Pod hasłem „Białystok miastem dla wszystkim” w sobotę w mieście odbył się pierwszy Marsz Równości. Wzięło w nim udział około 800 osób. W tym samym czasie w mieście obywał się zlot kibiców, spokojny piknik rodzinny i publiczny różaniec przy katedrze. Takie nagromadzenie różnych imprez w jednym mieście niosło ze sobą niebezpieczeństwo prowokacji. I tak się stało. Agresywni kibole zaatakowali aktywistów LGBT. Interweniowała policja. Lewica o szerzenie nienawiści oskarża biskupów, którzy bronią wartości i tradycyjnej rodziny.
Kibole próbowali zablokować białostocki Marsz Równości. Policja musiała użyć gazu. W uczestników marszu rzucano kamieniami, jajkami i petardami. Doszło do przepychanek, bijatyki, funkcjonariusze zatrzymali dwadzieścia osób. Rzecznik KGP Mariusz Ciarka podkreśla: „Nieważne są sympatie i głoszone hasła - ważne dla nas jest przestrzeganie prawa”.
Po niedopuszczalnych wydarzeniach w Białymstoku w mediach społecznościowych bardzo uaktywnili się politycy opozycji, szczególnie lewicy. Oskarżają oni biskupów o sianie nienawiści i wzbudzanie agresji wobec środowisk LGBT. Według nich to Kościół jest winnym zajściom w Białymstoku. Okazuje się, że każdy akt niezgody na szerzenie ideologii LGBT i obrony tradycyjnych wartości tęczowe środowiska uznają za agresję i szerzenie nienawiści. To całkowite pomieszanie pojęć i manipulacja.
Robert Biedroń, lider Wiosny pisze nawet o Kościele, który „cynicznie nakręca spiralę nienawiści.
Dzisiejsze zajścia w Białymstoku wyraźnie pokazują, że wypowiedzi polityków i kleru, uchwały o „strefach wolnych od LGBT”, homofobiczne wlepki czy ulotki rozwieszane przed marszem równości, nie mają wpływu na rzeczywistość. Żadnego… Postawa policji = postawa rządu. Wyzwiska, butelki, race i petardy nie są skierowane przeciwko żadnej „ideologii LGBT”, tylko trafiają i ranią żywych ludzi. Polki i Polaków. Politycy i biskupi powinni o tym pamiętać zanim po raz kolejny cynicznie nakręcą spiralę nienawiści przeciwko jakiejś grupie obywateli.
Działacz Wiosny Biedronia Patryk Janczewski sięgnął dna i stwierdził, że to biskupi skrzykują bojówkarzy.
Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej osiąga szczyty manipulacji pisząc:
I co, biskupi, PiS i panie Kaczyński? Dumni jesteście z efektów budowania nienawiści i pogardy? Bijecie brawo oglądając agresję i wyzwiska, które lecą na MarszRówności w Białymstoku. Tak rozumiecie patriotyzm i chrześcijańska miłość? Takiej Polski chcecie? Hańba, ot co.
Jak widać oskarżenia lewicy przychodzą łatwo. Trudniej sięgnąć po nauczanie Kościoła na temat szacunku dla osób homoseksualnych, a jednocześnie o konieczności mówienia prawdy o grzechu. Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki podkreślił w wywiadzie dla „Niedzieli”, że Kościół otrzymał zadanie głoszenia Ewangelii wszystkim, i nikt nie powinien być wyłączony z możliwości usłyszenia Dobrej Nowiny. Osoby ze środowiska LGBT mają także do tego pełne prawo.
Akty przemocy, do jakich doszło w Białymstoku są godne potępienia. Co do tego nie może być wątpliwości. Nie mogą one jednak służyć za powód ataku na Kościół, oraz PiS - co bardzo chętnie robią politycy opozycji. Grzegorz Schetyna, Bartłomiej Sienkiewicz, Sławomir Neumann,Leszek Jażdżewski piszą, że przemoc, agresja, homofobia, to wina obecnej władzy. Okazuje się, że to bardzo wygodne dla opozycji uproszczenie.
Obserwując Parady Równości, które od tygodni odbywają się w różnych miastach Polski, widać wyraźnie, że środowisko LGBT bardzo dba o to, by stworzyć wrażenie, że stanowią większość i by cały czas było o nich głośno. Tymczasem na kolejnych paradach pojawiają się ciągle ci sami ludzie. Co chcą osiągnąć? Oderwać ludzi od korzeni, wartości i wiary. Takim społeczeństwem łatwiej będzie sterować. Pod płaszczykiem zrównania praw dla mniejszości środowiska LGBT jawnie walczą z wartościami wyznawanymi przez większość.
CZYTAJ TEŻ:
ann
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/455866-kosciol-winny-za-rozroby-w-bialymstoku-sprawdz-jak-bylo