwa różańcowa po białostocką katedrą. Mieszanie modlących się kobiet i kiboli - chuliganów jest delikatnie mówiąc nadużyciem.
Monika Olejnik ogłasza jednak, że „Polska jawi się jako raj faszystów”. Przypomina też o swoim „sukcesie”.
Jestem laureatką „Tęczowego lauru”, który otrzymałam w 1998 r. za obronę mniejszości seksualnych, pamiętam ataki Młodzieży Wszechpolskiej na parady równości i sprzeciw prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego wobec tych parad
—napisała i zaczęła dziwne insynuacje.
Skąd to się bierze? Ilu wśród tych, którzy krzyczą, ma ojców, którzy piorą matki albo ich samych bili? Ilu z tych prawicowców ma dosyć dziwne życie prywatne, ale krzyczą przeciwko LGBT? Ilu prawicowych gejów będzie musiało się teraz chować przed kolegami?
—stwierdziła.
Skąd takie wnioski? Skąd podejrzenia o przemoc w domach osób, które nie chcą godzić się na szerzenie ideologii LGBT? Może to po prostu pasowało do ataku na rząd i Kościół… Olejnik zaatakowała bowiem ostro bp. Ignacego Deca za to, że na Jasnej Górze mówił m.in. o grzesznych zachowaniach środowisk LGBT i narzucaniu „neopogańskiej ideologii gender”. Po czym gładko przeszła do ataku na Jarosława Kaczyńskiego.
W tym samym duchu mówi Jarosław Kaczyński, który stał się obrońcą patriotycznej, polskiej rodziny, bo to ruch LGBT i gender zagrażają naszej tożsamości, naszemu narodowi, zagrażają polskiemu państwu. Nie zauważa, że to nietolerancja i brutalizm zagraża Polakom
—napisała.
Może Monika Olejnik powinna spojrzeć w lustro i zastanowić się, kto tu posługuje się mową nienawiści… Winni rozruchów w Białymstoku powinni zostać zatrzymani i ukarani, co do tego nie ma wątpliwości. Ale oskarżenie o ich zachowanie biskupów i polityków PiS zaczyna przypominać celową akcję. Tak ma wyglądać kampania wyborcza opozycji i wspierających ją celebrytów i dziennikarzy?
ann/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/456603-za-duzo-histerii-i-pieniactwa-czyli-olejnik-o-bialymstoku