"Wyborcza" długo straszyła szkolnym końcem świata! Teraz wstydliwie ukrywa informacje, że wolnych miejsc jest na pęczki

Ponad 6 tys. wolnych miejsc w warszawskich szkołach. Pietruszka tanieje. Jedyna nadzieja opozycji, że nie dowiozą leków do aptek… Tak wygląda rzeczywistość. Chaos w szkołach, szkolny koniec świata, apokalipsa i wielodniowe nakręcanie paniki ws. rekrutacji do szkół. Takie teksty w „Gazecie Wyborczej” pojawiały się przez wiele dni. Politycy opozycji, samorządowcy i wspierający ich dziennikarze nakręcali spiralę histerii wokół rekrutacji, przy okazji oczywiście atakując reformę edukacji. Tymczasem uczniowie nie mają najmniejszych problemów z dostaniem się do szkół średnich. Miejsc nie brakuje. Tej ważnej informacji nie znajdziemy jednak na czołówkach „Wyborczej”. Jest ukryta w środku gazety. **

Po co były manipulacje warszawskiego ratusza i szczucie na MEN?! Ponad 6 tysięcy wolnych miejsc w szkołach średnich

Niespodzianka w Warszawie - ponad 3,5 tys. miejsc w warszawskich liceach i technikach zwolnili uczniowie po pierwszym etapie rekrutacji. To oznacza, że w sumie w mieście jest ponad 6,2 tys. wolnych miejsc. Większość w liceach

—poinformowała „Gazeta Wyborcza” w stołecznym dodatku.

Po co więc była wielodniowa histeria? Jak przypomina TVP Info w połowie lipca, tuż po tym jak opublikowano pierwsze dane dotyczące rekrutacji do szkół średnich, „Gazeta Wyborcza” na pierwszej stronie informowała o „szkolnej apokalipsie”, a czołówka stołecznego dodatku przez kolejne dni zawierała tytuły „Dramat młodych” i „Tysiące uczniów bez szkół”.

Po dniach wzbudzania paniki, straszenia i atakowania ministerstwa edukacji w „GW” możemy przeczytać:

Najwięcej miejsc zwolniło się w liceach: ponad 2,6 tys. A już wcześniej, po pierwszym etapie rekrutacji, były szkoły, do których nie było kompletu chętnych. Teraz więc w liceach jest 3,5 tys. wolnych miejsc. Najlepsze mają ich kilka albo pojedyncze. Do tego są niemal 2 tys. miejsc w technikach i prawie 730 w szkołach branżowych.

Przeprosin za wcześniejsze straszenie chaosem w szkołach jednak nie ma.

ann/”Gazeta Wyborcza”.