„Trzeba zdobyć Jasną Górę i tym razem nam się uda” – powiedziała jedna z uczestniczek Marszu Równości w Częstochowie, nie wiedząc, że jest nagrywana ukrytą kamerą. Aktywiści LGBT, zawłaszczając kolejne symbole, profanując katolickie świętości, idą coraz dalej. Pod płaszczykiem zrównania praw i zdobycia szacunku dla mniejszości, jawnie walczą z wartościami wyznawanymi przez większość.
Trasa II Marszu Równości w Częstochowie ustawiona została ewidentnie jako prowokacja – w dniu pielgrzymki Dziecięcych Kółek Różańcowych na Jasną Górę, o czym pisaliśmy na portalu Polityce.pl już trzy tygodnie temu. Nie pomogły petycje i protesty kierowane do prezydenta miasta. Lewicowe władze od dawna nie kryją po której stoją stronie. Organizatorzy marszu zaplanowali trasę tak, by wedrzeć się na Jasną Górę podczas pielgrzymki dzieci. Na szczęście w III Alei Najświętszej Maryi Panny powstrzymał ich kordon ludzi modlących się na różańcu.
Po co aktywiści LGBT+ chcieli wedrzeć się na Jasną Górę? Jedna z uczestniczek stwierdziła wprost, że „Jasna Góra jest takim samym miejscem jak każde inne”. Otóż to. Wizerunek Maryi Jasnogórskiej także jest dla nich obrazem jak każdy inny. Można mu domalować tęczową aureolę i rozwiesić w toaletach. Można wedrzeć się do kościoła i wszcząć awanturę. Można wtargnąć na Jasną Górę podczas Mszy świętej dla dzieci i zamanifestować postulaty lesbijek, gejów, biseksualistów, transseksualistów i wszystkich innych plusów. Można mieć samozwańczy „kościół” samozwańczego „biskupa”, który będzie udzielał „ślubów” homoseksualistom wzorując się na katolickiej liturgii… Tak pojmują równość. Jako wprowadzenie własnych antywartości jako powszechnie obowiązujących.
W tak prowadzonej grze nie sposób rozmawiać o szacunku i tolerancji. Nie o nie zresztą w tym wszystkim chodzi. Celem jest domknięcie rewolucji kulturowej, w której katolicka Polska ciągle przeszkadza. Drastyczne przesuwanie granic i szarganie świętości ma sprawić, że katolicy w końcu zobojętnieją i przestaną walczyć, co pozwoli przyspieszyć proces demoralizacji. Jest jednak jedno ale: to, co udało się na zachodzie, nie przejdzie w Polsce. Oby nasza katolicka wrażliwość nie osłabiła naszej jednoznaczności wobec zła.
-
Najnowsze „Sieci”: Plan Morawieckiego już działa – doganiamy Europę.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/451192-lgbt-chca-zdobyc-jasna-gore-w-tej-wojnie-nie-ma-granic