Janusz Świtaj został magistrem! Całkowicie sparaliżowany mężczyzna zamieścił w sieci zdjęcie z informacją, że obronę zaliczył na 5. Przypomnijmy, że to właśnie jego historia stała się w 2007 roku stała się początkiem dyskusji o eutanazji w Polsce.
Pochodzący z Jastrzębia Zdroju Janusz Świtaj w wieku niespełna 18 lat uległ w 1993 roku wypadkowi motocyklowemu. Wpadł pod ciężarówkę, miał zmiażdżony rdzeń kręgowy i złamanie kręgów szyjnych, co spowodowało niesprawność rąk i nóg. Oddychał za pomocą respiratora. -
W 2007 r. złożył do sądu wniosek o odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie. Połowa Polaków była wówczas za tym, żeby Świtajowi „pomóc godnie odejść” - przypomina „Gość Niedzielny”.
Wtedy pojawiła się Anna Dymna, która zaproponowała Świtajowi pracę w swojej fundacji. Mężczyzna dostał także wózek, dzięki któremu opuścił łóżko. Zdał maturę i podjął studia na psychologii. Po kilkunastu miesiącach był w stanie otworzyć sezon motocyklowy, jadąc na swym wózku na czele kawalkady motocykli.
Wyznaczam sobie kolejne cele, a potem przeżywam radość, gdy zostają osiągnięte
— powiedział w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego”.
Chciałbym spełniać się jako psycholog, pomagając chorym i osobom po wypadkach. Nie przez przypadek na pasku mojego wózka mam przypiętą uśmiechniętą buźkę, którą dostałem od jakiejś nieznajomej spotkanej na festiwalu reggae w Wodzisławiu Śląskim. Noszę ją na znak, że uśmiech ma sens
— dodał Janusz Świtaj.
wkt/gosc.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/450650-kiedys-prosil-o-eutanazje-wlasnie-zostal-magistrem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.