W ostatnim czasie z polskich miastach zapanował przerażający trend na usuwanie zieleni z rynków, które są centralnym punktem miasta. Włodarze miast chwalą się „rewitalizacją” i zapraszają na „wielkie otwarcie”, a w gruncie rzeczy mieszkańcy i turyści otrzymują betonową lub kamienną patelnię, bez grama cienia, tak bardzo poszukiwanego w upalnie dni. Teraz przyszedł czas na Bydgoszcz.
Pod koniec czerwca z Bydgoszczy ma zostać uroczyście otwarty zrewitalizowany rynek miasta. Organizatorzy zapowiadają koncerty, występy kabaretowe i konkursy z nagrodami. Na czy owa rewitalizacja miała polegać? Mówiąc w skrócie - na usunięciu resztek zieleni.
Pojawia się więc pytanie, po co? Dlaczego miasta pozbawiane są zieleni? Bo kamienice wyglądają lepiej? Bo widać ich fasady? Bo na twardym placu łatwiej jest zrobić festyn? Bo potrzebne są nowe parkingi i szersze drogi?
Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej Michała Stasińskiego, bydgoski rynek wygląda tak, a nie inaczej, ponieważ „pod ścianą kościoła Jezuitów Niemcy rozstrzeliwali Polaków, a potem jedną pierzeję i okolice wyburzyli”, a zniszczeń nie odbudowano.
A był Pan kiedyś w Bydgoszczy na Rynku? A może zna Pan historię? A może Pan wie, że pod ścianą kościoła Jezuitów Niemcy rozstrzeliwali Polaków, a potem jedną pierzeję i okolice wyburzyli? Nie odbudowano tych zniszczeń. Wie Pan jak wyglądał Rynek w ogóle? Pomnik Fryderyka II był
— napisał na Twitterze poseł PO.
Przekonywał, że to „dobry początek”, a na rynku w Bydgoszczy, jak i wielu innych miastach, nigdy nie było drzew. Zasadzono na próbę dwa drzewa.
Ta martyrologia była przyczyną zburzenia prze Niemców najpiękniejszej części Rynku i wielkiej części Starego Miasta. Rynek bydgoski cały czas jest w debacie jaki ma być jego finalny kształt. Nie jest przykładem zieleni zamienionej w beton
— wyjaśnił Stasiński.
Internauci nie kryją jednak oburzenia takim postępowaniem.
Wiceprezydent Bydgoszczy Michał Sztybel tłumaczył, że na drzewa nie zgodził się wojewódzki konserwator zabytków.
Dyskusja dotyczyła Rynku, który jest w samym centrum podobnie jak Wyspa Mlynska. Na Rynku nie było wcześniej zieleni, a tylko na dwa drzewa pozwolił wojewódzki konserwator zabytków. Pisze o Wyspie, bo chce ograniczyć nazywający się skrót myślowy , że jako miasto chcemy zieleni
— stwierdził Sztybel.
Warto w tym miejscu przypomnieć efekty „rewitalizacji” rynków w innych polskich miastach.
wkt/TT/bydgoszcz.pl
-
Najnowsze „Sieci”: Plan Morawieckiego już działa – doganiamy Europę.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/451228-to-ma-byc-rewitalizacja-zly-trend-w-polskich-miastach