„IKEA zmieniła Polskę. To w IKEI uczyliśmy się prawdziwej kultury, opartej na inteligencji i empatii, na szacunku wzajemnym i przyjaznej socjalizacji” -stwierdził też z entuzjazmem prof. Jan Hartman. I tak dowiedzieliśmy się, że promocja LGBT+ jest dla niego prawdziwą kulturą…
Wszystko zaczęło się w maju. Sieć IKEA wyprodukowała wtedy specjalną, tęczową torbę, włączając się w ten sposób w obchody Miesiąca Dumy LGBT. Później w wewnętrznej sieci internetowej pojawił się artykuł „Włączenie LGBT + jest obowiązkiem każdego z nas”. Propagowaniu ideologii LGBT sprzeciwił się jeden z pracowników sklepu, który został natychmiast zwolniony. W obronie sklepu staje prof. Jan Hartman, a „Gazeta Wyborcza” publikuje żałosny żart rysunkowy.*
Pójdźmy wszyscy do IKEI!
—napisał na swoim blogu Jan Hartman kpiąc przy okazji z bardzo popularnej kolędy.
Prof. Hartman zaatakował też ministra Ziobro, za to, że zapowiedział interwencję w sprawie zwolnionego z pracy pana Tomasza.
To na okoliczność zwolnienia przez to słynne przedsiębiorstwo osoby, która pozwoliła sobie na zamieszczenie w firmowym medium skrajnie homofobicznego wpisu
—podkreślił.
Homofobiczny wpis, to dla profesora UJ cytat z Pisma Świętego. Dodał: „Tak jakby posłużenie się cytatem z którejś ze „świętych ksiąg” usprawiedliwiało mowę nienawiści”. Czyżby Hartman chciał cenzurować Stary Testament? Broniąc sieci IKEA stwierdził:
Znana z szacunku do praw mniejszości, empatii i otwartości na różnorodność ludzkich tożsamości, potrzeb, obyczajów i kultur firma nie może sobie pozwolić na tolerowanie skrajnej nietolerancji. Otwartość i szacunek do różnorodności nie są postawami biernymi – nakazują aktywnie bronić ludzi przed dyskryminacją i nierównym traktowaniem.
Ciekawe co etyk powie na to, że tak tolerancyjna firma wykazała się brakiem tolerancji dla osoby wierzącej, która postanowiła jasno opowiedzieć się po stronie religii. To dla Hartmana żaden problem. Stwierdza, że wiara w tym przypadku została wykorzystana do szantażu moralnego.
Ponadto chowanie się za tarczą religii i uzurpowanie sobie nietykalności z racji powoływania się na religię stanowi niedopuszczalny szantaż moralny, któremu trzeba przeciwstawiać się stanowczo i bez dyskusji. Nikomu, ale to nikomu nie wolno więcej przez to, że deklaruje, iż jego wstrętne czyny bądź słowa podyktowane są wiarą
—stwierdził Hartman.
Jak widać propaganda LGBT to dla etyka wyraz wolności i nowoczesności, ale powoływanie się na Pismo Święte to już szantaż moralny. Prof. Jan Hartman wychwala sieć sklepów, uważa się jest ona nowoczesna i idzie z duchem czasu.
Ikea, mimo faszystowskiej przeszłości jej założyciela, od wielu lat jest w awangardzie budowania sprawiedliwych stosunków w środowisku pracy, i to w warunkach wielkiego kapitalistycznego przedsiębiorstwa, nastawionego na obniżanie kosztów i maksymalizację udziału w rynku i zysków. Jej zasługi dla etycznego biznesu są niezaprzeczalne. Trudno znaleźć firmę, w której pracownik byłby traktowany z większym szacunkiem
—napisał.
Na koniec Hartman gloryfikuje sieć sklepów i stwierdza:
IKEA to dla Polski wielka szkoła cywilizacji i ogłady, prawdziwy uniwersytet społeczny. Dziś winniśmy tej niebywale zasłużonej dla naszego kraju firmie naszą solidarność i pomoc. Dlatego nie omieszkajmy odwiedzać nasz sklep jak najczęściej, by tym „odwróconym bojkotem” dać wyraz wdzięczności oraz solidarności z atakowanym przez polskie państwo przedsiębiorstwem. Pójdźmy wszyscy do IKEI!
—podkreślił etyk.
Nie tylko prof. Jan Hartman krytykuje społeczne oburzenie zachowaniem sieci IKEA i pomysł bojkotu. w „Gazecie Wyborczej” pojawił się wyjątkowo żałosny żart porównujący Kościół ze sklepem IKEA. To ma być śmieszne.
Na Twitterze pojawiło się sporo absurdalnych wpisów pokazujących, że nachalna promocja LGBT zrobiła swoje i narzucanie ideologii niektórzy traktują jako objaw wolności.
Murem za siecią IKEA stoi Lewica Razem.
Sieć sklepów wspiera też Wiosna Biedronia.
Lobby LGBT podkreśla:
Co jeszcze piszą internauci wspierający IKEA?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/453147-hartmanpojdzmy-wszyscy-do-ikei-kto-jeszcze-broni-ikei