Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił odmówić przekazania Denisa Lisowa szwedzkim organom sprawiedliwości. Był on ścigany europejskim nakazem aresztowania wystawionym przez szwedzkie władze. Mężczyzna był ścigany, bo zabrał swoje córki z muzułmańskiej rodziny zastępczej. Próbował dostać się z nimi do Moskwy, ale zatrzymano go w Polsce.
Sędzia Dariusz Łubowski argumentując odmowę wydania Lisowa podkreślił, że „nie zostały spełnione wszystkie wymogi formalne”. Dodał, że wydanie przez Królestwo Szwecji ENA narusza w tym przypadku „wolności i prawa człowieka i obywatela”.
Denis Lisow został postawiony w sytuacji bez wyjścia, w istnej matni. Zostały mu odebrane dzieci, a jednocześnie postawiono mu warunki ich odzyskania niemożliwe do spełnienia, bowiem prawo stałego pobytu nie zostało mu przyznane. Władze nie zagwarantowały mu należytego prawa do kontaktu z dziećmi. Wyznaczono rodzinę zastępczą w znacznej odległości od miejsca jego zamieszkania
—mówił sędzia Dariusz Łubowski.
Sędzia mówił też, że władze szwedzkie odebrały Lisowowi trójkę małoletnich dzieci tylko z tego powodu „choroby psychicznej ich matki, która została umieszczona w szpitalu psychiatrycznym”.
Należy przy tym zauważyć, że stwierdzona choroba psychiczna matki uniemożliwiająca sprawowanie władzy rodzicielskiej wiązała się z ograniczaniem możliwości wyrażenia woli przez drugiego z rodziców
—dodał.
Wyjaśniał też, że z opinii psychologa wynika jasno, że dzieci są silnie przywiązane do ojca i chcą z nim mieszkać.
W rodzinie zastępczej nie czuły się bezpiecznie, co mogło pogłębiać w nich stres i doprowadzić do zaburzeń. Ojciec nie mógł na to spokojnie patrzeć, a działania władz szwedzkich godziły w dobro dzieci. Działania władz szwedzkich w sposób bezwzględny nie respektowały wrażliwości dzieci pochodzących z europejskiej rodziny rosyjskiej
—argumentował.
W kwietniu Lisow i jego trzy córki: 12-letnia Sofia, 6-letnia Serafina i 4-letnia Alisa przypłynęli promem ze Szwecji do Polski. Chcieli się dostać do Rosji, ale straż graniczna zatrzymała ich na lotnisku w Warszawie. Szwecja zarzuca Lisowowi uprowadzenie córek i narażenie ich na szkodę za co grozi do 4 lat więzienia. Córki Rosjanina przebywały pod opieką rodziny zastępczej na podstawie wyroku szwedzkiego sądu z 2017 roku. Stwierdzono w nim m.in., że matka z powodu choroby psychicznej lub jej symulowania nie może sprawować opieki nad dziećmi, a pracujący w innej miejscowości ojciec nie jest w stanie zrekompensować jej nieobecności.
ann/PAP/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/454508-polska-nie-wyda-ojca-ktory-z-corkami-uciekl-ze-szwecji